poniedziałek, 30 lipca 2012

Rozdział XXXV

Ohayo!

A oto i kolejny rozdział! Po raz kolejny tak szybko =3. Mój wen postanowił, jak na razie, mnie nie opuszczać. Zdradzę wam, że z tej notki jestem dumna ^^. Nie wiem czy wam przypadnie do gustu ale mnie spodobała się bardzo! Wydaje mi się, że jest taka naprawdę wakacyjna ^w^. A z resztą sami ocenicie. Mam nadzieję, że wam spodoba się tak samo jak mnie =3. 
No i mam do was prośbę. Nie znienawidźcie ani nie zabijcie Suigetsu po przeczytaniu tego rozdziału ^^". Bardzo proszę.

Rozdział nie betowany.

A teraz jeszcze muzyczna propozycja! \(^w^)/




Po wątku z Asumą i Yamato proponuję wam włączyć sobie tą właśnie piosenkę Simple Plan - Summer Paradise <3. To przy niej pisałam cały rozdział, prócz tego początku, tak więc uważam, że łatwiej będzie wam się wczuć w klimat tej notki =3. A po za tym naprawdę wpada w ucho ^w^ !


XYZ - Cieszę, że ci się spodobało =3. Nie martw się, Sasuke na pewno nie kłamał co do swoich uczuć. Ewentualnie mógł się z nimi nieco pośpieszyć ale ja oczywiście nie pozwolę żeby Sasek zranił Narusia ^w^.


Kaori-chan - Kiba to Kiba i za to go kochamy <3. Ratowanie Naruto to jego życiowa misja specjalna xD więc nie ma co się dziwić, że tak zareagował, prawda? Ha, prawie roztopiłam twoją patelnię! Mam nadzieję, że już z nią wszystko okay? Jak się miewa? xD


Dilla-chan - Oj oczywiście, że zadbam o burzliwą atmosferę w ich związku ;3. Moim zdaniem między Naruto a Sasuke nie może być spokojnie... to wręcz nie wykonalne xP. A pary yuri i hetero się pojawią. Właśnie nie dawno myślałam jak tu tą pierwszą wetknąć i niedługo ją wprowadzę =3.


Midnight - Ja powiedziałabym to samo ale dla Gaaray to tylko "pieprzone walentynki" i nic na to nie poradzimy xD.


Hilda - Suigetsu nic nie wykombinuje, moja droga xD. Po prostu jego wcześniejsze czyny przeszkodzą Naruto i Sasuke w... czymś ;3. Wiesz, myślę, że twoja teoria co do nielubienia Akamaru przez Neji'ego jest całkiem trafna xP. Tak, masz rację ale Asuma jest wyrozumiały i rozsądny tak więc między nim a Yamato wszystko się poukłada, sama za chwilę się przekonasz =3. No i bardzo dobrze myślisz, bo właśnie tak było! xD Dokąd miałby lecieć Kakashi jak nie do Iruki? Po zobaczeniu tylu malinek u Shino stwierdził, że musi nadrobić xD. A no właśnie twój komentarz natchnął mnie do tej wypowiedzi Gaary ^^. Pisałaś chyba, że masz wrażenie, że funduję wam kolejne walentynki ^w^ i kiedy to pisałam jakoś tak mi się o tym przypomniałam i uznałam, że do Gaary będzie pasować stwierdzenie o "pieprzonych walentynkach" xD. Owszem, masz rację co do wyznania Sasuke. Było wymuszone. Ale w tym rozdziale trochę wyklaruje się ta sytuacja z uczuciami Sasuke =3.


Eitheldur - Dobra, przyjmuję to usprawiedliwienie xD. Cieszę się, że ci się podoba no i że moje speciale tak dobrze się przyjęły =3.


Kasia - A no musiałam nadrobić ten niedobór Kiby i dałam mu misję specialną xD. Kiedy wyobraziłam sobie jak biegniesz za Kibą z tym rondelkiem to nie mogłam ze śmiechu xD. No za szybko, za szybko ale Yamato ma teraz małe załamanie, sama za chwilę przeczytasz =3. Skąd Chouji wie o tatuaży Tayuyi tego nie wie nikt xD. Jak to powiedział Shino: "Chouji to jedna wielka tajemnica". Uf, cieszę się, że odkładasz rondelek na inną okazję i Sasuke jeszcze trochę pożyje xD.


HoshiA Karano - Witam cię serdecznie na moim blogu =3. Cieszę się, że moje opowiadanie ci się podoba, postaram się aby w przyszłości cię ono nie zawiodło =3, i mam nadzieję, że zostaniesz ze mną i moim opowiadaniem do końca.


Natsuhi013 - Wybaczam ci, moja droga =3. Każdemu zdarzają się takie zastoje także jest w porządku. Cieszę się, że wróciłaś pod moje skrzydła xD. No pewnie, że Kakashi ujarzmi Irukę. Oczywiście nasz matematyk nie stanie się potulnym psiakiem ale będzie z nim znacznie łatwiej <3. Z Yamato wszystko się wyjaśni, za chwilę dowiesz się dlaczego biedaczek postępuje tak a nie inaczej. Co do Uczuć Sasuke to także co nieco się w dzisiejszym rozdziale wyklaruje. Uchiha trochę się pospieszył ale wszystko będzie w porządku =3. Ja też uwielbiam tatuaże dlatego tyle ich tutaj u każdego ^w^. A Chouji to, jak już mówił Shino, jedna wielka tajemnica także chyba nikt nie wie skąd on ma takie informacje xD. Cieszę się, że tak się rozpisałaś. Uwielbiam takie długie komentarze, fajnie się je czyta i naprawdę napawają satysfakcją i weną =3.


Hikaru-chan - Owszem, masz rację. Sasuke pośpieszył się trochę ze swoim wyznaniem. W dzisiejszym rozdziale co nieco wyklaruje się to co nasz Sasuke czuje =3.

