sobota, 28 lipca 2012

Rozdział XXXIV

Ohayo!

Tak jak obiecywałam mam dla was kolejny rozdział =D. Może nie jestem z niego szczególnie zadowolona ale chyba nie jest źle^^. W tej notce jeszcze nie ma rozwiązania zagadki na co naszemu Sasuke był ten żel xD, musicie czekać do następnego rozdziału =P. Ostrzegam, głównie Kaori-chan i jej patelnię oraz Kasię i jej rondelek, że w pewnym momencie będziecie chciały użyć swoich kuchennych narzędzi zbrodni ale uprzedzam, że to wszystko się wyjaśni i poukłada pod koniec notki, tak więc nie zaczynajcie szukać mojego adresu żeby do mnie przyjechać i mi przyłożyć xD. Ani nie zabijajcie Sasuke!
O dzisiejszej notce nie będę informować, bo z tego co widzę większość przeczytała wczorajszy special i wie, że rozdział pojawi się dzisiaj =3.

Notka nie betowana.

Kaori-chan - Bardzo się cieszę, że special ci się podobał i że udało mi się napisać coś uczuciowego ^w^. Biedy Kiba, nie rozumiem jak można się na niego złościć? Przecież jest taki uroczy <3 i głupiutki xD. A no, Akamaru znajdzie się już w tym rozdziale i nawet zrobi Kibie małą niespodziankę xD. Ulżyło mi, że twoja patelnia nie jest taka zła jaka mogłoby się wydawać =3 i cieszę się, że jej też podoba się moje opowiadanie xDDD.

Akemi - No popatrz gdzie ci się tam ten Sai wepchnął i zrobił zamieszanie xD. Tak, do Gaary pasują mi truskawki tak więc uznałam, że będzie je lubił ponadprzeciętnie xD. Ła~! Tego się nie spodziewałam. Myślałam, że w specialu 02 już osiągnęłam mój limit wspaniałości xD a ty mi mówisz, że trójka jest jeszcze lepsza ^w^. Już zaskakuję samą siebie =P. Faktycznie, masz rację, ta piosenka nadawałaby się do trzeciej serii JR <3!

XYZ - Tak, póki mam wenę to robię wam drugie Boże Narodzenie i sypię notkami jak Mikołaj prezentami xD. Sai zazwyczaj jest dosyć nie domyślny ale czasami wychodzi mu to na dobre xD. Cieszę się, że moje notki podobają ci się z wszystkimi parringami i je czytasz =D.

Midnight - xD fakt, dobrze że Gaara i Sai postanowili oszczędzić biedne meble, bo właściciel mógłby sobie pomyśleć jakieś niestworzone rzeczy xD. U mnie w szkole niestety też takich wycieczek nie było =/ więc pozostaje nam się cieszyć dobrą zabawą naszych słodziaków =3.

Hikaru-chan - Kurcze, no! Ja tego nie planuję xD. Mam nadzieję, że nie zaczesz mi wygrażać tak jak inni patelniami i rondlami za to, że odbieram ci mowę xD.

Hilda - Kiedyś na pewno. Z czasem przekonasz się jaki Sasuke zazdrośnik xD. No tak, Suigetsu powinien się przygotować jak już obmyślił tą akcję z Shino ale po co kupować samemu żel skoro wiadomo, że pewna osoba ma go na pewno ;3. O... biedny Suigetsu, chyba znowu będziesz musiała zmienić o nim zdanie po rozdziale XXXV, jednak mam nadzieję, że tego nie zrobisz i go oszczędzisz ^^'. Oj, nie przejmuj się. Ten tytuł był dwuznaczny a ty czytałaś to dosyć późno, tak więc w moich oczach jesteś usprawiedliwiona =3. Cieszę się, że "mój" Gaara przypadł ci tak bardzo do gustu! Właściwie kreowałam jego postać dosyć spontanicznie ale jak widać wyszło dobrze ^w^. Muszę ci powiedzieć, że jak sama czytałam tą notkę po twoim komentarzu to stwierdziłam, że faktycznie właśnie taki powinien być Gaara jako uke =D. Hm, myślę, że częste notki to już raczej moja dobra wola. Lubię was rozpieszczać <3 więc póki mam wenę robię wam święta Bożego Narodzenia i sypię notkami jak mikołaj prezentami xD.

A teraz życzę wam przyjemnej lektury =3.

