Ohayo!
Tak jak obiecywałam mam dla was kolejny rozdział =D. Może nie jestem z niego szczególnie zadowolona ale chyba nie jest źle^^. W tej notce jeszcze nie ma rozwiązania zagadki na co naszemu Sasuke był ten żel xD, musicie czekać do następnego rozdziału =P. Ostrzegam, głównie Kaori-chan i jej patelnię oraz Kasię i jej rondelek, że w pewnym momencie będziecie chciały użyć swoich kuchennych narzędzi zbrodni ale uprzedzam, że to wszystko się wyjaśni i poukłada pod koniec notki, tak więc nie zaczynajcie szukać mojego adresu żeby do mnie przyjechać i mi przyłożyć xD. Ani nie zabijajcie Sasuke!
O dzisiejszej notce nie będę informować, bo z tego co widzę większość przeczytała wczorajszy special i wie, że rozdział pojawi się dzisiaj =3.
Notka nie betowana.
Kaori-chan - Bardzo się cieszę, że special ci się podobał i że udało mi się napisać coś uczuciowego ^w^. Biedy Kiba, nie rozumiem jak można się na niego złościć? Przecież jest taki uroczy <3 i głupiutki xD. A no, Akamaru znajdzie się już w tym rozdziale i nawet zrobi Kibie małą niespodziankę xD. Ulżyło mi, że twoja patelnia nie jest taka zła jaka mogłoby się wydawać =3 i cieszę się, że jej też podoba się moje opowiadanie xDDD.
Akemi - No popatrz gdzie ci się tam ten Sai wepchnął i zrobił zamieszanie xD. Tak, do Gaary pasują mi truskawki tak więc uznałam, że będzie je lubił ponadprzeciętnie xD. Ła~! Tego się nie spodziewałam. Myślałam, że w specialu 02 już osiągnęłam mój limit wspaniałości xD a ty mi mówisz, że trójka jest jeszcze lepsza ^w^. Już zaskakuję samą siebie =P. Faktycznie, masz rację, ta piosenka nadawałaby się do trzeciej serii JR <3!
XYZ - Tak, póki mam wenę to robię wam drugie Boże Narodzenie i sypię notkami jak Mikołaj prezentami xD. Sai zazwyczaj jest dosyć nie domyślny ale czasami wychodzi mu to na dobre xD. Cieszę się, że moje notki podobają ci się z wszystkimi parringami i je czytasz =D.
Midnight - xD fakt, dobrze że Gaara i Sai postanowili oszczędzić biedne meble, bo właściciel mógłby sobie pomyśleć jakieś niestworzone rzeczy xD. U mnie w szkole niestety też takich wycieczek nie było =/ więc pozostaje nam się cieszyć dobrą zabawą naszych słodziaków =3.
Hikaru-chan - Kurcze, no! Ja tego nie planuję xD. Mam nadzieję, że nie zaczesz mi wygrażać tak jak inni patelniami i rondlami za to, że odbieram ci mowę xD.
Hilda - Kiedyś na pewno. Z czasem przekonasz się jaki Sasuke zazdrośnik xD. No tak, Suigetsu powinien się przygotować jak już obmyślił tą akcję z Shino ale po co kupować samemu żel skoro wiadomo, że pewna osoba ma go na pewno ;3. O... biedny Suigetsu, chyba znowu będziesz musiała zmienić o nim zdanie po rozdziale XXXV, jednak mam nadzieję, że tego nie zrobisz i go oszczędzisz ^^'. Oj, nie przejmuj się. Ten tytuł był dwuznaczny a ty czytałaś to dosyć późno, tak więc w moich oczach jesteś usprawiedliwiona =3. Cieszę się, że "mój" Gaara przypadł ci tak bardzo do gustu! Właściwie kreowałam jego postać dosyć spontanicznie ale jak widać wyszło dobrze ^w^. Muszę ci powiedzieć, że jak sama czytałam tą notkę po twoim komentarzu to stwierdziłam, że faktycznie właśnie taki powinien być Gaara jako uke =D. Hm, myślę, że częste notki to już raczej moja dobra wola. Lubię was rozpieszczać <3 więc póki mam wenę robię wam święta Bożego Narodzenia i sypię notkami jak mikołaj prezentami xD.
A teraz życzę wam przyjemnej lektury =3.
* * *
Neji wbił
zmartwione spojrzenie w błękitne fale uderzające o pobliskie skały. Miał dziwne
przeczucie. Bardzo dziwne przeczucie. W żołądku czuł nieprzyjemny uścisk. Coś
było nie tak jak powinno. Westchnął głęboko, starając się rozluźnić. Wystawił
twarz do słońca, uśmiechając się delikatnie. Policzek wciąż strasznie go bolał,
nawet kiedy go nie dotykał. Nadal nie mógł uwierzyć, że po prostu uderzył w
drzwi. To było niesamowicie głupie. I to jeszcze przed Kibą. Z samego rana
Inuzuka, ignorując bolące gardło, zaśmiewał się z niego, twierdząc, że wyglądał
przekomicznie, patrząc z jednoczesnym zdziwieniem i wyzwaniem na drzwi. Hyuuga
cieszył się, że nie widział samego siebie w tamtym momencie.
- Hejka – obok
długowłosego usiadł Kiba, uśmiechając się w zadowoleniu.
- Akamaru już
przylazł? – zapytał Neji, otwierając jedno oko. Inuzuka na wspomnienie o psie
uśmiechnął się jeszcze szerzej. – Rozumiem, że tak – mruknął, z powrotem
zamykając oko.
- Taaak i wiesz
co? – zapytał wyjątkowo zadowolony Kiba.
- Jest martwy?
– Hyuuga spojrzał z nadzieją na szatyna, który natychmiastowo zdzielił go po
głowie za taką myśl.