Życzę wam przyjemnej lektury =3

* * * 

- Nie wiem – szepnął zawstydzony Yamato, siadając na kanapie. Zakrył twarz dłońmi. Chciało mu się płakać. Ile razy już to przechodził? Ile razy dzwonił do Misako, mówiąc jej że chce z nią porozmawiać a w rzeczywistości chciał jej oświadczyć, że jest gejem i jej nie kocha? Ile raz zakochiwał się w mężczyznach i tchórzył, zostając przy żonie, rezygnując z swoich marzeń? Miał dosyć. Za każdym razem kiedy zaczynał czuć coś więcej do jakiegoś mężczyzny zachowywał się jakby miał rozdwojenie jaźni. Jeden Yamato nie chciał krzywdzić swojej żony. Może jej nie kochał ale ona kochała jego. Nie chciał ranić kobiety, która niczym mu nie zawiniła. Drugi Yamato za wszelką cenę chciał uwolnić się od Misako, od przytłaczającego go związku. Stać się wolnym i móc związać się z tym kogo pragnie. Chciał kochać a nie tylko być kochanym.
- Yamato, co się stało? – Asuma kucnął naprzeciw chemika. Kubek, który trzymał odstawił na podłogę obok siebie i chwycił za nadgarstki Tenzou. – Hej, co jest? – zapytał łagodnie, starając się odsunąć jego ręce od twarzy. Szatyn oddychał głęboko, starając się uspokoić. Ostatnio coraz częściej miewał takie napady smutku. – Możesz mi powiedzieć – szepnął Sarutobi.
- Nie wiem co robić – odszepnął Yamato. Historyk ledwo go słyszał. Usiadł obok niego, obejmując ramieniem.
- Co się dzieje, Yamato? – zapytał jeszcze raz. Tenzou drżał. – Powiedz mi – nie mogąc się powstrzymać ucałował skroń młodszego. Dlaczego tak nagle? Przecież wcześniej wszystko było z Yamato w porządku.
- Mam żonę – oznajmił cicho Tenzou, odsuwając dłonie od twarzy. Asuma spojrzał na niego zupełnie zszokowany. Tego się nie spodziewał. Jak to ma żonę? Spojrzał szybko na jego dłonie. Przecież nie ma obrączki.
- Nie noszę obrączki – powiedział Yamato, widząc jak Asuma przygląda się jego palcom. – Nie kocham jej – wyznał – nigdy nie kochałem. Kiedy miałem piętnaście lat mój ojciec dowiedział się, że jestem gejem. Znalazł w moim pokoju jakieś gejowskie pisemka – uśmiechnął się nikle. – Po tym nie wypuszczał mnie z domu. Sam zawoził mnie do szkoły i odbierał. Kiedy miałem siedemnaście lat znalazł mi żonę i kazał się z nią ożenić. Wtedy nie mogłem nic zrobić. Kiedy tylko się sprzeciwiłem bił mnie do nieprzytomności. Mama się go bała więc nie protestowała. – Asuma słuchał go uważnie, wciąż obejmując. – Misako nie wiedziała o tym, że jestem gejem. Nie powiedziałem jej. Bałem się, że mnie zostawi a wtedy ojciec znowu mi to zrobi. Później… nie wiem… oszukiwałem sam siebie. Najpierw nie miałem odwagi jej tego powiedzieć a później zacząłem przekonywać samego siebie, że podobają mi się kobiety i że kocham Misako. Od ośmiu lat żyję w tym kłamstwie i z dnia na dzień zagłębiam się w to bagno. Nawet nie wiesz ile razy próbowałem jej powiedzieć, że jej nie kocham, że jestem gejem, że to wszystko sprawa mojego ojca. Jednak za każdym razem kiedy przed nią staję a ona się do mnie uśmiecha i widzę w tych jej wielkich szczenięcych oczach tą cholerną miłość po prostu nie mogę się przemóc! Wiem, że mnie kocha a ja nie chcę jej ranić. Nie zasłużyła sobie na to. Jest naprawdę miłą kobietą, zawsze się o mnie troszczyła, chce mieć ze mną dziecko ale ja nawet jeśli bym chciał nie umiem jej pokochać. Zasługuje na kogoś lepszego. A ja… jestem beznadziejny. Dwulicowy kłamca! Kiedy spotykam jakiegoś naprawdę miłego mężczyznę, na przykład tak jak teraz ciebie, czuję, że dałbym radę jej to powiedzieć ale nie chcę jej tego mówić przez telefon. To byłoby podłe. A kiedy staję przed nią jest tak jak mówiłem i zostaję przy niej. Odpuszczam sobie tego faceta, nawet jeśli on mnie kocha, i zostaję z nią, bo nie mam serca jej krzywdzić. Jestem tchórzem. Rezygnuję z swoich marzeń i dalej brnę w to kłamstwo. Czasami mam wrażenie, że bardziej ją ranię nie mówiąc jej tego i ją oszukując niż jakbym jej wyznał prawdę i pozwolił być z kimś innymi. Z kimś na kogo zasługuje. Nie mam pojęcia co dalej robić. Jestem… taki rozdarty – zaciskał mocno powieki, nie pozwalając wyśliznąć się spod nich łzom.
- Yamato – Asuma był zszokowany wyznaniem Tenzou ale kochał go. Kiedy zobaczył go pierwszy raz… spodobał mu się a z czasem to uczucie się rozwinęło. Nawet nie zauważył kiedy zaczął nazywać go w myślach swoim Yamato, kiedy zaczął sobie wyobrażać ich wspólne wakacje w swoim domku w górach, kiedy zaczął być o niego zazdrosny. – Pomogę ci – powiedział. W końcu kiedyś był w podobnej sytuacji. Może nikt nie zmusił go do małżeństwa z Kurenai ale kłamał wszystkim wokół i samemu sobie o swojej orientacji. Żył w takim oszukiwanym małżeństwie przeszło dziesięć lat. Yamato otwarł oczy. Nie zdążył powstrzymać jednej łzy, która samotnie spłynęła po jego policzku jednak natychmiast została wytarta przez Asumę. – Pójdę z tobą. Powiesz jej, że jesteś gejem. Wytłumaczysz wszystko. Nie możesz tak dłużej żyć, Yamato. Nie możesz oszukiwać ani siebie ani jej, rozumiesz? – mówił to wszystko łagodnym, ciepłym szeptem, patrząc prosto w czarne oczy szatyna. Yamato przytaknął cichutko po czym Asuma złożył na jego ustach krótki aczkolwiek niespodziewanie czuły pocałunek. – Ale z seksem poczekamy aż ta sprawa się rozwiąże, dobrze? – uśmiechnął się delikatnie.
- Tak – Yamato odwzajemnił uśmiech, wtulając się w silne, ciepłe ramiona Asumy.

