- Mówiłeś że poprawi mi się humor, taa? - Zapytał Sasuke kiedy razem z
Naruto wszedł do stołówki i zobaczył jak na jego gust za dużo ludzi,
przede wszystkim rzuciła mu się w oczy Sakura, Ino, Neji i... ten kumpel
Naruto z tatuażami na policzkach, nie pamiętał jak się nazywa. Po za
tym był tam Shino który aż tak bardzo mu nie przeszkadzał, czerwono
włosy chłopak, bodajże brat Kankuro, Pan Nara, opychający się Chipsami
Akimichi, durny pedał Sai, Temari siostra Kankuro i Tayuya z którą od
czasu do czasu gadał w gimnazjum teraz jeszcze nie zagadała do niego,
Hinata - kuzynka Neji'ego z którą utrzymywał dość przyjazne stosunki w
przeciwieństwie do długowłosego, i Ten-ten z którą w sumie to się nie
znali ale dziewczyna zawsze się z nim witała kiedy widziała go na
korytarzu. Kakashi-sensei siedział obok czuwającego Iruki-senseia
czytając tą swoją książeczkę.
- Tak, a co? - Zapytał zdziwiony Naruto
- Nic, dużo tu tego
- Czego? - Uzumaki nie wiedział o co chodzi Sasuke
- Ludu - Mruknął obojętnie nie ruszając się z miejsca
- Chodź - Naruto pociągną Uchihę za rękę w stronę Kiby który stał na stanowisku DJ'a.
- Siema Ki - Wyszczerzył się do przyjaciela.
-
Hey Naru - Przywitał się spoglądając na blondyna z nad góry płyt które
przeglądał - Ouł, kogo to przyprowadziłeś? - Zapytał lustrując Uchihę od
góry do dołu.
- Hehe... Drań dał się wyciągnąć - Naruto wyszczerzył
sie jeszcze bardziej zerkając na czarnowłosego który uważnie
kontemplował ścianę za Inuzuką. - Przywitaj się - syknął przez
zaciśnięte zęby do Sasuke.
- Po co? - Zapytał obojętnie Uchiha
- Bo potem to cię nikt nie lubi - Burknął blondyn
- Nie zależy mi na tym - Mruknął pod nosem odchodząc w stronę prowizorycznego baru.
- Geez... ale z niego sztywniak - Skwitował Uchihę Kiba
- Taaa - Przytaknął Naruto - Jak ci idzie?
- Wspaniale! - Krzyknął szatyn zadowolony z swojego tymczasowego ''zawodu'' - Jak go namówiłeś? Neji mówił że on nie lubi imprez
- Powiedziałem mu że dziewczyny się do niego nie zbliżą - Wyjaśnił Naruto
- A co on też homo?
- Wątpię
- Aha, po za tym myślisz że to możliwe żeby się do niego laski nie po przykleiły?
- Nie wiem, ale skro on uwierzył to może jest taka możliwość
-
Wiesz, widziałem jak Hinatka przed chwilą niosła ramen - Powiedział
Kiba kiedy przed oczami przemknęła mu Hinata razem z Ten-ten - Powinien
być tam gdzieś gdzie siedzi Chouji
- Łaaa! Dzięki! To ja lecę - Krzykną startując ja poparzony w stronę Chouji'ego.
* * *
- Cześć Czarny - Sasuke usłyszał za sobą damski głos.Odwrócił się i zobaczył Tayuyę
- Czee - Mrukną obojętnie
- Co to się stało że zaszczyciłeś nas swoją obecnością?
- Nudziłem się - Odpowiedział, nie miał zamiaru mówić że taki młot jak Uzumaki wyciągnął go na imprezę szkolną.
- Słyszałam że masz pokój z tym słodkim blondi - Powiedziała spoglądając w stronę Naruto pałaszującego ramen - Jak mu było?
- Naruto Uzumaki
- Zdążyłeś go pobić? - Zapytała, dziewczyna znała Uchihę i jego, w niektórych momentach, porywczy charakter - Ile razy?