- Nie! Nie
próbuj mi uśmiercać psa! – warknął Inuzuka, wydymając policzki. – Przyprowadził
laseczkę – zaśmiał się na jego twarzy znów pojawił się szeroki wyszczerz. Oparł
głowę o ramię Neji’ego, bawiąc się jego włosami.
- I? Zostaniesz
dziadkiem? – zapytał Hyuuga, uśmiechając się w rozbawieniu.
- Nie no! Co
ty?! Nie bzykał jej na pierwszej randce. Nie tak go wychowałem – zaprzeczył
Inuzuka, śmiejąc się. – Ale jak o tym wspomniałeś to powiem ci, że nie chcę być
tak młodym dziadkiem. Chyba kupię mu portfel i włożę tam prezerwatywy na
wszelki wypadek.
- Wtedy
musiałbyś mu kupić spodnie albo chociaż jakąś torbę żeby miał gdzie ten portfel
trzymać – mruknął Neji, obejmując, zaśmiewającego się, Kibę w pasie.
- No tak, to
byłby spory wydatek i nawet nie wiem czy robią torby dla psów – odparł, udając
zamyślenie. – To już wolę być młodym dziadkiem niż wydawać majątek na to żeby
nosił ze sobą prezerwatywy, o których pewnie i tak będzie zapominał – zdecydował.
- Pomyśl o tym
dobrze. Aborcja będzie jeszcze droższa – powiedział długowłosy, nie mogąc się
powstrzymać od śmiechu.
- Trudno –
odpowiedział Kiba, wkładając końcówki włosów Neji’ego do buzi. – To ma swoje plusy
wiesz? Może dorobię się praprawnuków.
- Jesteś
szurnięty – skwitował go Neji, głaszcząc po głowie.
- Wiem. Masz
smaczne włosy – mruknął Kiba, zmieniając temat.
- Naprawdę
szurnięty – westchnął Hyuuga, nawet nie próbując wyjąć włosów z buzi Kiby,
który teraz ssał je wyjątkowo tym zaabsorbowany.
* * *
- Jesteś zły? –
zapytał cicho Naruto kiedy odsunął się od Sasuke. Brunet miał nieodgadniony
wyraz twarzy. Westchnął, kierując spojrzenie na sufit.
- Chyba nie –
mruknął Uchiha po chwili przytłaczającej ciszy. Blondyn uśmiechnął się lekko. –
Sam pewnie bym ci o tym nie powiedział – dodał, wbijając wzrok w jakiś punkt na
ścianie. – Kochasz mnie? – zapytał nagle, zerkając dziwnie na Naruto.
- E… tak –
odpowiedział speszony Uzumaki. Sasuke był dziwnie spokojny. – Sasuke? – zapytał
po kolejnej chwili krepującej ciszy.
- Zastanawiam
się co powiedzieć – odparł szczerze brunet, marszcząc brwi. Zsunął wzrok na
swoje dłonie. Naruto zamrugał zdziwiony szczerością odpowiedzi Sasuke.
- Może, że…
mnie kochasz? – zaproponował Uzumaki, uśmiechając się szerzej. Głupio gada,
przecież Sasuke tego nie zrobi. – Draniu?
- Mam kłamać? –
zapytał Uchiha, kierując wzrok na blondyna. Naruto mrukną zdziwiony. Czy przez
to ma rozumieć, że jeśli Sasuke powiedziałby, że go kocha to by skłamał? Poczuł
nieprzyjemne ukłucie w klatce piersiowej. Niepokój, jaki wywołało w Naruto to
pytanie, znalazł miejsce w jego gardle jako piekąca gula utrudniająca
oddychanie. To znaczy, że Sasuke definitywnie go nie kocha? No tak. A cóż
innego miałoby to oznaczać? Uzumaki spojrzał na Uchihę spłoszonym spojrzeniem.
Uderzył go chłód czarnych tęczówek. Zabawne, kiedy o tym myślał nie było to tak
bolesne. Poczuł jak w oczach wzbierają mu łzy. Przełknął z trudem ślinę i zamrugał
szybko. Nie popłacze się. Nie przy Sasuke. Dlaczego czuł się tak dotknięty?
Przecież to tylko głupie uczucie nieodwzajemnione przez głupiego, egoistycznego
Drania.
- Naruto –
Sasuke dotknął ramienia Uzumaki’ego jednak ten odsunął się od niego gwałtownie.
Nie, już nie był głupim, egoistycznym Draniem. Blondyn uświadomił sobie, że
gdzieś umknął mu moment, w którym polubił Sasuke. Moment, w którym tak
cholernie go pokochał. Teraz ten drań był jego Sasuke. Jego Sasuke, który go
nie kochał. Po śniadym policzku spłynęła łza. – Naruto… - blondyn wypadł z
pokoju. Nie chciał słuchać tego co Sasuke ma mu do powiedzenia. Głupi! Dlaczego
zawsze musi postawić na swoim? Nie mógł czekać aż Sasuke go pokocha?! Wybiegł
na plażę, szukając kogokolwiek z kim mógłby porozmawiać. Przez łzy zobaczył
niewyraźną sylwetkę Kiby siedzącego na brzegu razem z Nejim. Ignorując
zdziwione spojrzenia Suigetsu, Shino i Kakashi’ego, którzy siedzieli w pobliżu,
pobiegł w stronę Inuzuki.
- Kiba –
wydusił z siebie Naruto, ocierając łzy wierzchem dłoni. Szatyn spojrzał na
Uzumaki’ego szeroko otwartymi oczami.
- Naru, co się
stało? – zapytał, wstając z piasku. Wyjął z kieszeni chusteczkę i otarł
blondynowi policzki. Neji także zerwał się na równe nogi i objął mocno
łkającego Uzumaki’ego. – Naruto?
- Sa… - blondyn
nie dokończył. Z jego ust wyrwał się kolejny szloch.
- Zabiję! –
krzyknął Kiba. Nie musiał wiedzieć nic więcej.