* * *

- Jak wy wyglądacie – westchnął Iruka, kładąc dłonie na biodrach. Patrzył karcąco na Neji’ego, Sasuke i Kibę. Każdy z nich miał soczyście-fioletowego siniaka pod okiem. – Macie się nie pokazywać Tsunade-san kiedy wrócimy, rozumiemy się? – pytanie było raczej retoryczne. Oczywiście, że się rozumieli. – Jeśli was zobaczy to pomyśli, że Kakashi-sensei was lał – oświadczył, uśmiechając się przy tym. Nie mógł sobie wyobrazić żeby Hatake uderzył jakiegokolwiek ucznia. Może i często narzekał na swoją pracę ale było widać, że lubi te dzieciaki. Kakashi był taki… uroczy.
- Myślę, że nie wpadłaby na to – mruknął fizyk, który nagle pojawił się za Iruką. Objął szatyna w pasie i oparł brodę na jego ramieniu, patrząc z uśmiechem na swoich uczniów. – Zawsze możecie powiedzieć, że Neji miał bliskie spotkanie z drzwiami, Sasuke brał udział w walkach ulicznych a Kiba… kto go tam wie – westchnął. Iruka o dziwo nie odsunął się od Kakashi’ego. Jakoś przy tych matołkach się nie krępował. Pewnie świetnie zdawali sobie sprawę co robił z ich wychowawcą przez te dwa dni. – Sasuke – Kakashi strzelił oczami na Irukę. – Teraz twoja kolej.
- Już zrobiłem swoje – mruknął Uchiha, wyjmując słuchawki z uszu. Mimo iż wszystko słyszał to bez nich rozmawiało mu się bardziej komfortowo. Brunet zerknął na Naruto, który przysłuchiwał się całej rozmowie.
- Wiesz, że nie – powiedział Kakashi, także zerkając na Uzumaki’ego. – Zwykłe „kocham cię” nie wystarczy – oznajmił.
- Geez, co mam zrobić? – mruknął nieco poirytowany Sasuke. Nie denerwowały go słowa Hatake tylko Kiba, który cały czas dźgał go palcem w żebra. – No masz! – warknął, rzucając Inuzuce ciastka, o które ten ubiegał się niewerbalnie. Twarz Kiby od razu ozdobił szeroki wyszczerz na co nauczyciele parsknęli śmiechem. – Więc? – Uchiha ponaglił Kakashi’ego. Iruka nie był zdziwiony swobodną rozmową między fizykiem a Sasuke. Znał podejście Hatake do swoich uczniów a także szarowłosy opowiadał mu o tym jak poznał Sasuke kilka lat wcześniej.
- Jakie to fa-ajne – wyśpiewał Kiba w rytm melodii słuchanej właśnie piosenki. Szatyn wcinał ciastka z słuchawkami Uchihy w uszach. Nauczyciele znowu się zaśmiali. Inuzuka ich rozbrajał. Sasuke przewrócił teatralnie oczami, wyjmując z kieszeni spodni iPoda i podając go Kibie spojrzał ponaglająco na Kakashi’ego. Hatake poruszył znacząco biodrami w przód i w tył przez co Iruka zrobił kilka kroczków w przód po czym uderzył szarowłosego w głowę, doskonale rozumiejąc o co mu chodzi. Na twarzy Sasuke pojawił się głupawo-niedowierzający uśmiech. O dziwo brunet nie starał się go ukryć.
- Nie. Serio? – zapytał Uchiha zupełnie innym tonem głosu niż zawsze. Neji spojrzał na niego z czającą się w mleczno-białych oczach nadzieją. Sasuke zabrzmiał zupełnie jak ten z przed lat. Jego głos był czysty, głęboki i opływał emocjami, które teraz czaiły się w Uchisze.
- No tak, a co sobie myślałeś? – zapytał Kakashi. Widział spojrzenie Hyuugi, usłyszał tą różnicę w głosie Uchihy, zauważył lekko zdziwione spojrzenie Naruto i spostrzegł ledwo tlące się płomyki w oczach Sasuke. Uśmiechnął się szeroko pod maską po czym nie zdejmując jej cmoknął Irukę w policzek.
- Co jest? – zapytał Umino. Nie spodziewał się tej nagłej czułości. Kakashi wzmocnił uścisk na jego pasie. Musiał przyznać, że w oczach zakręciły mu się łezki.
- Czuję, że wszystko powoli zaczyna się układać – odpowiedział Hatake, jeszcze raz cmokając matematyka w policzek. – Zajmij się tym Sasuke. Ja robiłem to nie raz – puścił Sasuke oczko a uśmiech na jego twarzy poszerzył się jeszcze bardziej. Dobrze, że nikt go nie widział. Uchiha chrząknął cicho.
- Dobra – mruknął nieco obojętnie. Znowu wrócił Sasuke, którego wszyscy znali. Ostry, zimny i obojętny głos przeszył najbliższą przestrzeń. Uśmiech z twarzy Neji’ego zniknął jednak Kakashi wiedział, że Uchisze coraz trudniej jest udawać zimnego drania. Wkrótce się złamie.
- A właśnie. Dzwoniła do mnie Tsunade i powiedziała, że po obozie możecie zrobić sobie trzy-cztery dni wolnego, bo pewnie będziecie zmęczeni – oznajmił nagle Iruka. Na tą wiadomość Kiba wyją słuchawki z uszu. – Ja oczywiście niedbałym wam tego wolnego, bo cały tydzień tylko będziecie się obijać – wszyscy jakby nagle przygaśli - ale macie to szczęście, że waszym wychowawcą jest Kakashi – Iruka uśmiechnął się szeroko.
- Iruka-sensei, my się nie obijamy – Gaara, który usłyszał ostatnie słowa Umino staną obok niego. – Bardzo ciężko pracujemy nad tym – oznajmił, kładąc dłoń na swojej lewej piersi. Za No Sabaku pojawił się Sai, który objął go tak samo jak Kakashi Irukę.
- Oh, rozumiem – mruknął matematyk. Rozczulił go widok tej dwójki. – Pracujecie nad ustabilizowaniem swoich emocji względem jednej, wybranej osoby – powiedział na co wszyscy się zaśmiali.
- Skoro Sensei tak uważa to wszystko jasne – zgodził się Gaara, cmokając Sai’a w policzek.