- Nie rób ze mnie jakiegoś sadysty
- Nie robię, ty nim jesteś - Uśmiechnęła się strzepując coś z czarnej spódniczki.
- Niby dlaczego? - Zapytał obojętnie chodź był ciekaw odpowiedzi
- Każdy by tak powiedział gdybyś tylko na niego spojrzał
- Myślisz?
-
A nie? - Zapytała ze zdziwieniem - Sama tak pomyślałam kiedy pierwszy
raz cię spotkałam w gimnazjum. Patrzysz ty w ogóle w lustro?
- Taa
- No i nie widzisz tego spojrzenia?
- Widzę, ale nie wiem co w nim takiego sadystycznego - Mruknął nalewając sobie coli
- Sakura się jeszcze do ciebie nie dowaliła?
-
Nie krakaj skoro widzisz - Odpowiedział a zaraz potem jego lewe ramię
stało się znacznie cięższe z powodu dziewczyny która się na nim uwiesiła
- O wilku mowa - Mruknął pod nosem na co Tayuya się zaśmiała.
- Ohayo Sasuke-kun! - Zapiszczała różowo włosa - Ależ ty seksownie wyglądasz, zatańczysz ze mną?
- Nie - Odpowiedział zimno piorunując Haruno wzrokiem
- Sasuke-kun - Jęknęła Sakura - Proszę, tylko jeden taniec
- Nie - Odpowiedział Uchiha po raz kolejny.
- Sas...
-
Jezz... daj człowiekowi spokój, ok? - Do rozmowy wtrąciła się Tayuya,
Haruno strasznie ja wkurzała tym swoimi piskami, po za tym jak można być
tak ślepym Sasuke daje jej do zrozumienia całą swoją postawą że ma ją
gdzieś i dziewczyna nie ma na co liczyć a ona dalej swoje z resztą
Uchiha już kilka razy mówił jej wprost że ma ją głęboko w dupie i żeby
się od niego odczepiła a ona dawał mu spokój tylko na kilka dni a
później znów robiła swoje, bóg wie co sobie landryna ubzdurała.
- Nie wtrącaj się w moją rozmowę z Sasuke-kunem - Odpowiedziała Sakura
-
Sorry bardzo ale to ty wtrąciłaś się w moją rozmowę z Uchihą, więc weź
się odpierdol - Warknęła Tayuya, przecież mała smarkata barbie nie
będzie jej pyskować
- Sasuke-kun powiedz jej coś
- Sakura, daj spokój, jesteś beznadziejna - Powiedział Uchiha po czym dziewczyna ze łzami w oczach odbiegła od nich.
- Wiesz, podziwiam cię - Powiedziała Tayuya - Na twoim miejscu już dawno zakopywała bym ją żywcem na jakimś odludziu.
- Eh, mam anielską cierpliwość dla psychicznie chorych. - Odpowiedział Uchiha uśmiechając się kpiąco.
- Hey Tayu! - Do pleców Yoshizaki przykleiła się Temari
- Hey Temari - Tayuya wyszczerzyła się do przyjaciółki.
- Cze Sasu - Blondyna przywitała się z brunetem podając mu rękę.
- Cze - Uścisną rękę No Sabaku.
- Co tam u ciebie stary?
- W porządku - Mruknął obojętnie - U ciebie?
- Też ok, Kankuro o ciebie pytał
- Czego chciał? - Zapytał zaciekawiony Uchiha
- W sumie to powiedział że stęsknił się za starym kumplem, nie wiedziałam że się kumplowaliście - Wyjaśniła Temari
- Kiedyś - Mruknął czarnowłosy
-
Powiedział żebyś do niego wpadł jak będziesz miał czas. - Uśmiechnęła
się - Znajdziesz go w pokoju 20 a jak nie tam to u Gaary w 8. Długo się
znaliście?
- Nawet
* * *
- Neji widzisz to? - Zapytał Sai patrząc z niedowierzaniem w stronę Uchihy rozmawiającego z Tayuyą i Temari.