Po krótkiej
chwili z domku wybiegł Sasuke. Zapewne gdyby nie noga, którą brutalnie
potraktowała Temari to byłby szybciej.
- Gdzie Naruto?
– zapytał, patrząc groźnie na Suigetsu. Białowłosy wskazał kierunek, w którym
pobiegł Naruto. Uchiha bez zastanowienia poszedł w tamtą stronę. Chwilę później
wracał szybciej niż tam szedł.
- Uchiha!
Wracaj tu, skurwysynu! – zaraz za brunetem do domku wbiegł Inuzuka, ściskając
dłonie w pięści. – Mówię ci, że masz wracać! Taki z ciebie cwaniak, co?! – z
budynku dobiegały ich odgłosy szamotaniny i głośne łomotanie. Kiedy nadbiegł
Neji rozległ się odgłos rozbijanego szkła.
- Pozabijają
się – mruknął Suigetsu. Po chwili przy Hyuudze znalazł się Naruto z
zapuchniętymi oczami, miętoszący w ręce chusteczkę higieniczną.
- Wolę nie
wiedzieć o co poszło – szepnął głośno Kakashi, zasłaniając twarz swoją zboczoną
książeczką.
- Zamknięte –
Neji właśnie panikował, próbując otworzyć drzwi kiedy z wnętrza dobiegł odgłos
dartego materiału i krzyk Kiby. Zaraz po tym nastąpił huk, co najmniej jakby
wywrócili szafę.
- Naprawdę się
pozabijają – oznajmił Suigetsu, stając na palcach aby zajrzeć przez okno do
środka domku. Sasuke przed chwilą kopnął Kibę w żebra na co Inuzuka oddał mu
lewym sierpowym. Oboje zaczęli się szamotać i ciągnąć za koszulki.
- Sasuke,
zostaw go! – krzyknął Naruto, który z przerażeniem wpatrywał się w tą scenę. Na
jego słowa Uchiha zamarł co wykorzystał Kiba, który uderzył bruneta w brzuch.
Zaraz po tym pięść Sasuke wylądowała na policzku Inuzuki. – Kiba, skończ! Ty
Draniu też! – oboje spojrzeli na Naruto, którego przerażone oczy wpatrywały się
w nich zza parapetu. Inuzuka westchnął ciężko, z trudem powstrzymując się przed
kolejnym ciosem. Sasuke mu zawtórował z ociąganiem, puszczając jego ramię. Po
chwili oboje uścisnęli swoje dłonie i ze skwaszonymi minami wyszli z domku. –
Czy was całkiem porąbało?! – krzyknął Naruto po czym obydwu zdzielił po
głowach. – Nawet nie wiesz co się stało, idioto! – zwrócił się do Kiby, który
teraz wpatrywał się w swoje buty. – Chciałem ci się po prostu wyżalić, a ty
co?! – Inuzuka wzruszył ramionami. Czuł się tak jakby rozmawiał ze swoją matką.
– To już wolę rozmawiać z nim! – dodał, wskazując na Sasuke po czym pociągnął
zaskoczonego Uchihę do wnętrza domku.
* * *
* * *
Yamato nacisnął
zieloną słuchawkę, łącząc się z komórką swojej żony. Czy naprawdę chciał to
zrobić? Chciał poświęcić swoje małżeństwo dla mężczyzny, którego poznał kilka
miesięcy temu? To przecież niedorzeczne! Nacisnął czerwoną słuchawkę,
odrzucając telefon w kąt pokoju. Nie! Przecież ma dość tego małżeństwa. Dosyć
codziennego wysłuchiwania, że to już najwyższy czas na dziecko. Dość kłamania
matce, że z Misako układa mu się wspaniale! Gdyby tylko nie ojciec. Co mu
powie? Będzie musiał powiedzieć o Asumie. Nie da mu żyć. Mimo iż jest już
dorosły wciąż obawiał się swoich rodziców. Do dzisiaj pamięta jak mocno pobił
go ojciec kiedy znalazł w jego pokoju gejowskie pisemka. Westchnął głośno.
Zupełnie nie wiedział co robić. Kiedy usłyszał szczęk otwieranych drzwi,
spojrzał w ich stronę. W mieszkaniu pojawił się Asuma. Brunet obdarzył go
jedynie smutnym spojrzeniem po czym przeszedł do kuchni. No tak, na co liczył?
Asuma nie wiedział w jakiej jest sytuacji, bo przecież nie nosił obrączki. Musi
to zrobić! Jak długo jeszcze ma zamiar tkwić w niszczącym go od wewnątrz
związku? Związku bez przyszłości. Zerwał się z kanapy, sięgnął po telefon po
czym z determinacją wybrał numer żony.
~ Dzień dobry,
kochanie – po dwóch sygnałach odezwała się Misako. Yamato przełknął głośno
ślinę. Musi to zrobić.
- Cześć –
odparł chłodno. Nie zamierzał tego ale… wyszło nie najgorzej. Uśmiechnął się
sam do siebie. – Misako, musimy poważnie porozmawiać. Najlepiej u mnie, u moich
rodziców – Tak, załatwi dwie sprawy za jednym zamachem. Pozbędzie się i głupiej
żony i kłopotliwego ojca. Nie mógł powstrzymać się od cichego chichotu kiedy
dotarło do niego, że jego nie precyzyjne myśli brzmią trochę jak wizja
morderstwa.
~ Coś się
stało, misiu? – zapytała zaniepokojona kobieta. – Brzmisz trochę strasznie.
- Tak, stało
się coś – odpowiedział nieco opryskliwie. Skąd wydobył taki ton głosu? Przecież
nigdy takiego nie używał.
~ Yamato… masz
kogoś? – zapytała Misako, jej głos drżał. Skomplikowane pytanie. Nie, to nie
pytanie. Skomplikowana jest odpowiedź. Tenzou zmarszczył brwi. Co odpowiedzieć?