* * *

Było dobrze. W końcu cała ich czwórka mogła powiedzieć, że wreszcie jest dobrze. Kiba założył przeciwsłoneczne okulary, uśmiechając się szeroko. Już dawno nie byli w swoim starym składzie. Tylko oni. Gaara podał Shikamaru jego waniliowego shake’a po czym rozłożył się wygodnie na swoim różowym leżaku. To się nazywa obóz sportowy. Wszyscy świetnie się bawią, romansują a Kakashi siedzi pod parasolem, smarując Iruce plecy mleczkiem do opalania. Hatake oficjalnie oznajmił, że ma ich po prostu w dupie i nie bał się im tego powiedzieć. On ma Irukę oni mają siebie nawzajem, jest ciepło, do dyspozycji mają całą plażę - wakacje idealne.
- No i co chłopaki? – mruknął Kiba, patrząc z uśmiechem na zadowolonego Naruto głaszczącego Akamaru po głowie. – Daliśmy się usidlić – oznajmił, marszcząc zabawnie nos. Na te słowa oczy Naruto, Gaary i nawet samego Kiby spoczęły na Shikamaru. Nara spojrzał na nich swoim standardowym, obojętnym wzrokiem po czym ziewną rozdzierająco.
- Nie patrzcie tak na mnie – mruknął w końcu, upijając trochę swojego shake’a. Nie przestali patrzeć. – Dobra, dobra – westchnął, zamykając oczy i zwracając twarz ku słońcu. – Powiem mu – sapnął, wiedząc, że się od niego nie odczepią. Naruto chrząknął głośno. – Naprawdę mu powiem. Jak nie to więcej w życiu nie wypiję żadnego shake’a – zarzekł się. Ta obietnica zadowoliła chłopaków. W końcu Shikamaru był wielbicielem tego rodzaju napojów.
- Jutro go zapytam – powiedział jeszcze Gaara po czym zamknął oczy, nasuwając na nos okulary przeciw słoneczne. Od dwóch dni męczyli Shikamaru żeby przyznał, że zakochał się w Kankuro. Kiedy w końcu to zrobił zaczęli go męczyć o to żeby wyznał to najstarszemu No Sabaku.
- Zabić to za mało – mruknął Shikamaru po czym roześmiali się całą czwórką.
- Spokojnie dzisiaj – stwierdził Kiba na co Naruto mu przytaknął. Od samego rana kiedy wszyscy wstali było strasznie spokojnie. Już prawie od czterech godzin nie działo się nic specjalnego. Kakashi wydawał się tym nawet nieco zaniepokojony. Oczywiście ta sielanka nie mogła trwać zbyt długo i chwilę po słowach Inuzuki zza drzew po lewej stronie plaży wybiegł, drący się w niebogłosy, Suigetsu a zaraz za nim biegł Sasuke, którego czarne spodenki umazane były czymś różowym. Uchiha trzymał w ręku tekturowy kubek. Kiedy, po przebiegnięciu całej długości plaży, zniknęli za drzewami na jej drugim końcu rozległ się dziwny pisk. Chwilę później zza drzew wybiegł Houzuki i Sasuke oraz goniący ich Neji. Na białych spodenkach Hyuugi widniała soczyście-zielona plama. Po krótkiej chwili dołączył do nich Sai, którego jeszcze niedawno niebieskie spodnie stały się żółto-fioletowe, oraz Kankuro, który owych spodenek w ogóle nie miał tylko biegał w różowym szlafroku. Cała piątka darła się, biegając po plaży i oblewając, najwyraźniej, shake’ami różnych smaków.
- „Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej”* – mruknął Shino, siadając obok Kiby.
- Wyjątkowo Shino, muszę się z tobą zgodzić – powiedział Gaara po czym parsknął śmiechem kiedy Neji oblał twarz Sai’a, malinowym shake’iem.
- Nie śmiej się! – Takahashi podbiegł do rudowłosego i wylał na jego krocze zieloną zawartość swojego kubeczka. Po chwili zielony był także Kiba, którego Neji porwał na ręce i pobiegł w kierunku oceanu. Wkrótce dołączył do niego żółty Naruto na rękach Sasuke i fioletowy Shikamaru, którego niósł Kankuro. Kiedy w końcu zostali wrzuceni do wody przez swoich lubych zaraz za nimi wpadli tam, za sprawą Sai’a, zielono-różowy Gaara i, za sprawą Shino, niebiesko-czerwony Suigetsu.
- Jesteście rąbnięci – zaśmiał się Naruto, przecierając oczy.
- Chyba połknąłem glona! – zakomunikował Kiba z szerokim wyszczerzem na twarzy.
- Ki, tutaj nie ma glonów – odparł Gaara, który po chwili został podtopiony przez Kankuro. Shikamaru, który był w trakcie fochania się na starszego No Sabaku także skończył pod wodą, podtopiony przez Neji’ego.
- Przepraszam, skoro tu nie ma glonów to co to było? – zapytał poważnie Kiba. Wszyscy spojrzeli na niego dziwnie, jednak Inuzuka nie uzyskał odpowiedzi. – A z resztą nie ważne – zaśmiał, ochlapując Shino, który oddał mu tym samym.
- Co mnie łaskocze po nodze? – zapytał przerażony Suigetsu, patrząc po twarzach zebranych. Wszyscy spojrzeli na wzburzoną, przejrzystą taflę. W lazurowej wodzie nie było niczego co mogłoby łaskotać białowłosego. – Tutaj są niewidzialne wodne potwory! – stwierdził Houzuki, wtulając się w Shino. Wszyscy parsknęli śmiechem.
Po prawie czterech godzinach pływania, ochlapywania i podtapiania się cała dziesiątka była wyczerpana. Mimo to Sasuke, Neji i Sai wykrzesali z siebie ostatki sił i wyszli z wody tylko po to aby ukraść Ino, Temari, Tayuyi i Tenten nadmuchiwane materace i kilka puszek pepsi.
- Draaaniu – jęknął Naruto, wdrapując się na materac, na którym leżał Sasuke. Mieli szczęście, że były one na tyle duże iż mieściły się na nich dwie osoby. Uzumaki położył głowę na klatce piersiowej Uchihy natomiast nogi wciąż miał w wodzie i pluskał nimi, ochlapując przy tym Kibę, który był z tego faktu niezmiernie zadowolony.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że się zmęczyłeś, Młotku? – mruknął Sasuke, podając Naruto swoją pepsi.
- A właśnie, że tak – sapnął Uzumaki, jednak uśmiechnął się szeroko. Chwycił rękę Uchihy i splótł ich palce ze sobą, patrząc na powoli zachodzące słońce.

- Kurde, chłopaki! – krzyknął nagle Kankuro, przerywając błogą ciszę. – Zróbmy dzisiaj ognisko – zaproponował i objął Shikamaru, który właśnie obudził się ze swojej wieczornej drzemki. – Tak bez alkoholu po prostu dla zabawy.
- To jest dobry pomysł – zgodził się Suigetsu, siadając gwałtownie. Białowłosy zapomniał jednak, że leży na materacu, który pod wpływem jego nagłego ruchu zachwiał się i razem z Shino wpadł do wody. Aburame objął go, śmiejąc się głośno. Było im razem tak dobrze.