* * *

Neji wbił zmartwione spojrzenie w błękitne fale uderzające o pobliskie skały. Miał dziwne przeczucie. Bardzo dziwne przeczucie. W żołądku czuł nieprzyjemny uścisk. Coś było nie tak jak powinno. Westchnął głęboko, starając się rozluźnić. Wystawił twarz do słońca, uśmiechając się delikatnie. Policzek wciąż strasznie go bolał, nawet kiedy go nie dotykał. Nadal nie mógł uwierzyć, że po prostu uderzył w drzwi. To było niesamowicie głupie. I to jeszcze przed Kibą. Z samego rana Inuzuka, ignorując bolące gardło, zaśmiewał się z niego, twierdząc, że wyglądał przekomicznie, patrząc z jednoczesnym zdziwieniem i wyzwaniem na drzwi. Hyuuga cieszył się, że nie widział samego siebie w tamtym momencie.
- Hejka – obok długowłosego usiadł Kiba, uśmiechając się w zadowoleniu.
- Akamaru już przylazł? – zapytał Neji, otwierając jedno oko. Inuzuka na wspomnienie o psie uśmiechnął się jeszcze szerzej. – Rozumiem, że tak – mruknął, z powrotem zamykając oko.
- Taaak i wiesz co? – zapytał wyjątkowo zadowolony Kiba.
- Jest martwy? – Hyuuga spojrzał z nadzieją na szatyna, który natychmiastowo zdzielił go po głowie za taką myśl.
- Nie! Nie próbuj mi uśmiercać psa! – warknął Inuzuka, wydymając policzki. – Przyprowadził laseczkę – zaśmiał się na jego twarzy znów pojawił się szeroki wyszczerz. Oparł głowę o ramię Neji’ego, bawiąc się jego włosami.
- I? Zostaniesz dziadkiem? – zapytał Hyuuga, uśmiechając się w rozbawieniu.
- Nie no! Co ty?! Nie bzykał jej na pierwszej randce. Nie tak go wychowałem – zaprzeczył Inuzuka, śmiejąc się. – Ale jak o tym wspomniałeś to powiem ci, że nie chcę być tak młodym dziadkiem. Chyba kupię mu portfel i włożę tam prezerwatywy na wszelki wypadek.
- Wtedy musiałbyś mu kupić spodnie albo chociaż jakąś torbę żeby miał gdzie ten portfel trzymać – mruknął Neji, obejmując, zaśmiewającego się, Kibę w pasie.
- No tak, to byłby spory wydatek i nawet nie wiem czy robią torby dla psów – odparł, udając zamyślenie. – To już wolę być młodym dziadkiem niż wydawać majątek na to żeby nosił ze sobą prezerwatywy, o których pewnie i tak będzie zapominał – zdecydował.
- Pomyśl o tym dobrze. Aborcja będzie jeszcze droższa – powiedział długowłosy, nie mogąc się powstrzymać od śmiechu.
- Trudno – odpowiedział Kiba, wkładając końcówki włosów Neji’ego do buzi. – To ma swoje plusy wiesz? Może dorobię się praprawnuków.
- Jesteś szurnięty – skwitował go Neji, głaszcząc po głowie.
- Wiem. Masz smaczne włosy – mruknął Kiba, zmieniając temat.
- Naprawdę szurnięty – westchnął Hyuuga, nawet nie próbując wyjąć włosów z buzi Kiby, który teraz ssał je wyjątkowo tym zaabsorbowany.

* * *

- Jesteś zły? – zapytał cicho Naruto kiedy odsunął się od Sasuke. Brunet miał nieodgadniony wyraz twarzy. Westchnął, kierując spojrzenie na sufit.
- Chyba nie – mruknął Uchiha po chwili przytłaczającej ciszy. Blondyn uśmiechnął się lekko. – Sam pewnie bym ci o tym nie powiedział – dodał, wbijając wzrok w jakiś punkt na ścianie. – Kochasz mnie? – zapytał nagle, zerkając dziwnie na Naruto.
- E… tak – odpowiedział speszony Uzumaki. Sasuke był dziwnie spokojny. – Sasuke? – zapytał po kolejnej chwili krepującej ciszy.
- Zastanawiam się co powiedzieć – odparł szczerze brunet, marszcząc brwi. Zsunął wzrok na swoje dłonie. Naruto zamrugał zdziwiony szczerością odpowiedzi Sasuke.
- Może, że… mnie kochasz? – zaproponował Uzumaki, uśmiechając się szerzej. Głupio gada, przecież Sasuke tego nie zrobi. – Draniu?
- Mam kłamać? – zapytał Uchiha, kierując wzrok na blondyna. Naruto mrukną zdziwiony. Czy przez to ma rozumieć, że jeśli Sasuke powiedziałby, że go kocha to by skłamał? Poczuł nieprzyjemne ukłucie w klatce piersiowej. Niepokój, jaki wywołało w Naruto to pytanie, znalazł miejsce w jego gardle jako piekąca gula utrudniająca oddychanie. To znaczy, że Sasuke definitywnie go nie kocha? No tak. A cóż innego miałoby to oznaczać? Uzumaki spojrzał na Uchihę spłoszonym spojrzeniem. Uderzył go chłód czarnych tęczówek. Zabawne, kiedy o tym myślał nie było to tak bolesne. Poczuł jak w oczach wzbierają mu łzy. Przełknął z trudem ślinę i zamrugał szybko. Nie popłacze się. Nie przy Sasuke. Dlaczego czuł się tak dotknięty? Przecież to tylko głupie uczucie nieodwzajemnione przez głupiego, egoistycznego Drania.
- Naruto – Sasuke dotknął ramienia Uzumaki’ego jednak ten odsunął się od niego gwałtownie. Nie, już nie był głupim, egoistycznym Draniem. Blondyn uświadomił sobie, że gdzieś umknął mu moment, w którym polubił Sasuke. Moment, w którym tak cholernie go pokochał. Teraz ten drań był jego Sasuke. Jego Sasuke, który go nie kochał. Po śniadym policzku spłynęła łza. – Naruto… - blondyn wypadł z pokoju. Nie chciał słuchać tego co Sasuke ma mu do powiedzenia. Głupi! Dlaczego zawsze musi postawić na swoim? Nie mógł czekać aż Sasuke go pokocha?! Wybiegł na plażę, szukając kogokolwiek z kim mógłby porozmawiać. Przez łzy zobaczył niewyraźną sylwetkę Kiby siedzącego na brzegu razem z Nejim. Ignorując zdziwione spojrzenia Suigetsu, Shino i Kakashi’ego, którzy siedzieli w pobliżu, pobiegł w stronę Inuzuki.
- Kiba – wydusił z siebie Naruto, ocierając łzy wierzchem dłoni. Szatyn spojrzał na Uzumaki’ego szeroko otwartymi oczami.
- Naru, co się stało? – zapytał, wstając z piasku. Wyjął z kieszeni chusteczkę i otarł blondynowi policzki. Neji także zerwał się na równe nogi i objął mocno łkającego Uzumaki’ego. – Naruto?
- Sa… - blondyn nie dokończył. Z jego ust wyrwał się kolejny szloch.
- Zabiję! – krzyknął Kiba. Nie musiał wiedzieć nic więcej.