Przecież nie był z Asumą w związku. Po prostu go lubił… bardzo. Tak samo jak
Asuma jego... chyba.
- To
skomplikowane Misako – mruknął w końcu. Kobieta westchnęła dziwnie. – To nie
jest rozmowa na telefon. Spotkajmy się w niedzielę u moich rodziców, dobrze?
Wtedy wszystko ci wyjaśnię. O piętnastej ci pasuje? – żona przytaknęła. W końcu
udało mu się powiedzieć coś przyjemniejszym tonem. – I... Misako?
~ Tak? –
kobieta wydawała się być bardzo skonsternowana zachowaniem swojego męża.
- Mam kogoś...
tak jakby – powiedział po czym rozłączył się szybko. Co się z nim dzieje? Po co
jej to mówił? Odrzucił telefon w bok i uderzył się w głowę. Całkowicie
postradał zmysły!
- Co robisz? –
Asuma wyszedł z kuchni akurat wtedy kiedy Yamato starał sobie powyrywać włosy z
głowy, mrucząc przy tym jaki jest głupi.
- Eee… nic, nic
– Tenzou wcisnął ręce w kieszenie spodni, patrząc na Sarutobi’ego. Ta chwila
była krępująca.
- Mhm – mruknął
tylko brunet po czym ruszył w kierunku drzwi wyjściowych. Pewnie miał jeszcze
jakieś lekcje.
- Asuma-san –
Yamato zatrzymał historyka. Na jaką cholerę?! Przecież nie chciał mu nic powiedzieć!
Zupełnie się dziś nie kontrolował. Sarutobi spojrzał na chemika pytającym
spojrzeniem. Yamato zagryzł dolną wargę. I co teraz?
- Tak? –
zapytał Sarutobi. Tenzou zachowywał się dziwnie.
- Prześpij się
ze mną – Yamato dopiero po chwili zorientował się, że te słowa wypłynęły z jego
ust. Werbalna sraczka!
- Słucham? –
zapytał zupełnie zbity z pantałyku Asuma.
* * *
- Oni są
niesamowici – zaśmiał się Suigetsu, patrząc na całujących się Kibę i Neji’ego.
- Kto? –
zapytał siedzący obok Shino. Na nosie jak zwykle miał swoje przeciwsłoneczne
okulary a jego twarz nie wyrażała zupełnie nic. Miał na sobie tą samą czarną
koszulkę co na imprezie. I musiał ją ubrać akurat wtedy kiedy rozmawiał z
Suigetsu.
- Cała ta
czwórka – wyjaśnił Houzuki. – Czego by nie zrobili i tak zawsze się pokłócą… a
za chwilę znowu wszystko jest w porządku. Ja bym już sfiksował na ich miejscu.
- Nie tylko ty
– odparł Shino. Na kacu Aburame nie miał siły na rzucanie jakichś sentencji,
przysłów, cytatów czy wierszy na prawo i lewo. Szczerze mówiąc od rana do głowy
nie przychodziło mu nic sensownego. Cały czas miał przed oczami cudowne ciało
Suigetsu. Gdzieś we wnętrzu głowy wciąż słyszał jego jęki i westchnienia. Ta
noc… była po prostu piękna. Miał szczęście, że pamiętał z niej prawie wszystko.
Westchnął, zdejmując koszulkę. Nienawidził gorąca. A tutaj nie wątpliwie było
gorąco. Suigetsu spojrzał na umięśniony tors Aburame tym samym wygłodniałym i
pełnym pożądania wzrokiem co wczoraj. Uśmiechnął się, widząc mnóstwo
czerwono-fioletowych malinek na szyi, ramionach, obojczykach, piersi i brzuchu
bruneta. Naznaczył go. Kakashi, siedzący obok, spojrzał z konsternacją na
klatkę piersiową Shino. Mruknął pod nosem coś o Iruce po czym wstał z leżaka i
poszedł w niewiadomym kierunku. Aburame zsunął okulary na czubek nosa i zerknął
zabawnie na Suigetsu. Jego czarne oczy błyszczały a na ustach pojawił się
delikatny uśmieszek.
- Co? – zapytał
nieco speszony Houzuki, odwracając wzrok. Shino patrzył na niego w taki sposób
jeszcze przez chwilę po czym uśmiechnął się szerzej.
- Przecież nic
nie mówię – odparł. Palcem wskazującym przesunął okulary na nasadę nosa, wciąż
się uśmiechając. Suigetsu nie miał pojęcia o co Aburame chodzi. Irytował go ten
tajemniczy uśmiech.
- Ale patrzysz
– powiedział Houzuki, znów kierując wzrok na tors Shino. Nic nie poradzi na to,
że nie umie oderwać od niego wzroku. Uwielbiał mięśnie. Westchnął cicho,
sięgając po swoją komórkę. Zaczął bezmyślnie przeglądać skrzynkę odbiorczą
tylko po to aby zająć czymś oczy.
- Nie
powiedziałem, że nie możesz się gapić – powiedział Shino po chwili ciszy. Był
wyraźnie rozbawiony. Miał świadomość tego, że podoba się Suigetsu, tym samym
miał nad nim przewagę.
- Nie chcę się
gapić – mruknął, niby obojętnie, Houzuki. Oj, chciał się gapić i to tak długo
aż nie wypadłyby mu oczy. Jednak kiedy Shino wiedział, że to robi stawało się
to strasznie krępujące.
- Skoro tak
uważasz – odparł Aburame, jednak dziwny uśmiech nie zniknął z jego twarzy. W
tym momencie Suigetsu był w stanie władować mu pięść w twarz. Chyba nigdy nie
czuł się tak dobrze a jednocześnie tak dziwnie w towarzystwie jakiejś osoby.