* * *

Kiedy niebo stało się różowo-pomarańczowe, barwiąc tymi kolorami także lazurową wodę spokojnie szumiącego oceanu, chłopcy wyszli z wody. Sasuke, Neji i Sai poszli po jakieś drewno. Kankuro, Suigetsu i Shino pobiegli do pobliskiego sklepu po kiełbaski i napoje. Gaara, Kiba i Naruto zajęli się zapraszaniem wszystkich na ognisko natomiast Shikamaru uciął sobie drzemkę na schodkach jednego z drewnianych domków. Iruka był zachwycony ich pomysłem oraz tym jacy są zgrani. Kakashi był z nich dumny głównie dlatego, że zachwycony Umino podarował mu publicznie kilka całusów. Kiedy niebo stało się prawie całkowicie granatowe oraz zostało przyprószone nieskończoną ilością małych, lśniących punkcików zaczęło się wielkie, grupowe smażenie kiełbasek. Tym razem zostali zaproszeni także uczniowie nienależący do klasy 1-1. Po dwóch godzinach wszyscy byli objedzeni a Kiba, Naruto i Shikamaru dali mały koncert bekania.
- Szkoda, że nie masz gitary, Sasuke – mruknęła Tayuya siedząca obok Uchihy. Faktycznie, przydałaby im się jakaś wpadającą w ucho, miła melodia. Na słowa różowowłosej na twarzy Sasuke wykwitł chytry uśmieszek. – Co? – zapytała zaniepokojona Yoshizaki.
- Kto powiedział, że nie mam gitary? – mruknął Uchiha, wstając ze swojego miejsca. Nie słuchając dalszych pytań Tayuyi skierował swoje kroki do domku numer jeden. Wiedział, że gitara mu się przyda dlatego też poprosił Karin i Juugo aby mu ją przywieźli. Po chwili Sasuke wrócił do reszty towarzystwa, dzierżąc w dłoni swoją czerwoną gitarę akustyczną. Usiadł na swoim miejscu pomiędzy Tayuyą a Naruto, wyjął z kieszeni czarną kostkę i bez zastanowienia zaczął wygrywać wesołą melodię, po chwili nawet włączając w to swój wokal. Kilka chwil później śpiewali już wszyscy.

- Kiba, Kiba – do roześmianego Inuzuki podbiegł mokry Gaara. Szatyn zmierzył go zdziwionym spojrzeniem. – Widzisz tą skałę? – zapytał rudowłosy, wskazując na wysoką skałę oddaloną sporo od brzegu. Kiba pokiwał energicznie głową. Ciężko było nie zauważyć tego, prawie sześciometrowego, kolosa.
- Da się na nią bez problemu wejść – oznajmił. Kiba nadal nie wiedział o co chodzi Gaarze. – Idziemy skakać? – zapytał na co oczy Inuzuki rozszerzyły się w zrozumieniu. Przecież to był wspaniały pomysł. Iruka i Kakashi gdzieś zniknęli, ludzie powoli zaczęli się rozchodzić.
- Głupio się pytasz – warknął cicho Kiba i klepną Gaarę w głowę. – Jasne, że tak. Zapytam resztę.
- Dobra, to ja idę po Sai’a i Shino, bo poszli po coś do domu – szepnął No Sabaku po czym pobiegł w stronę drewnianych budynków z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Sama graj – Sasuke na słowa Kiby wetknął gitarę w ręce Tayuyi po czym wstał z ziemi. Różowowłosa nie pytając o nic odebrała od Uchihy także kostkę. Może nie wychodziło jej to tak dobrze jak brunetowi ale źle także nie było. Chłopcy jeszcze chwilę czekali na Gaarę, Sai’a i Shino po czym biegiem puścili się w stronę skały.

Noc była ciepła ale rześka, nieba nie przysłaniały żadne chmury a księżyc rzucał na wszystko delikatną, srebrzystą poświatę – dla nich była to noc idealna. Kiedy cała dziesiątka wdrapała się na szczyt skały, śmiejąc się głośno Suigestu wpadł do głowy pomysł.
- Chłopaki, mam trochę durny pomysł ale jesteśmy wystarczająco jebnięci – zaczął na co dziewięć par oczu spoczęło na jego osobie. Przełknął ślinę po czym zdjął koszulkę. – Skaczemy nago? – zaproponował. Przez chwilę żaden z nich się nie odezwał. Patrzeli po sobie pytająco jednak po chwili uśmiechnęli się wspólnie i zaczęli się rozbierać.
- Naprawdę jesteśmy jebnięci – zaśmiał się Kiba, uderzając Naruto w pośladek. Blondyn bez wahania mu oddał. – Kto skacze pierwszy? – na pytanie Inuzuki Sasuke i Neji spojrzeli na siebie znacząco po czym wzięli rozbieg i drąc się skoczyli do wody. Kiedy rozległ się głośny plusk a po chwili ich przytłumione śmiechy i prychanie Shino i Kankuro wychylili się, spoglądając w dół.
- Żyją – zakomunikował No Sabaku z szerokim wyszczerzem na twarzy. Po tym komunikacie wszyscy zaczęli skakać do wody bez jakiegokolwiek ładu i składu, na wszelakie znane sobie sposoby, krzycząc i śmiejąc się, przytulając i trzymając się za ręce.
Ich zabawa skończyła się dopiero wtedy kiedy na horyzoncie pojawiły się pierwsze promienie słońca, rozjaśniając lekko niewielki fragment nieba. Nie kłopocząc się ubieraniem chwycili swoje ubrania w ręce i nago wrócili do swoich domków, wciąż głośno się śmiejąc.