Po krótkiej chwili z domku wybiegł Sasuke. Zapewne gdyby nie noga, którą brutalnie potraktowała Temari to byłby szybciej.
- Gdzie Naruto? – zapytał, patrząc groźnie na Suigetsu. Białowłosy wskazał kierunek, w którym pobiegł Naruto. Uchiha bez zastanowienia poszedł w tamtą stronę. Chwilę później wracał szybciej niż tam szedł.
- Uchiha! Wracaj tu, skurwysynu! – zaraz za brunetem do domku wbiegł Inuzuka, ściskając dłonie w pięści. – Mówię ci, że masz wracać! Taki z ciebie cwaniak, co?! – z budynku dobiegały ich odgłosy szamotaniny i głośne łomotanie. Kiedy nadbiegł Neji rozległ się odgłos rozbijanego szkła.
- Pozabijają się – mruknął Suigetsu. Po chwili przy Hyuudze znalazł się Naruto z zapuchniętymi oczami, miętoszący w ręce chusteczkę higieniczną.
- Wolę nie wiedzieć o co poszło – szepnął głośno Kakashi, zasłaniając twarz swoją zboczoną książeczką.
- Zamknięte – Neji właśnie panikował, próbując otworzyć drzwi kiedy z wnętrza dobiegł odgłos dartego materiału i krzyk Kiby. Zaraz po tym nastąpił huk, co najmniej jakby wywrócili szafę.
- Naprawdę się pozabijają – oznajmił Suigetsu, stając na palcach aby zajrzeć przez okno do środka domku. Sasuke przed chwilą kopnął Kibę w żebra na co Inuzuka oddał mu lewym sierpowym. Oboje zaczęli się szamotać i ciągnąć za koszulki.
- Sasuke, zostaw go! – krzyknął Naruto, który z przerażeniem wpatrywał się w tą scenę. Na jego słowa Uchiha zamarł co wykorzystał Kiba, który uderzył bruneta w brzuch. Zaraz po tym pięść Sasuke wylądowała na policzku Inuzuki. – Kiba, skończ! Ty Draniu też! – oboje spojrzeli na Naruto, którego przerażone oczy wpatrywały się w nich zza parapetu. Inuzuka westchnął ciężko, z trudem powstrzymując się przed kolejnym ciosem. Sasuke mu zawtórował z ociąganiem, puszczając jego ramię. Po chwili oboje uścisnęli swoje dłonie i ze skwaszonymi minami wyszli z domku. – Czy was całkiem porąbało?! – krzyknął Naruto po czym obydwu zdzielił po głowach. – Nawet nie wiesz co się stało, idioto! – zwrócił się do Kiby, który teraz wpatrywał się w swoje buty. – Chciałem ci się po prostu wyżalić, a ty co?! – Inuzuka wzruszył ramionami. Czuł się tak jakby rozmawiał ze swoją matką. – To już wolę rozmawiać z nim! – dodał, wskazując na Sasuke po czym pociągnął zaskoczonego Uchihę do wnętrza domku.

* * *
 
Yamato nacisnął zieloną słuchawkę, łącząc się z komórką swojej żony. Czy naprawdę chciał to zrobić? Chciał poświęcić swoje małżeństwo dla mężczyzny, którego poznał kilka miesięcy temu? To przecież niedorzeczne! Nacisnął czerwoną słuchawkę, odrzucając telefon w kąt pokoju. Nie! Przecież ma dość tego małżeństwa. Dosyć codziennego wysłuchiwania, że to już najwyższy czas na dziecko. Dość kłamania matce, że z Misako układa mu się wspaniale! Gdyby tylko nie ojciec. Co mu powie? Będzie musiał powiedzieć o Asumie. Nie da mu żyć. Mimo iż jest już dorosły wciąż obawiał się swoich rodziców. Do dzisiaj pamięta jak mocno pobił go ojciec kiedy znalazł w jego pokoju gejowskie pisemka. Westchnął głośno. Zupełnie nie wiedział co robić. Kiedy usłyszał szczęk otwieranych drzwi, spojrzał w ich stronę. W mieszkaniu pojawił się Asuma. Brunet obdarzył go jedynie smutnym spojrzeniem po czym przeszedł do kuchni. No tak, na co liczył? Asuma nie wiedział w jakiej jest sytuacji, bo przecież nie nosił obrączki. Musi to zrobić! Jak długo jeszcze ma zamiar tkwić w niszczącym go od wewnątrz związku? Związku bez przyszłości. Zerwał się z kanapy, sięgnął po telefon po czym z determinacją wybrał numer żony.
~ Dzień dobry, kochanie – po dwóch sygnałach odezwała się Misako. Yamato przełknął głośno ślinę. Musi to zrobić.
- Cześć – odparł chłodno. Nie zamierzał tego ale… wyszło nie najgorzej. Uśmiechnął się sam do siebie. – Misako, musimy poważnie porozmawiać. Najlepiej u mnie, u moich rodziców – Tak, załatwi dwie sprawy za jednym zamachem. Pozbędzie się i głupiej żony i kłopotliwego ojca. Nie mógł powstrzymać się od cichego chichotu kiedy dotarło do niego, że jego nie precyzyjne myśli brzmią trochę jak wizja morderstwa.
~ Coś się stało, misiu? – zapytała zaniepokojona kobieta. – Brzmisz trochę strasznie.
- Tak, stało się coś – odpowiedział nieco opryskliwie. Skąd wydobył taki ton głosu? Przecież nigdy takiego nie używał.
~ Yamato… masz kogoś? – zapytała Misako, jej głos drżał. Skomplikowane pytanie. Nie, to nie pytanie. Skomplikowana jest odpowiedź. Tenzou zmarszczył brwi. Co odpowiedzieć? Przecież nie był z Asumą w związku. Po prostu go lubił… bardzo. Tak samo jak Asuma jego... chyba.
- To skomplikowane Misako – mruknął w końcu. Kobieta westchnęła dziwnie. – To nie jest rozmowa na telefon. Spotkajmy się w niedzielę u moich rodziców, dobrze? Wtedy wszystko ci wyjaśnię. O piętnastej ci pasuje? – żona przytaknęła. W końcu udało mu się powiedzieć coś przyjemniejszym tonem. – I... Misako?
~ Tak? – kobieta wydawała się być bardzo skonsternowana zachowaniem swojego męża.
- Mam kogoś... tak jakby – powiedział po czym rozłączył się szybko. Co się z nim dzieje? Po co jej to mówił? Odrzucił telefon w bok i uderzył się w głowę. Całkowicie postradał zmysły!
- Co robisz? – Asuma wyszedł z kuchni akurat wtedy kiedy Yamato starał sobie powyrywać włosy z głowy, mrucząc przy tym jaki jest głupi.
- Eee… nic, nic – Tenzou wcisnął ręce w kieszenie spodni, patrząc na Sarutobi’ego. Ta chwila była krępująca.
- Mhm – mruknął tylko brunet po czym ruszył w kierunku drzwi wyjściowych. Pewnie miał jeszcze jakieś lekcje.
- Asuma-san – Yamato zatrzymał historyka. Na jaką cholerę?! Przecież nie chciał mu nic powiedzieć! Zupełnie się dziś nie kontrolował. Sarutobi spojrzał na chemika pytającym spojrzeniem. Yamato zagryzł dolną wargę. I co teraz?
- Tak? – zapytał Sarutobi. Tenzou zachowywał się dziwnie.
- Prześpij się ze mną – Yamato dopiero po chwili zorientował się, że te słowa wypłynęły z jego ust. Werbalna sraczka!
- Słucham? – zapytał zupełnie zbity z pantałyku Asuma.