Nie chciał dopuścić do siebie myśli, że otwartość i bezpośredniość Shino po
prostu go krępuje. Zerknął szybko na tors Aburame. Oczywiście ten ruch nie
umknął brunetowi.
- Spalisz się –
stwierdził Suigetsu. – Lepiej się ubierz – Shino spojrzał na niego. Jego
uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył. Pogrzebał chwilę w swojej torbie, która
leżała obok jego leżaka po czym wyjął z niej mleczko do opalania z filtrem.
- A może posmarujesz
mi plecy? – zapytał beztrosko. Na twarzy Suigetsu pojawiło się szczere
zdziwienie. Westchnął, wstając. Cholerny Shino! Wyjął buteleczkę z ręki bruneta
na co ten położył się na brzuchu.
- A to… co? –
zapytał zszokowany Houzuki. Na bladych plecach Aburame wyraźnie odcinał się tatuaż jakiegoś owada.
- Hm? – Shino
spojrzał przez ramię, posyłając białowłosemu pytające spojrzenie. Suigetsu
wskazał na jego plecy na co Aburame przypomniał sobie o swoim tatuażu.
- Skarabeusz –
odparł prosto. Skarabeusz?! Tak po prostu skarabeusz?! Przecież całe jego plecy
zajmował jakiś robal.
- No tak,
skarabeusz – mruknął cicho Suigetsu tonem jakby to było oczywiste. No bo
przecież każdy siedemnastolatek ma na plecach tatuaż robaka, prawda? Nadal
nieco skonsternowany usiadł na pośladkach Shino. Według Houzuki’ego to była
jedyna wada Aburame. Interesował się robactwem. No ale mówi się trudno.
Uśmiechnął się, wyciskając na dłoń trochę mleczka. Rozsmarował je na dłoniach a
po chwili zaczął wmasowywać w plecy Shino. Przeszły go ciarki kiedy dotknął
barków bruneta. Zastanawiał się czy ta mania na punkcie męskich mięśni to już
nie choroba.
- Chyba też
powinienem zafundować sobie jakiś tatuaż – mruknął Suigetsu. Nie lubił ciszy,
za to bardzo lubił głęboki głos Shino. Wniosek nasuwa się sam, prawda? Chciał
skłonić bruneta do mówienia.
- Dlaczego? – zapytał
Aburame, opierając brodę na przedramieniu prawej ręki, którą podłożył sobie pod
głowę.
- Nie wiem.
Wszyscy mają tatuaże – odpowiedział. Przyjemnie było masować plecy Shino i
rozmawiać z nim o pierdołach. – Znaczy… Sasuke, Kiba, Gaara, Kankuro, Chouji i
teraz wiem, że ty też.
- Sai – dodał
Shino na co Suigetsu zrobił zdziwioną minę. – Na łopatce ma wytatuowanego lwa,
nie widziałeś?
- Nie miałem
okazji – mruknął zaskoczony Houzuki. – Jeszcze ktoś?
- Tayuya. Na
biodrze ma feniksa – odpowiedział. – Ale nie widziałem. To mówił mi Chouji –
wyjaśnił po czym mruknął cicho kiedy Suigetsu zaczął ugniatać jego ramiona.
- Przyjemnie? –
zapytał Houzuki na co Shino przytaknął. – Skąd Chouji wie, że Tayuya ma tatuaż
na biodrze? – zapytał szczerze zdziwiony.
- Wież mi, że
nie mam pojęcia. Chouji jest jedną wielką tajemnicą – odparł Aburame po czym
oboje się zaśmiali. – Przody też mi tak wymasujesz?
- Co? – zapytał
Suigetsu. Nie zrozumiał o co chodzi Shino. Brunet strasznie go rozpraszał. – A
tak… przody też ci wymasuję – odpowiedział kiedy zrozumiał. Wstał z Shino na co
ten położył się na plecach. Zdjął okulary. Suigetsu stanowczo wolał wersję
Shino z widocznymi oczami. Właściwie z jednego prostego powodu. Oczy Shino były
tak samo piękne jak reszta jego ciała. Usiadł okrakiem na jego udach. Wycisnął
na palce kolejną porcję mleczka i począł wcierać w jego tors. O tak, to było
znacznie lepsze od pleców. Przesunął się odrobinę do przodu, chcąc dosięgnąć
obojczyków bruneta. Poczuł coś twardego. Zerknął na krocze Shino. Był
podniecony. Suigetsu przełknął głośno ślinę. A więc podnieca Shino? Uśmiechnął
się figlarnie.
- I tak nic z
tego nie będzie – stwierdził Aburame. Białowłosy spojrzał na niego pytająco. Z
czego nic nie będzie? Czasami ciężko mu nadążyć za tokiem myślenia poety. Shino
spojrzał wymownie na swoje krocze. – Nie mam siły – wyjaśnił na co Suigetsu się
zaśmiał. Pochylił się nad nim bardziej, składając delikatny pocałunek w miejscu
serca Shino. Przez chwilę poczuł na ustach jak szybko biło.
- Przecież nic
nie mówiłem – szepnął po czym objął ramionami szyję Aburame i złączył ich usta.
Ten pocałunek znacznie różnił się od wczorajszego. Był mniej chaotyczny, było w
nim ukryte znacznie więcej niż tylko pożądanie, można by powiedzieć, że był
wręcz leniwy.
- No cześć gołąbeczki
– na schodkach do domku numer jeden przystanął, uśmiechający się szeroko Gaara.
Z zadowoleniem patrzył na Shino i Suigetsu. Białowłosy oderwał się od Aburame
po czym spiorunował No Sabaku wzrokiem. – Dobra, dobra. Nic nie mów – zaśmiał
się Gaara. – Powoli zaczynam myśleć, że cały ten rok szkolony to jakieś
pieprzone walentynki – rudowłosy zdawał się mieć niesamowicie dobry humor co
było miłą odmianą po spotkaniu z Naruto i Sasuke. Dobrze, że w śród nich zawsze
znajdzie się ktoś kto mimo beznadziejnego dnia i atmosfery jest nad wyraz
optymistycznie nastawiony do życia. – No to nie przeszkadzam – Gaara zaśmiał
się po raz kolejny po czym zniknął za drzwiami domku. Suigetsu jeszcze chwilę
wbijał wzrok w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stał No Sabaku.