* * *

- To było chore - zaśmiał się Naruto, wchodząc pod kołdrę. Najwyraźniej nie miał zamiaru się ubrać. - Nee, Sasuke? - spojrzał na bruneta, który grzebał w swojej szafce. Blondyn przełknął ślinę. Dopiero teraz mógł dobrze przyjrzeć się nagiej sylwetce Uchihy. Naruto zaczynał rozumieć co te wszystkie dziewczyny w nim widziały. Szerokie, silne ramiona, umięśnione plecy. Oczy Uzumaki'ego spoczęły na jędrnych, bladych pośladkach.
- Nie zaprzeczę - odparł Sasuke, odwracając się do Naruto. Na jego ustach błądził delikatny, wesoły uśmiech. - Tylko nie patrz tak na mnie - zaśmiał się, widząc wygłodniały wzrok Uzumaki'ego. Blondyn potrząsnął głową, opamiętując się.
- Sorka - mruknął lekko się rumieniąc. Nic nie mógł poradzić na to, że ciało Uchihy jest cholernie seksowne!
- Nie przejmuj się - Sasuke usiadł na łóżku, na przeciwko Naruto. - Masz piękny uśmiech - brunet położył rękę na policzku blondyna, patrząc prosto w lazurowe tęczówki. Naruto rozchylił lekko usta. Sasuke niepewnie zbliżył swoją twarz do twarzy Uzumaki'ego. 
Wczoraj blondyn wymusił z niego jego wyznanie. Naprawdę nadal nie wiedział co do końca czuje ale za nic w świecie nie chciał ranić Naruto. Kiedy zobaczył łzy w tych cudownych oczach poczuł się jak najgorszy dwulicowy drań. Chciał go kochać, tak bardzo chciał pokochać tą cudowną istotkę. Mimo iż wczoraj pośpieszył się ze swoim wyznaniem to czuł, że wcale nie jest to tak dalekie prawdzie jak było kiedyś. Kiedy widział uśmiech na tej słodkiej twarzy czuł w środku ciepło, kiedy słyszał jego śmiech przeżywał wewnętrzną ekstazę. Nigdy nie cieszyło go tak szczęście innej osoby. A dzisiaj... dzisiaj czuł się jak Sasuke, ten prawdziwy, ten którym był zanim ojciec zaczął go poniżać. Czuł się szczęśliwy z tymi głupkami. Dawno już nie czuł szczęścia a dzisiaj przyszło ono tak niespodziewanie.
Naruto zirytowany zamyśleniem Uchihy położył dłoń na jego karku i przyciągnął do pocałunku. Chciał czuć tego Drania. Wiedział, że Sasuke wczoraj powiedział, że go kocha pod presją ale mimo to wierzył, że Uchiha pokocha go naprawdę. Wszyscy zauważyli, że się zmienił. Widział to dzisiejsze spojrzenie Neji'ego i uśmiech pod maską Kakashi'ego kiedy głos Sasuke stał się dziwnie łagodny. Musiał przyznać, że wewnętrznie aż go skręcało z radości, że Sasuke staje się... normalny. To było takie wspaniałe. Objął ramionami szyję bruneta, wdrapując mu się na kolana. Sasuke całował wspaniale. Zwinny, ruchliwy język; miękkie, gorące wargi.
Uchiha objął Naruto w pasie, przyciągając do siebie bliżej. Ich nagie klatki piersiowe ściśle do siebie przylegały. Blondyn mruknął w jego usta, obejmując go mocniej. Czuł na udzie twardniejący członek Sasuke. Jego z resztą też nie zostawał w tyle. Zimne dłonie Uchihy błądziły po plecach, brzuchu i pośladkach Naruto. Blondyn wplótł palce w włosy Sasuke, mrucząc i wzdychając w jego usta. Dotyk bruneta był taki przyjemny.
- Sasuke... - oderwali się o siebie. Stykali się czołami, patrząc sobie w oczy. - ...ja chyba... - Naruto nie musiał kończyć. Uchiha doskonale wiedział o co mu chodzi. Uśmiechnął się delikatnie, składając na różowych ustach blondyna delikatnego całusa. Właśnie na takie ewentualności zawsze zabierał ze sobą żel intymny. Trudno ukryć, że Uchiha miał powodzenie nie tylko u płci przeciwnej, tak więc Sasuke miał już swój zwyczaj, tak samo jak Suigetsu, że na wycieczce zawsze uprawiali seks. Ostatnio o tym nie myślał ale wydawało mu się, że brał ze sobą swój żel.
- Czekaj - szepnął, jeszcze raz składając na ustach Naruto krótki pocałunek. Blondyn z ociąganiem zszedł z jego kolan na co Uchiha od razu dorwał swoją torbę. Na dnie znalazł poszukiwaną tubkę, uśmiechnął się zadziornie, sięgając po nią. Pusta. Uśmiech zniknął z twarzy Uchihy. Zmarszczył brwi, zastanawiając się co się stało z jego żelem. Ciężko było mu sobie przypomnieć coś wydarzenia z imprezy. Czyżby wtedy...? Naruto zerknął przez ramię Sasuke po czym uśmiechnął się lekko. Dobrze, że nie pił.
- Suigetsu - mruknął, opierając brodę na ramieniu Sasuke. Brunet zerknął na niego pytająco, odkładając torbę. - Na imprezie Shino i Suigetsu tu buszowali, pamiętasz? - zapytał, wskazując na swoje łóżko.
- No tak - Przecież znali się z Suigetsu już od dawna. Houzuki wiedział, że Sasuke nosi takie rzeczy ze sobą. Uchiha uśmiechnął się lekko, czując jak Naruto obejmuje go w pasie.
- To może poczekać... tak myślę - blondyn musnął ustami szyję bruneta. - I tak chce mi się spać - uśmiechnął się szeroko, dmuchając Sasuke do ucha na co ten wzdrygnął się delikatnie.
- Skoro tak uważasz - Uchiha pocałował Naruto w policzek a ten zaśmiał się uroczo. - No więc idziemy spać? - zapytał na co Uzumaki odsunął się od niego.
- Tak - odpowiedział blondyn, wracając pod kołdrę. Sasuke położył się obok niego, obejmując go w pasie i przyciągając do siebie. - Ale rano go za to zabijesz, prawda?
- Głupie pytanie - prychnął Uchiha a Naruto uśmiechnął się szeroko, wtulając się w Sasuke i zamykając oczy.

* * *

*Albert Einstein

15 komentarzy:

  1. wiem o co prosiłaś na początku notki ale coś czuję, że Sui długo nie pociągnie :D
    notka cudna czekam z niecierpliwością na następną :D
    cieszę się że naszym bohaterom się dobrze układa :)
    mam nadzieję, że wena szybko cię nie opuści i nie będziemy musieli długo czekać na następną notkę :)
    XYZ*3*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz co?? Nie wiem co napisać. Mojego zachwytu nie idzie wyrazić słowami. Uwielbiam to uczucie, kiedy uśmiech nie znika z mojej twarzy w trakcie czytania ;) rozdział niezwykle uroczy i faktycznie wakacyjny. Kiedy na wstępie napisałaś, że nie mamy zabijać Suigetsu to wystraszyłam się, że może będzie coś nie tak między nim i Shino, a tu chodziło o ten nieszczęsny żel. Aż odetchnęłam z ulgą ;p Naruto i Sasuke będą mieli jeszcze czas na zrobienie tego i owego ;D pozdrawiam i weny życzę! ;)
    PS: bardzo cieszy mnie Twoje tempo dodawania nowych rozdziałów ;) oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak się zastanawiam, gdzie jest szkoła do , której uczestniczą nasi bohaterowi?? Chętnie bym się do niej zapisała:) Jestem ciekawa czy on w ogóle wiedzą jak wyglądają ich podręczniki?? :D
    Fajnie wyjaśniłaś sprawę miedzy Yamato i Asumą. Teraz tylko czekać na rozwód i wspólne świętowanie wolności Yamato.
    Iruka i jego tekst mnie rozbroił. Kto by pomyslał, że wystarczy miłość Kakashi'ego aby zrobić z matematyka człowieka z poczuciem humoru i ta jego otwartość na okazywanie miłości ukochanemu przy uczniach:P
    Iruke przebił tylko jego ukochany. Jak Kakashi może tak otwarcie namawiać Sasuke do uprawiania seksu z Naruto? Nie żebym miała coś przeciwko:)
    Dobrze, że ulitowałaś się nad klasą 1-1 i oni też byli na tym ognisku. tak sobie myślę, że ich życie zmieni się diametralnie po tym obozie. Oni nigdy nie zapomną podopiecznych Kakashi'ego!
    Po akcji z skokami do wody gołych chłopaków, za namową Suigetsu, zastanawiam się czy wybaczyć mu kradzież żelu Sasuke. W końcu czekanie wzmaga rozkosz:D
    Fajnie, że Naruto i Sasuke zdają sobie sprawę, że wyznanie Sasuke nie do końca było szczere:)
    Teraz pozostało tylko czekać aż coś kokończą ^.^
    Zaniepokoiło mnie, że Sauke zawsze uprawiał seks na wycieczce.
    Pozdrawiam i życzę weny Hilda