* * *

- Oni są niesamowici – zaśmiał się Suigetsu, patrząc na całujących się Kibę i Neji’ego.
- Kto? – zapytał siedzący obok Shino. Na nosie jak zwykle miał swoje przeciwsłoneczne okulary a jego twarz nie wyrażała zupełnie nic. Miał na sobie tą samą czarną koszulkę co na imprezie. I musiał ją ubrać akurat wtedy kiedy rozmawiał z Suigetsu.
- Cała ta czwórka – wyjaśnił Houzuki. – Czego by nie zrobili i tak zawsze się pokłócą… a za chwilę znowu wszystko jest w porządku. Ja bym już sfiksował na ich miejscu.
- Nie tylko ty – odparł Shino. Na kacu Aburame nie miał siły na rzucanie jakichś sentencji, przysłów, cytatów czy wierszy na prawo i lewo. Szczerze mówiąc od rana do głowy nie przychodziło mu nic sensownego. Cały czas miał przed oczami cudowne ciało Suigetsu. Gdzieś we wnętrzu głowy wciąż słyszał jego jęki i westchnienia. Ta noc… była po prostu piękna. Miał szczęście, że pamiętał z niej prawie wszystko. Westchnął, zdejmując koszulkę. Nienawidził gorąca. A tutaj nie wątpliwie było gorąco. Suigetsu spojrzał na umięśniony tors Aburame tym samym wygłodniałym i pełnym pożądania wzrokiem co wczoraj. Uśmiechnął się, widząc mnóstwo czerwono-fioletowych malinek na szyi, ramionach, obojczykach, piersi i brzuchu bruneta. Naznaczył go. Kakashi, siedzący obok, spojrzał z konsternacją na klatkę piersiową Shino. Mruknął pod nosem coś o Iruce po czym wstał z leżaka i poszedł w niewiadomym kierunku. Aburame zsunął okulary na czubek nosa i zerknął zabawnie na Suigetsu. Jego czarne oczy błyszczały a na ustach pojawił się delikatny uśmieszek.
- Co? – zapytał nieco speszony Houzuki, odwracając wzrok. Shino patrzył na niego w taki sposób jeszcze przez chwilę po czym uśmiechnął się szerzej.
- Przecież nic nie mówię – odparł. Palcem wskazującym przesunął okulary na nasadę nosa, wciąż się uśmiechając. Suigetsu nie miał pojęcia o co Aburame chodzi. Irytował go ten tajemniczy uśmiech.
- Ale patrzysz – powiedział Houzuki, znów kierując wzrok na tors Shino. Nic nie poradzi na to, że nie umie oderwać od niego wzroku. Uwielbiał mięśnie. Westchnął cicho, sięgając po swoją komórkę. Zaczął bezmyślnie przeglądać skrzynkę odbiorczą tylko po to aby zająć czymś oczy.
- Nie powiedziałem, że nie możesz się gapić – powiedział Shino po chwili ciszy. Był wyraźnie rozbawiony. Miał świadomość tego, że podoba się Suigetsu, tym samym miał nad nim przewagę.
- Nie chcę się gapić – mruknął, niby obojętnie, Houzuki. Oj, chciał się gapić i to tak długo aż nie wypadłyby mu oczy. Jednak kiedy Shino wiedział, że to robi stawało się to strasznie krępujące.
- Skoro tak uważasz – odparł Aburame, jednak dziwny uśmiech nie zniknął z jego twarzy. W tym momencie Suigetsu był w stanie władować mu pięść w twarz. Chyba nigdy nie czuł się tak dobrze a jednocześnie tak dziwnie w towarzystwie jakiejś osoby. Nie chciał dopuścić do siebie myśli, że otwartość i bezpośredniość Shino po prostu go krępuje. Zerknął szybko na tors Aburame. Oczywiście ten ruch nie umknął brunetowi.
- Spalisz się – stwierdził Suigetsu. – Lepiej się ubierz – Shino spojrzał na niego. Jego uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył. Pogrzebał chwilę w swojej torbie, która leżała obok jego leżaka po czym wyjął z niej mleczko do opalania z filtrem.
- A może posmarujesz mi plecy? – zapytał beztrosko. Na twarzy Suigetsu pojawiło się szczere zdziwienie. Westchnął, wstając. Cholerny Shino! Wyjął buteleczkę z ręki bruneta na co ten położył się na brzuchu.
- A to… co? – zapytał zszokowany Houzuki. Na bladych plecach Aburame wyraźnie odcinał się tatuaż jakiegoś owada.
- Hm? – Shino spojrzał przez ramię, posyłając białowłosemu pytające spojrzenie. Suigetsu wskazał na jego plecy na co Aburame przypomniał sobie o swoim tatuażu.
- Skarabeusz – odparł prosto. Skarabeusz?! Tak po prostu skarabeusz?! Przecież całe jego plecy zajmował jakiś robal.
- No tak, skarabeusz – mruknął cicho Suigetsu tonem jakby to było oczywiste. No bo przecież każdy siedemnastolatek ma na plecach tatuaż robaka, prawda? Nadal nieco skonsternowany usiadł na pośladkach Shino. Według Houzuki’ego to była jedyna wada Aburame. Interesował się robactwem. No ale mówi się trudno. Uśmiechnął się, wyciskając na dłoń trochę mleczka. Rozsmarował je na dłoniach a po chwili zaczął wmasowywać w plecy Shino. Przeszły go ciarki kiedy dotknął barków bruneta. Zastanawiał się czy ta mania na punkcie męskich mięśni to już nie choroba.
- Chyba też powinienem zafundować sobie jakiś tatuaż – mruknął Suigetsu. Nie lubił ciszy, za to bardzo lubił głęboki głos Shino. Wniosek nasuwa się sam, prawda? Chciał skłonić bruneta do mówienia.
- Dlaczego? – zapytał Aburame, opierając brodę na przedramieniu prawej ręki, którą podłożył sobie pod głowę.