- Kurcze, lubię
was – mruknął nieoczekiwanie białowłosy, patrząc w twarz Shino.
- Was to znaczy
kogo? – zapytał Aburame. Chyba oboje nie nadążali za swoimi tokami myślenia.
- No was…
wiesz… tą klasę – wyjaśnił Suigetsu. Sam nie wiedział co go tak nagle naszło. –
Mojej wcześniejszej klasy za nic nie mogłem strawić a w tej… cholera, nawet
dziewczyny lubię! – to była prawda. Już od dłuższego czasu się nad tym
zastanawiał. Cieszył się, że skusił się na kiblowanie w pierwszej klasie. –
Jedynie brakuje mi Kankuro ale on i tak wiecznie włóczy się z nami.
- Cieszy mnie
to – odparł Shino. Naprawdę cieszący był fakt, że Suigetsu czuje się z nimi
dobrze.
- A wiesz kogo
lubię najbardziej? – zapytał Houzuki, opierając ręce po bokach głowy Shino.
- Nie mam
pojęcia – mruknął Aburame, uśmiechając się do białowłosego. – Temari?
- Nigdy w
życiu! – oburzył się Suigetsu. Klepnął Shino w ramię a zaraz po tym musnął jego
usta. – Ciebie – szepnął z zawadiackim uśmiechem.
- Doprawdy? Nie
wpadłbym na to – brunet udał zdziwienie za co znowu oberwał. Tym razem po
głowie.
- I myślę, że
bardzo podobają mi się twoje oczy – oznajmił Suigetsu. Chyba udzieliła mu się
romantyczna natura Shino.
- A ja myślę,
że podoba mi się twój uśmiech – Shino odbił „piłeczkę”, obejmując białowłosego
w pasie.
- A ja myślę,
że się w tobie zakochałem – Houzuki nie był pewien czy nie powiedział tego za
wcześnie. Z wyczekiwaniem patrzył w oczy Shino, który zamarł na krótką chwilę.
- Myślę to samo
– szepnął w końcu, muskając ustami rozchylone, w zaskoczeniu, wargi Suigetsu.
Białowłosy przez chwilę analizował to co powiedział Aburame. Kiedy dotarł do
niego sens słów Shino wpił się brutalnie w jego usta, zaciskając mocno powieki.
* * *
- Masz drugą
szansę – mruknął Naruto, siadając z impetem na łóżku Sasuke. Uchiha westchnął
ostentacyjnie, opierając się o zamknięte drzwi. Już sam nie wiedział co mówić
żeby Uzumaki źle tego nie zinterpretował.
- Nawet nie
wiesz co chciałem wcześniej powiedzieć – zaczął łagodnie – nie dałeś mi
dokończyć. Po prostu pomyślałeś sobie coś w tej głupiej główce i uciekłeś –
Naruto spojrzał na niego z oburzeniem. Uchiha usiadł obok niego tak aby móc na
niego patrzeć. Blondyn wbił wzrok w swoje trampki. – Chciałem zapytać czy mam
kłamać i powiedzieć to co podpowiada mi głowa czy może rzucić się na głębokie
wody prawdy i zrobić to co podpowiada mi serce – wyjaśnił. Naruto spojrzał na
niego dziwnie. Przez chwilę miał wrażenie, że Sasuke zamienił się z Shino na
mózgi, bo Aburame mówił dziś wyjątkowo normalnie.
- Głupio się
pytasz – mruknął w końcu blondyn. – To chyba oczywiste, że do kochania kogoś
potrzebne jest serce a nie głowa, no nie?
- Czasami twój
prosty tok myślenia jest nieprawdopodobnie prawidłowy – westchnął Sasuke,
uśmiechając się sam do siebie.
- Mógłbyś mówić
po ludzku – upomniał go Naruto, siadając do niego przodem. Uchiha zaśmiał się
cicho.
- No tak,
jesteś jedną z tych osób, dla których słowa prawdopodobnie i aczkolwiek brzmią
wręcz kosmicznie – odgryzł się brunet.
- Wcale nie! –
Naruto uderzył go w głowę. Sasuke skrzywił się nieco. Po bijatyce z Kibą pewnie
będzie wyglądał jak Neji. Inuzuka z resztą też. – No więc? – zapytał Uzumaki po
chwili ciszy.
- Eh, sam nie
wiem – westchnął, jednak kiedy niebieskie tęczówki spojrzały na niego morderczo
stwierdził, że jeśli chce przeżyć musi to powiedzieć. Nie żeby blondyn wyglądał
szczególnie groźnie ale w tamtej chwili sprawiał wrażenie jakby zaraz miał
wyciągnąć zza pleców nóż i go zadźgać. – Kocham cię, Młotku – wyznał z lekkim
uśmiechem na co Naruto wtulił się w niego mocno.