    OdpowiedzUsuń
  4. Haa! Tak jest! :D ale szczerze to nie jestem zła na Suigetsu. Niech się nie śpieszą. Niech Sasuke pokocha Naruto nim się zaczną bzykać.
    strasznie podobała mi się postawa Asumy. Taki dobry. biedny Yamato. Ojciec go tak źle potraktował. kiedyś wymyślałam podobną sytuację .;D

    Kurde, poskakałabym sobie tak ze skały. Tyle, ze z moją umiejętnością pływania to bym się utopiła. xd Pomysł Suigetsu. Haa ! genialny. Czy oni się lali Shake'ami? bo nie jestem pewna XD
    Kocham Gaare po prostu w tym opku, nie no. ja go ogólnie kocham. :D i kibę. on i jego 'mądre' pomysły :D

    aaa. moja patelnia miewa się dobrze, ona była zła ze się nie bzykali, a mnie się podobało. Nie słuchaj jej. :pp
    No proszę cię, ja też bym zareagowała jak Kiba. Nie no, rozmowa Kakashi'ego i Sasuke - bezbłędna. I to niby jest nauczyciel? Jaki on 'niejednoznaczny' XD I jaki przejęty uczniami. Nie ma to jak oni się biją, skaczą, leją shake'ami, podtapiają, a on ma ich w głębokim poważaniu. :D
    Weny życzę, kochana, niech cie nie opuszcza :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze że nie pospieszyłaś się z ich pierwszym razem, osobiście też sądzę że pośpieszyłaś się z wyznawaniem uczuć przez Sasuke, ale nie mam do ciebie o to pretensji czy żalu bo ja na swoim blogu zrobiłam ten sam błąd więc wybaczam :P
    Wiedziałam że zrobisz z nich burzliwy związek (ja też zrobiłam to samo xD ) ale też nie przesadzaj (na dłuższą metę to może się znudzić)
    Nie mam zamiaru zabić Suigetsu (mi jego pomysł się bardzo podobał, ciekawe ile par dzięki niemu się zabawiało ze sobą w nocy ^^)
    W tym opowiadaniu w zasadzie nie było dziewczyn (opiszesz co robiły same ze sobą? Cy to będzie początek wątku Yuri? Masz zamiar to wykorzystać? To dobra okazja ku temu)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej... wiesz co robiły same ze sobą chyba nie opiszę. ... mam ten problem, że przywiązałam się do męskich bohaterów w moim opowiadaniu więc piszę co oni robią a do postaci żeńskich mojego opowiadania... hmm... właściwie są tutaj tylko przez to, że jakieś dziewczyny być muszą xD. Po prostu nie mam pomysłu na to co dziewczyny mogłyby robić, nie obcuję za dużo z dziewczynami więc nie mam żadnych wzorców xD. Nie chcę za bardzo rozwodzić się nad ich osobami ^^.
      Z wątkami yuri też nie bardzo chcę się rozpisywać. Osobiście... nie lubię yuri. Pojawią się tutaj dwie takie pary ale nie chcę opisywać jak to wszystko przebiegało zbyt szczegółowo, nie mam pomysłu i nie wiem jak sie za to zabrać.
      Tak samo z jedyną parą hetero, która tutaj będzie. Osobiście mam syndrom Karin i naprawdę nie przepadam za parami heteroseksualnymi, tak więc o tym parringu także wspomnę tutaj tylko pobieżnie.
      Nie chcę cię zawieść, bo widzę, że liczysz na te pary yuri ale niestety taka jest prawda =/. Nie chcę i nie lubię za bardzo pisać czegoś innego niż yaoi, shounen-ai czy po prostu zwykłe Shōnen ^^'.
      No a co do wyznania uczuć Sasuke to owszem pośpieszyłam się ale to było planowane, bo związane z tym będzie kilka... afer(?), konfliktów, problemów (zwał jak zwał =P).

      Usuń
  6. Hej, hej, hej
    kochana zadziwiasz mnie nie mam przez tydzień dostępu do internetu a tu pojawiło się tyle notatek do skomentowania ;] bardzo, ale to bardzo mnie to cieszy, nigdy Twojej twórczości za wiele ;] Dobra, dobra przejdę do rzeczy... drugi specjal w Twoim wykonaniu cudowny, zastanawia mnie co by się działa dyby to jednak naprawdę nie było łóżko Naruto tylko Sasuke hihih oj, by się działo wtedy biedy byłby Shino i Suigetsu, a co do trzeciego specjalu, postać Sai'a wspaniała jaki on słodki jak jest zazdrosny, Neij trochę tez się denerwował. Czekam na następne specjale... Może specjal z Naruto i Sasuke? Kankuro i Shika? A teraz przejdźmy do głównego opowiadania ;] najpierw na tapecie oczywiści ;] rozdział XXXIII – a w nim rozmowa Jugo z Naruto i wyjaśnienie coś niecoś o przeszłości samego Sasuke, oraz prośba Jugo, dowiadujemy się także co nieco o samym Yamato, mam nadzieję, że między nim a Asuma coś się jednak wydarzy ;] ;], no i oczywiście zaskoczony Sasuke na samym końcu, słowami Naruto – to było piękne ;]; co do rozdziału XXXIV – ach co ja będę pisać fenomenalny rozdział, ubawił mnie tekst o tym, że Kiba ssie włosy Neij'ego, chyba ten drugi wolałby aby ssał co innego ;] Znalazł się Akamaru i jak widać nawet on nie próżnuje ;] Ach jaka wspaniała akcja w wykonaniu Kiby ;] no cóż dobry przyjaciel szybko reaguje i nie potrzebuje żadnych wyjaśnień sytuacji.... Yamato zaczął działać, i cudowna była rozmowa między Sui i Shino, ach i na samym końcu cudowne wyznanie Sasuke, to było wręcz niesamowicie słodkie....
    No dobra a tera ten ostatni cudowny rozdzialik ;] Yamato wyznał Aaumie prawdę i cieszy mnie to, że ma w nim wsparcie, Iruka, który okazuje publicznie uczucie jakie łączą go z Kakashim, no, no pomysły to naprawdę mają szalone, ale zabawne. Chciałabym bardzo zobaczyć akcje wściekłego Sasuke na Suigetsu o buszowanie w torbie i zużycie żelu ;]
    Weny, weny, multum weny życzę.... i takiego expresu w dodawaniu nowych notatek ;]
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Aj rozpisałam się o czymś innym i zapomniałam o jeszcze jednym ważnym szczególe. Dziękuje ci że sparowałaś ze sobą Gaare i Sai'a i proszę cię, co tam proszę BŁAGAM niech Kankurze i Shikamaru wyjdzie (jak ja kocham jak się wszystko układa xD ) oczywiście nie ingeruje w twoją twórczość... ale jak by było miło to zobaczyć <3 dobra to ja już chyba na tyle :P