- Nie wiem. Wszyscy mają tatuaże – odpowiedział. Przyjemnie było masować plecy Shino i rozmawiać z nim o pierdołach. – Znaczy… Sasuke, Kiba, Gaara, Kankuro, Chouji i teraz wiem, że ty też.
- Sai – dodał Shino na co Suigetsu zrobił zdziwioną minę. – Na łopatce ma wytatuowanego lwa, nie widziałeś?
- Nie miałem okazji – mruknął zaskoczony Houzuki. – Jeszcze ktoś?
- Tayuya. Na biodrze ma feniksa – odpowiedział. – Ale nie widziałem. To mówił mi Chouji – wyjaśnił po czym mruknął cicho kiedy Suigetsu zaczął ugniatać jego ramiona.
- Przyjemnie? – zapytał Houzuki na co Shino przytaknął. – Skąd Chouji wie, że Tayuya ma tatuaż na biodrze? – zapytał szczerze zdziwiony.
- Wież mi, że nie mam pojęcia. Chouji jest jedną wielką tajemnicą – odparł Aburame po czym oboje się zaśmiali. – Przody też mi tak wymasujesz?
- Co? – zapytał Suigetsu. Nie zrozumiał o co chodzi Shino. Brunet strasznie go rozpraszał. – A tak… przody też ci wymasuję – odpowiedział kiedy zrozumiał. Wstał z Shino na co ten położył się na plecach. Zdjął okulary. Suigetsu stanowczo wolał wersję Shino z widocznymi oczami. Właściwie z jednego prostego powodu. Oczy Shino były tak samo piękne jak reszta jego ciała. Usiadł okrakiem na jego udach. Wycisnął na palce kolejną porcję mleczka i począł wcierać w jego tors. O tak, to było znacznie lepsze od pleców. Przesunął się odrobinę do przodu, chcąc dosięgnąć obojczyków bruneta. Poczuł coś twardego. Zerknął na krocze Shino. Był podniecony. Suigetsu przełknął głośno ślinę. A więc podnieca Shino? Uśmiechnął się figlarnie.
- I tak nic z tego nie będzie – stwierdził Aburame. Białowłosy spojrzał na niego pytająco. Z czego nic nie będzie? Czasami ciężko mu nadążyć za tokiem myślenia poety. Shino spojrzał wymownie na swoje krocze. – Nie mam siły – wyjaśnił na co Suigetsu się zaśmiał. Pochylił się nad nim bardziej, składając delikatny pocałunek w miejscu serca Shino. Przez chwilę poczuł na ustach jak szybko biło.
- Przecież nic nie mówiłem – szepnął po czym objął ramionami szyję Aburame i złączył ich usta. Ten pocałunek znacznie różnił się od wczorajszego. Był mniej chaotyczny, było w nim ukryte znacznie więcej niż tylko pożądanie, można by powiedzieć, że był wręcz leniwy.
- No cześć gołąbeczki – na schodkach do domku numer jeden przystanął, uśmiechający się szeroko Gaara. Z zadowoleniem patrzył na Shino i Suigetsu. Białowłosy oderwał się od Aburame po czym spiorunował No Sabaku wzrokiem. – Dobra, dobra. Nic nie mów – zaśmiał się Gaara. – Powoli zaczynam myśleć, że cały ten rok szkolony to jakieś pieprzone walentynki – rudowłosy zdawał się mieć niesamowicie dobry humor co było miłą odmianą po spotkaniu z Naruto i Sasuke. Dobrze, że w śród nich zawsze znajdzie się ktoś kto mimo beznadziejnego dnia i atmosfery jest nad wyraz optymistycznie nastawiony do życia. – No to nie przeszkadzam – Gaara zaśmiał się po raz kolejny po czym zniknął za drzwiami domku. Suigetsu jeszcze chwilę wbijał wzrok w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stał No Sabaku.
- Kurcze, lubię was – mruknął nieoczekiwanie białowłosy, patrząc w twarz Shino.
- Was to znaczy kogo? – zapytał Aburame. Chyba oboje nie nadążali za swoimi tokami myślenia.
- No was… wiesz… tą klasę – wyjaśnił Suigetsu. Sam nie wiedział co go tak nagle naszło. – Mojej wcześniejszej klasy za nic nie mogłem strawić a w tej… cholera, nawet dziewczyny lubię! – to była prawda. Już od dłuższego czasu się nad tym zastanawiał. Cieszył się, że skusił się na kiblowanie w pierwszej klasie. – Jedynie brakuje mi Kankuro ale on i tak wiecznie włóczy się z nami.
- Cieszy mnie to – odparł Shino. Naprawdę cieszący był fakt, że Suigetsu czuje się z nimi dobrze.
- A wiesz kogo lubię najbardziej? – zapytał Houzuki, opierając ręce po bokach głowy Shino.
- Nie mam pojęcia – mruknął Aburame, uśmiechając się do białowłosego. – Temari?
- Nigdy w życiu! – oburzył się Suigetsu. Klepnął Shino w ramię a zaraz po tym musnął jego usta. – Ciebie – szepnął z zawadiackim uśmiechem.
- Doprawdy? Nie wpadłbym na to – brunet udał zdziwienie za co znowu oberwał. Tym razem po głowie.
- I myślę, że bardzo podobają mi się twoje oczy – oznajmił Suigetsu. Chyba udzieliła mu się romantyczna natura Shino.
- A ja myślę, że podoba mi się twój uśmiech – Shino odbił „piłeczkę”, obejmując białowłosego w pasie.
- A ja myślę, że się w tobie zakochałem – Houzuki nie był pewien czy nie powiedział tego za wcześnie. Z wyczekiwaniem patrzył w oczy Shino, który zamarł na krótką chwilę.
- Myślę to samo – szepnął w końcu, muskając ustami rozchylone, w zaskoczeniu, wargi Suigetsu. Białowłosy przez chwilę analizował to co powiedział Aburame. Kiedy dotarł do niego sens słów Shino wpił się brutalnie w jego usta, zaciskając mocno powieki.