Iiiiiiiiii jak słodko Sasu kocha Narusia mam nadzieję, że nie kłamał :P
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę doczekać się następnej notki normalnie kocham to opowiadanie ten rozdział świetny jak każdy XD
na początku miałam ochotę normalnie Saska zabić no ale wszystko jest ok ^^
teraz będę pewnie na twojego bloga wchodzić nie 2 razy dziennie a jakieś 30 żeby nowej noteczki nie przegapić
XYZ*3*
Awww *.* *taniec szczęścia* kocha go, kocha, kocha !! <333 Ale czad :D
OdpowiedzUsuńPodobało mi się, Shino z Suigetsu są tacy słodcy. :D ale i tak bym wolała Sai'a i Gaare. Uwielbiam ich po prostu. Kiba według mnie zareagował instynktownie i ja pewnie zrobiła bym podobnie, ale najpierw chyba bym się dowiedziała co się stało. Ale Kiba niestety nie myśli racjonalnie. :D
Końcówka była genialna. Nie było pocałunku, a przytulenie co dało temu taki uczuciowy nastrój. Słodkie. :D
Gaara cały w skowronkach. :D Już teraz wiadomo dlaczego, hi hi hi :D Uwielbiam go, ale Kibę bardziej. :D
Boisie, Kiba będzie dziadkiem. Uśmialam się przy tym, serio XDD
Moja patelnia po dzisiejszym rozdziale prawie się rozpłynęła ze szczęścia. XD musiałam ją do lodówki włożyć. XD
Tak, ja bardzo lubię romantyczną miłość, ale czasem są też potrzebne takie rzeczy jak u Sui i Shino. :D Czekam na kolejny rozdział. :) I zapraszam do siebie na notkę. :p
Weny!<3
prezerwatywy dla psów! - dobre ;)
OdpowiedzUsuńfajnie że miłość Shino do Suigetsu się rozwija i oczywiście cieszę się z postępów Sasuke, mam nadzieję że pomiędzy nim a młotkiem będzie już tylko lepiej (chyba że zadbasz o odpowiednią burzliwą atmosferę w tym związku)
Oraz trzymam cię za słowo jeśli chodzi o pary Yuri i hetero :)
Ja bym powiedziała, że cały ten rok to raczej SUPER odjechane walentynki i to gejowskie ^^. Nie żeby to mi przeszkadzało.
OdpowiedzUsuńOch, Sasuke się w końcu przełamał, aż mnie zatkało, że tak po prostu powiedział ''kocham cię'', myślałam, że dla takiego Drania będzie to trudne.
Widocznie pod wpływem Naruto się zmienia trochę.
Dlaczego wydaje mi się, że coś złego szykujesz w następnym rozdziale?? Co znowu wykombinuje Suigetsu??
OdpowiedzUsuńRozmowa między Kibą i Neji'm wyszła przekomicznie:) Nawet mam pewną teorie dlaczego Neji nie lubi Akamaru. Tutaj na pewno nie chodzi tylko o zniszczoną kiedyś tam koszulkę. On po prostu jest zazdrosny o psa Kiby, dlatego chce jego śmierci!, tak, to jest na pewno to.
Teraz mnie zagięłaś, nie wiem komu bardziej współczuć: Yamato, bo został zmuszony do małżeństwa,
jego żonie, ponieważ ta nie jest przez niego kochana,
czy Asumie, bo leci na żonatego faceta i nic o tym nie wie, hm...
Widać, że Yamato sam się pogubił, Dobrze, że chce to rozwiązać, w końcu im szybciej tym lepiej. Tylko po co chce się przespać z Asumą, nie lepiej żeby najpierw poukładał swoje życie. Przecież jak się Asuma dowie o tym całym "bajzlu", bd zdenerwowany, smutny, rozczarowany i na kim się bd wyżywał? No oczywiście na biednych uczniach, a ci przecież mają już swoje problemy, a nie naukę jakiejś tam historii!
Widać, że u kilku par zaczęło się układać. Mówię tutaj o Suigetsu i Shino, którzy ładnie odpoczywają sobie po męczącej nocy i nawet jakieś wyznania miłości się pojawiły. Kakashi'emu i Iruce też na pewno nieźle się układa skoro gdy wychowawca naszej młodzież gdy tylko zobaczył malinki Shino poleciał od razu do Iruki. Wiem, że nie było tego napisane ale dam sobie wyrwać włos z głowy, że tak było!!!
Gaara też jest zadowolony po udanej nocy z Sai'm. Nie wiem dlaczego ale gdy przeczytałam o pieprzonych walentynkach od razu pomyślałam o moim starym komentarzu, tam też pisałam ci coś o tym święcie. Opis Gaary nawet teraz mnie powala. Niby taki szczęśliwy, uśmiecha się od ucha do ucha, ale musiał powiedzieć "pieprzone walentynki":D
Na koniec nasza główna parka. Naruto i Sasuke nie wiem dlaczego, ale to wyznanie Uchihy wydaje mi się wymuszone przez blondyna? Niby rozumiem Naruto ten uganiał się za Sasuke i na odwrót już jakiś czas i chce jakiś zapewnień. Przynajmniej mi się tak wydaje, nie wiem jak innym;/ Jenak czy nie są one za szybkie ze strony Sasuke??
Poczekamy, zobaczymy;)
Pozdrawiam i życzę weny Hilda
Jeej! Przepraszam, że ostatnio nie komentowałam Twojego opowiadania, ale nawet nie miałam czasu kompa włączyć O.o teraz jednak nadrabiam zaległości i powiem Ci, że jestem zachwycona! Oba rozdziały- XXXIII i XXXIV -są jak zwykle bardzo ciekawe. Naruto nareszcie usłyszał od Sasuke słowa kocham cię. Super! W ogóle widzę, że wszystkim bohaterom powoli zaczyna się układać ;) oczywiście jestem też zachwycona specialami. Było mi aż gorąco kiedy je czytałam! Mru. Teraz czekam na kolejny z Asumą i Yamato ;) pozdrawiam i weny życzę!