    OdpowiedzUsuń
  8. No i jak się oprzeć tym moim słodkim (taa... xD) oczkom, ne? *.* Tak, mnie się wszystko wybacza ;] To teraz będziesz mi musiała wybaczyć nieobecność ponownie, bo za 2 tygodnie wyjeżdżam (znowuuuu... =.=) :D Już sobie wyobrażam, jak niektóre osoby ostrzą sobie na mnie kosy i czekają, aż będą mnie mogły zabić ;] No ale ja tu mam komentować, a nie pisać biografię. Zatem:
    Rano dołączam do Sasuke, jak tylko znajdę moją piłę mechaniczną (buhaahahaha!) *mord w oczach* Sui, szykuj się ;>
    Faktycznie, w tym rozdziale dużo się klaruje, nie myślałam, że Yamato już wcześniej próbował wyjaśnić wszystko Misako, byłam przekonana, że był zbyt zastraszony. Mam nadzieję, że ułoży mu się z Sarutobim :D
    A teraz uciekam ćwiczyć =3 Trzeba schudnąć, żeby wejść do stroju kąpielowego. Papatki ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Mvahahahah! Po prostu kocham Cię za ten rozdział no!
    O matko, jest cudowny *.* Nie wytrzymam normalnie do następnego chyba! XD Końcówka powalająca XD i ogólnie wszystko takie pasujące do wszystkiego o:
    Idealnie.
    Doskonale.
    Perfekcja! :O
    I nawet jeśli były jakieś błędy to nie zwracałam na to uwagi, tak mnie wciągnęło!
    Yukami, możesz być z siebie dumna!
    Jestem Twoją fanką! XDDDD
    Dosłownie uwielbiam wszystko co piszesz o:
    Nie wiadomo co by to było :D
    Życzę weny kochana i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Prosiłaś, wiem, ale... Ty albinosie jeden! Ty... wody już nie dostaniesz, Suigetsu! Jak Bozię kocham, zabraniam podawania ci wszelkich napojów! Odwodnisz się, wysuszysz i popamiętasz! xDD
    A mogło być tak pięknie *zawodzi, płacząc*

    " Czuł na udzie twardniejący członek Sasuke. Jego z resztą też nie zostawał w tyle." - hahaah, no i to się nazywa odpowiednie użycie związku frazeologicznego. xDDD Ta jest, nie pozostawał w tyle XDD Parł do przodu, cisnął i... falstart, kurde! Przez wodnistą białogłowę! xD

    Piosenka jest kapitalna ;3 Jak leżałam chora, słuchałam jej na Esce ;P

    OdpowiedzUsuń
  11. HoshiA Karano31 lipca 2012 18:36

    Notka przefantastyczna!!!!! - > v < -
    Goły Sasek!!!!? Cudo!!! *.* Masz może fotki?! ^ ^'
    Ja chcę dotknąć tego seksownego i jędrnego tyłeczka
    ^ v ^
    Narutek był gotowy na seks?! O.O Łał!! Naruto robi się co raz śmielszy. =3
    Czekam na next i na kolejne sceny złączonych ze sobą
    gorących ust Sasuke i słodkich Naruto. - v -
    A i nie martw się będę wierna i będę czytać blog do końca, a może i dalej . - ^ v ^ -

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiedziałam! Wiedziałam, że Sui przyczyni się do wykorzystania całego żelu.
    Szkoda.... ahhhh. Ale i tak ich kocham!
    Rozdział świetny... Sasuke widać, że się zmienia. Dojrzewa do miłości i naprawdę chcę kochać blondaska. Sądzę, że to też jakaś odmiana miłości.
    Ale jak nie można nie kochać Naruciaka, lub Drania?

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja cię uwielbiam!To było...brak mi słów.Wymiatasz dziewczyno,to było takie wakacyjne;)
    Dobrze,że Yamato wyznał wszystko Asumie a ten postanowił mu pomóc.Oczywiście zrani swoją żonę ale tak będzie dla wszystkich lepiej;p
    Cieszę się,że Sasuke staje się normalny.A Kakashi mnie powala.Ja chcę takiego nauczyciela!
    Oblewanie się shake'ami było najlepsze!Spadłam z krzesła i ze śmiechu nie mogę się podnieść=3 A później te wrzucanie do wody^^ No i w końcu Shikamaru wyzna coś Kakuro... no no będzie ciekawie;)
    Ognisko było bardzo udane,zwłaszcza skakanie do wody^^ Ja też poproszę fotki nagiego Saska mrau;**
    No i prawie coś było ale przez Suigetsu jednak nie było;p Niech się chłopak lepiej dobrze schowa;)
    No i takie moje refleksje na koniec...uwielbiam Kibę,wszystkim się dobrze układa,wszyscy są zajebiści,a rondelek muszę odłożyć na później=3 A i lubię tą piosenkę tylko nie znałam tytułu,więc dzięki bo mi pomogłaś;p

    OdpowiedzUsuń
  14. O kurczę z tego wszystkiego zapomniałam się podpisać ale z treści komentarza pewnie już wywnioskowałaś,że to jedyna w swoim rodzaju Kasia=3

    OdpowiedzUsuń