* * *

- Masz drugą szansę – mruknął Naruto, siadając z impetem na łóżku Sasuke. Uchiha westchnął ostentacyjnie, opierając się o zamknięte drzwi. Już sam nie wiedział co mówić żeby Uzumaki źle tego nie zinterpretował.
- Nawet nie wiesz co chciałem wcześniej powiedzieć – zaczął łagodnie – nie dałeś mi dokończyć. Po prostu pomyślałeś sobie coś w tej głupiej główce i uciekłeś – Naruto spojrzał na niego z oburzeniem. Uchiha usiadł obok niego tak aby móc na niego patrzeć. Blondyn wbił wzrok w swoje trampki. – Chciałem zapytać czy mam kłamać i powiedzieć to co podpowiada mi głowa czy może rzucić się na głębokie wody prawdy i zrobić to co podpowiada mi serce – wyjaśnił. Naruto spojrzał na niego dziwnie. Przez chwilę miał wrażenie, że Sasuke zamienił się z Shino na mózgi, bo Aburame mówił dziś wyjątkowo normalnie.
- Głupio się pytasz – mruknął w końcu blondyn. – To chyba oczywiste, że do kochania kogoś potrzebne jest serce a nie głowa, no nie?
- Czasami twój prosty tok myślenia jest nieprawdopodobnie prawidłowy – westchnął Sasuke, uśmiechając się sam do siebie.
- Mógłbyś mówić po ludzku – upomniał go Naruto, siadając do niego przodem. Uchiha zaśmiał się cicho.
- No tak, jesteś jedną z tych osób, dla których słowa prawdopodobnie i aczkolwiek brzmią wręcz kosmicznie – odgryzł się brunet.
- Wcale nie! – Naruto uderzył go w głowę. Sasuke skrzywił się nieco. Po bijatyce z Kibą pewnie będzie wyglądał jak Neji. Inuzuka z resztą też. – No więc? – zapytał Uzumaki po chwili ciszy.
- Eh, sam nie wiem – westchnął, jednak kiedy niebieskie tęczówki spojrzały na niego morderczo stwierdził, że jeśli chce przeżyć musi to powiedzieć. Nie żeby blondyn wyglądał szczególnie groźnie ale w tamtej chwili sprawiał wrażenie jakby zaraz miał wyciągnąć zza pleców nóż i go zadźgać. – Kocham cię, Młotku – wyznał z lekkim uśmiechem na co Naruto wtulił się w niego mocno.

13 komentarzy:

  1. Iiiiiiiiii jak słodko Sasu kocha Narusia mam nadzieję, że nie kłamał :P
    już nie mogę doczekać się następnej notki normalnie kocham to opowiadanie ten rozdział świetny jak każdy XD
    na początku miałam ochotę normalnie Saska zabić no ale wszystko jest ok ^^
    teraz będę pewnie na twojego bloga wchodzić nie 2 razy dziennie a jakieś 30 żeby nowej noteczki nie przegapić
    XYZ*3*