OdpowiedzUsuńW poprzednim rozdziale prawie nie było Kiby no to teraz jest go bardzo dużo;p I bardzo się z tego cieszę^^ Uśmiałam się na rozmowie Kiby z Nejim. Uwielbiam naszego młodego dziadka.I ciekawe jak będą wyglądać jego wnuki=3
OdpowiedzUsuńA później... Jak Sasuke mógł zrobić coś takiego?! Biorę rondelek i lecę za Kibą,trzeba tu komuś przemówić do rozumu,a ja i mój rondelek już się o to postaramy:D A najlepszy Kakashi,jego uczniowie się zabijają o on się ulatnia^-^
Yamato w końcu podjął dobrą decyzję ale ta propozycja z seksem zaskoczyła mnie.Czy to aby nie za szybko? Ale niech Asuma się zgodzi=3
Shino ma ciekawy tatuaż na plecach.A szczerze mówiąc obrzydliwy.Nie cierpię robali brrr. Wow prawie wszyscy z klasy mają tatuaże,a skąd Chouji wiedział o tatuażu Tayuyi? xD A Gaara w jakim dobrym humorze,
tyłek go pewnie nie boli;) Najlepsze było jego stwierdzenie o "pieprzonych walentynkach";p No i Shino i Suigetsu wyznali sobie uczucia *w*
No i najlepsze na koniec.Chyba jednak odłożę rondelek na inną okazję=3 Sasu kocha Naru*3* Jak słodko^^ No to mam nadzieję,że niczego nie schrzani bo jak go dopadnę z moim rondelkiem to już mu nawet Błogosławiony Neji nie pomoże;p
Pozdrawiam i życzę Wena;**
Kasia
Ohayo! Od niedawna zaczęłam czytać twego bloga i przeczytałam wszystkie notki. Twoja twórczość sprawia,
OdpowiedzUsuńże mam niedosyt Naruto i Sasuke. Chyba jestem narutoholikiem i sasukoholikiem ^ ^'.
Mam 16 lat , a w padłam w uzależnienie od tej dwójki.
Kocham ich!!!! Oni są sugoi i kawaii!!!!!!! Kya!!!!!!
Czekam na next. -^ v ^-
Ekhem... no tak, Natsuhi powraca do łask ^^'
OdpowiedzUsuńTrochę mnie tu nie było, ale mam dzieję, że zostanie mi to wybaczone :D Zatem tak...
Coraz bardziej zakochuję się w naszym szczeniaczku <3 Ciekawe, ile pudelek już zaliczył xD No... te spodnie i portfel to by się przydały :D Ewentualnie można złożyć hodowlę psów i po kłopocie.
Czekam tylko na moment, jak Iruś się w końcu obudzi. Będzie czysty armagedon xD Chociaż mam nadzieję, że Kakashi go ujarzmi ^^ On już ma na to swoje sposoby.
Podoba mi się także twoja wizja ShiSui. Mrr... takich akcji, to ja chce więcej, szczególnie z Saskiem i Narusiem <3
Zachowanie Yamato zwala z krzesła xD On m chyba jaakieś rozdwojenie jaźni, ja przysięgam. Ale tak jakoś wydaje mi się sztuczny. Tyle czasu (wiem, że siłę) z żoną, zawsze zastraszony przez ojca. A tu nagle pojawia się Asuma i Tenzou z dnia na dzień postanawia rzucić swoje dawne życie... Nie za szybko? Wiem, że zna się już trochę z Sarutobim i (może) coś do niego czuje, jednak wydaj mi się to ciut za szybkie. No ale to tylko moja opinia, być może przesadzam :D
No i mi również wyznanie Sasuke wydaje się wymuszone... Czyżby zrobił to tylko dlatego, że (jak już wcześniej wspominał) nie chce go zranić? A może naprawdę zaczął coś czuć do Uzumakiego?
A za te tatuaże masz u mnie wielki plus :D Kocham tatuaże <3 Ale Jestem niezmiernie ciekawa, skąd Chouji wiedział o małej ozdóbce Tayuyi ;> Chociaż chyba już się domyślam ;)
Hmm... "pieprzone walentynki"... tak, to na pewno pasuje do tej historii... znakomite pieprzone walentynki, które uuuuuuwiellbiam <333 Gaaruś czyta mi w myślach. Swoją drogą, to aż dziwne, że ma taki dobry humor, po takiej popijawie xD No... ale to Gaara, po nim można spodziewać się (dosłownie) wszystkiego.
Kurcze, ale się rozpisałam. Naprawdę. To chyba mój najdłuższy komentarz w życiu :D Tak więc, żegnam się ;* Życzę duuuuuuużo weny. Papatki ;*;*;*
Hmm… Ten rozdział zbudził we mnie bardzo sprzeczne uczucia. Oczywiście był wspaniały tak jak zwykle. Ale… Myślę, że trochę za szybko Sasuke powiedział Naruto, że go kocha. Nie spodziewałam się tego. Myślałam, że jeszcze trochę minie czasu zanim Uchiha zdobędzie się na to wyznanie. Wcześniej pisałaś, że Sasuke cały czas nie wiem co czuje, a tu nagle wyznaje mu uczucia. W tym miejscu za bardzo mi nie pasowało.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o groźby z mojej strony, to były one tylko wtedy, gdy przestałabyś pisać.
Nie chcę wam nic zdradzać ale... faktycznie Sasuke się pospieszył i jeszcze kilka afer z tego wyniknie. Propozycja Yamato także była kierowana desperacją młodego chemika. Cała sytuacja z Tenzou wyjaśni się w kolejnym rozdziale (taki przynajmniej mam zamiar ^^). No! Ale nic więcej nie mówię. Czekajcie cierpliwie =3.
OdpowiedzUsuńAkaka, hell yeah, Sasuke czochra w rozdziale! xD
OdpowiedzUsuń"Czasami twój prosty tok myślenia jest nieprawdopodobnie prawidłowy" - żołądek zwinął mi się ze śmiechu xD Taak, Nanuś potrafi być słodki i akurat w tym związku stanowi serce, bo Sasek to ewidentny mózgowiec.... xDDD
Oj tak, trójeczka była geniuszem ;3
I’m not that much of a internet reader to be honest
OdpowiedzUsuńbut your blogs really nice, keep it up! I'll go ahead and bookmark your website to come back later. Many thanks
Here is my web site ; Sandpoint real estate