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww *.* *taniec szczęścia* kocha go, kocha, kocha !! <333 Ale czad :D
    Podobało mi się, Shino z Suigetsu są tacy słodcy. :D ale i tak bym wolała Sai'a i Gaare. Uwielbiam ich po prostu. Kiba według mnie zareagował instynktownie i ja pewnie zrobiła bym podobnie, ale najpierw chyba bym się dowiedziała co się stało. Ale Kiba niestety nie myśli racjonalnie. :D
    Końcówka była genialna. Nie było pocałunku, a przytulenie co dało temu taki uczuciowy nastrój. Słodkie. :D
    Gaara cały w skowronkach. :D Już teraz wiadomo dlaczego, hi hi hi :D Uwielbiam go, ale Kibę bardziej. :D
    Boisie, Kiba będzie dziadkiem. Uśmialam się przy tym, serio XDD

    Moja patelnia po dzisiejszym rozdziale prawie się rozpłynęła ze szczęścia. XD musiałam ją do lodówki włożyć. XD

    Tak, ja bardzo lubię romantyczną miłość, ale czasem są też potrzebne takie rzeczy jak u Sui i Shino. :D Czekam na kolejny rozdział. :) I zapraszam do siebie na notkę. :p
    Weny!<3

    OdpowiedzUsuń
  3. prezerwatywy dla psów! - dobre ;)
    fajnie że miłość Shino do Suigetsu się rozwija i oczywiście cieszę się z postępów Sasuke, mam nadzieję że pomiędzy nim a młotkiem będzie już tylko lepiej (chyba że zadbasz o odpowiednią burzliwą atmosferę w tym związku)
    Oraz trzymam cię za słowo jeśli chodzi o pary Yuri i hetero :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bym powiedziała, że cały ten rok to raczej SUPER odjechane walentynki i to gejowskie ^^. Nie żeby to mi przeszkadzało.
    Och, Sasuke się w końcu przełamał, aż mnie zatkało, że tak po prostu powiedział ''kocham cię'', myślałam, że dla takiego Drania będzie to trudne.
    Widocznie pod wpływem Naruto się zmienia trochę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego wydaje mi się, że coś złego szykujesz w następnym rozdziale?? Co znowu wykombinuje Suigetsu??
    Rozmowa między Kibą i Neji'm wyszła przekomicznie:) Nawet mam pewną teorie dlaczego Neji nie lubi Akamaru. Tutaj na pewno nie chodzi tylko o zniszczoną kiedyś tam koszulkę. On po prostu jest zazdrosny o psa Kiby, dlatego chce jego śmierci!, tak, to jest na pewno to.
    Teraz mnie zagięłaś, nie wiem komu bardziej współczuć: Yamato, bo został zmuszony do małżeństwa,
    jego żonie, ponieważ ta nie jest przez niego kochana,
    czy Asumie, bo leci na żonatego faceta i nic o tym nie wie, hm...
    Widać, że Yamato sam się pogubił, Dobrze, że chce to rozwiązać, w końcu im szybciej tym lepiej. Tylko po co chce się przespać z Asumą, nie lepiej żeby najpierw poukładał swoje życie. Przecież jak się Asuma dowie o tym całym "bajzlu", bd zdenerwowany, smutny, rozczarowany i na kim się bd wyżywał? No oczywiście na biednych uczniach, a ci przecież mają już swoje problemy, a nie naukę jakiejś tam historii!
    Widać, że u kilku par zaczęło się układać. Mówię tutaj o Suigetsu i Shino, którzy ładnie odpoczywają sobie po męczącej nocy i nawet jakieś wyznania miłości się pojawiły. Kakashi'emu i Iruce też na pewno nieźle się układa skoro gdy wychowawca naszej młodzież gdy tylko zobaczył malinki Shino poleciał od razu do Iruki. Wiem, że nie było tego napisane ale dam sobie wyrwać włos z głowy, że tak było!!!
    Gaara też jest zadowolony po udanej nocy z Sai'm. Nie wiem dlaczego ale gdy przeczytałam o pieprzonych walentynkach od razu pomyślałam o moim starym komentarzu, tam też pisałam ci coś o tym święcie. Opis Gaary nawet teraz mnie powala. Niby taki szczęśliwy, uśmiecha się od ucha do ucha, ale musiał powiedzieć "pieprzone walentynki":D
    Na koniec nasza główna parka. Naruto i Sasuke nie wiem dlaczego, ale to wyznanie Uchihy wydaje mi się wymuszone przez blondyna? Niby rozumiem Naruto ten uganiał się za Sasuke i na odwrót już jakiś czas i chce jakiś zapewnień. Przynajmniej mi się tak wydaje, nie wiem jak innym;/ Jenak czy nie są one za szybkie ze strony Sasuke??
    Poczekamy, zobaczymy;)
    Pozdrawiam i życzę weny Hilda

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeej! Przepraszam, że ostatnio nie komentowałam Twojego opowiadania, ale nawet nie miałam czasu kompa włączyć O.o teraz jednak nadrabiam zaległości i powiem Ci, że jestem zachwycona! Oba rozdziały- XXXIII i XXXIV -są jak zwykle bardzo ciekawe. Naruto nareszcie usłyszał od Sasuke słowa kocham cię. Super! W ogóle widzę, że wszystkim bohaterom powoli zaczyna się układać ;) oczywiście jestem też zachwycona specialami. Było mi aż gorąco kiedy je czytałam! Mru. Teraz czekam na kolejny z Asumą i Yamato ;) pozdrawiam i weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  7. W poprzednim rozdziale prawie nie było Kiby no to teraz jest go bardzo dużo;p I bardzo się z tego cieszę^^ Uśmiałam się na rozmowie Kiby z Nejim. Uwielbiam naszego młodego dziadka.I ciekawe jak będą wyglądać jego wnuki=3
    A później... Jak Sasuke mógł zrobić coś takiego?! Biorę rondelek i lecę za Kibą,trzeba tu komuś przemówić do rozumu,a ja i mój rondelek już się o to postaramy:D A najlepszy Kakashi,jego uczniowie się zabijają o on się ulatnia^-^
    Yamato w końcu podjął dobrą decyzję ale ta propozycja z seksem zaskoczyła mnie.Czy to aby nie za szybko? Ale niech Asuma się zgodzi=3
    Shino ma ciekawy tatuaż na plecach.A szczerze mówiąc obrzydliwy.Nie cierpię robali brrr. Wow prawie wszyscy z klasy mają tatuaże,a skąd Chouji wiedział o tatuażu Tayuyi? xD A Gaara w jakim dobrym humorze,
    tyłek go pewnie nie boli;) Najlepsze było jego stwierdzenie o "pieprzonych walentynkach";p No i Shino i Suigetsu wyznali sobie uczucia *w*
    No i najlepsze na koniec.Chyba jednak odłożę rondelek na inną okazję=3 Sasu kocha Naru*3* Jak słodko^^ No to mam nadzieję,że niczego nie schrzani bo jak go dopadnę z moim rondelkiem to już mu nawet Błogosławiony Neji nie pomoże;p
    Pozdrawiam i życzę Wena;**
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  8. Ohayo! Od niedawna zaczęłam czytać twego bloga i przeczytałam wszystkie notki. Twoja twórczość sprawia,
    że mam niedosyt Naruto i Sasuke. Chyba jestem narutoholikiem i sasukoholikiem ^ ^'.
    Mam 16 lat , a w padłam w uzależnienie od tej dwójki.
    Kocham ich!!!! Oni są sugoi i kawaii!!!!!!! Kya!!!!!!
    Czekam na next. -^ v ^-

    OdpowiedzUsuń
  9. Ekhem... no tak, Natsuhi powraca do łask ^^'
    Trochę mnie tu nie było, ale mam dzieję, że zostanie mi to wybaczone :D Zatem tak...
    Coraz bardziej zakochuję się w naszym szczeniaczku <3 Ciekawe, ile pudelek już zaliczył xD No... te spodnie i portfel to by się przydały :D Ewentualnie można złożyć hodowlę psów i po kłopocie.
    Czekam tylko na moment, jak Iruś się w końcu obudzi. Będzie czysty armagedon xD Chociaż mam nadzieję, że Kakashi go ujarzmi ^^ On już ma na to swoje sposoby.
    Podoba mi się także twoja wizja ShiSui. Mrr... takich akcji, to ja chce więcej, szczególnie z Saskiem i Narusiem <3
    Zachowanie Yamato zwala z krzesła xD On m chyba jaakieś rozdwojenie jaźni, ja przysięgam. Ale tak jakoś wydaje mi się sztuczny. Tyle czasu (wiem, że siłę) z żoną, zawsze zastraszony przez ojca. A tu nagle pojawia się Asuma i Tenzou z dnia na dzień postanawia rzucić swoje dawne życie... Nie za szybko? Wiem, że zna się już trochę z Sarutobim i (może) coś do niego czuje, jednak wydaj mi się to ciut za szybkie. No ale to tylko moja opinia, być może przesadzam :D
    No i mi również wyznanie Sasuke wydaje się wymuszone... Czyżby zrobił to tylko dlatego, że (jak już wcześniej wspominał) nie chce go zranić? A może naprawdę zaczął coś czuć do Uzumakiego?
    A za te tatuaże masz u mnie wielki plus :D Kocham tatuaże <3 Ale Jestem niezmiernie ciekawa, skąd Chouji wiedział o małej ozdóbce Tayuyi ;> Chociaż chyba już się domyślam ;)
    Hmm... "pieprzone walentynki"... tak, to na pewno pasuje do tej historii... znakomite pieprzone walentynki, które uuuuuuwiellbiam <333 Gaaruś czyta mi w myślach. Swoją drogą, to aż dziwne, że ma taki dobry humor, po takiej popijawie xD No... ale to Gaara, po nim można spodziewać się (dosłownie) wszystkiego.
    Kurcze, ale się rozpisałam. Naprawdę. To chyba mój najdłuższy komentarz w życiu :D Tak więc, żegnam się ;* Życzę duuuuuuużo weny. Papatki ;*;*;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm… Ten rozdział zbudził we mnie bardzo sprzeczne uczucia. Oczywiście był wspaniały tak jak zwykle. Ale… Myślę, że trochę za szybko Sasuke powiedział Naruto, że go kocha. Nie spodziewałam się tego. Myślałam, że jeszcze trochę minie czasu zanim Uchiha zdobędzie się na to wyznanie. Wcześniej pisałaś, że Sasuke cały czas nie wiem co czuje, a tu nagle wyznaje mu uczucia. W tym miejscu za bardzo mi nie pasowało.
    A jeśli chodzi o groźby z mojej strony, to były one tylko wtedy, gdy przestałabyś pisać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie chcę wam nic zdradzać ale... faktycznie Sasuke się pospieszył i jeszcze kilka afer z tego wyniknie. Propozycja Yamato także była kierowana desperacją młodego chemika. Cała sytuacja z Tenzou wyjaśni się w kolejnym rozdziale (taki przynajmniej mam zamiar ^^). No! Ale nic więcej nie mówię. Czekajcie cierpliwie =3.

    OdpowiedzUsuń
  12. Akaka, hell yeah, Sasuke czochra w rozdziale! xD

    "Czasami twój prosty tok myślenia jest nieprawdopodobnie prawidłowy" - żołądek zwinął mi się ze śmiechu xD Taak, Nanuś potrafi być słodki i akurat w tym związku stanowi serce, bo Sasek to ewidentny mózgowiec.... xDDD

    Oj tak, trójeczka była geniuszem ;3

    OdpowiedzUsuń
  13. I’m not that much of a internet reader to be honest
    but your blogs really nice, keep it up! I'll go ahead and bookmark your website to come back later. Many thanks
    Here is my web site ; Sandpoint real estate

    OdpowiedzUsuń