- Coś mi się tak zdaje że mam halucynacje czy coś - Odpowiedział Hyuuga
- No to, to muszą być halucynacje grupowe
- Może coś było w tej sałatce? - Neji spojrzał podejrzliwie na pusty talerzyk spoczywający na jego kolanach
-
Możliwe, zapytam się kogoś czy widzi to samo - Mrukną Sai rozglądając
się po sali - Gaara! Chodź tu! - Zawołał a po chwili stał przy nich
czerwonowłosy
- Co jest? - Zapytał
- Widzisz to? - Zapytał Neji wskazując na niesamowite zjawisko
- Tak - Odpowiedział spokojnie Gaara
- Czy Uchiha gada właśnie z twoją siostrą?
- Tak
- I z Tayuyą też? - Sai zadał kolejne pytanie
- Tak
- I w cale nie patrzy na nie spode łba? - Neji wolał się upewnić
- Tak, o co wam chodzi?
- Jadłeś tą sałatkę z kukurydzą? - Sai spojrzał na rudego.
- Tak! - Odpowiedział po raz kolejny
- Zawołaj kogoś innego - Mruknął Hyuuga. Po chwili stał przy nich Naruto opychający się ramenem
-
Stało się coś? - Zapytał spoglądając to na Neji'ego to na Sai'a którzy
wyglądali jakby przed chwilą z sufitu spadła małpa w zbroi jeżdżąca na
monocyklu krzycząca że kosmici właśnie atakują.
- Powiedz mi czy jadłeś tą sałatkę z kukurydzą? - Zapytał Neji
- Nie, tylko ramen - Odpowiedział zdziwiony - A co?
- A widzisz to - Zapytał Sai wskazując na Uchihę który dalej prowadził konwersację z dziewczynami.
- Ja już tego nie jem - Powiedział Naruto odstawiając miskę na stół obok.
- No pięknie to wszyscy mamy halucynacje - Mruknął Neji
-
Pewnie Hinata zrobiła sobie przed robieniem tego wszystkiego wyprawę na
grzybki halucynki - Powiedział Sai zaglądając do ramenu Naruto - I
przez pomyłkę dodała.
- Coś w to wątpię - Zaczął Gaara - Może Temari naprawdę gada z Uchihą.
- Idź i się zapytaj - Rozkazał Sai patrząc na No Sabaku.
- Czemu ja?! - Zbulwersował się Gaara
- Bo to twoja siostra - Odpowiedział Neji ale Gaara nie wydał sie tym przekonany
- No idź Gaa, bo przez cały tydzień będę do ciebie wrzeszczał rudy - Powiedział Naruto szczerząc się do kumpla
- Ok, ok idę - I jak powiedział tak zrobił
* * *
- Cześć Temari - Gaara uśmiechną się do siostry przeuroczo
- Czego chcesz? - Zapytała blondynka
- Niczego, dlaczego pytasz? - Zdziwił się czerwonowłosy
-
Dziwne by było gdybyś nie chciał kiedy się tak słodko uśmiechasz i
mówisz '' cześć Temari'' a nie ''Siema siora'' i nie klepiesz mnie w
plecy dwa razy mocniej niż powinieneś.
- Ale kiedy ja niczego nie chcę, nie mogę już z własną siostrą pogadać? - Gaara zrobił zdziwione oczy
- No mów a nie owijaj w bawełnę - Mruknęła opierając się o ramię Uchihy na co najmłodszy No Sabaku zrobił wielkie oczy.
- Yyy... bo Neji i Sai się pytają dlaczego gadasz z Uchihą - Powiedział głosem 5-letniego dziecka.
-
A co nie mogę? - Zapytała zdziwiona - W końcu chodzimy razem do klasy,
po za tym znamy się już od gimnazjum, coś w tym dziwnego?
- No, nie - Bąkną
- Właśnie, po za tym kumple Kankuro to moi kumple
- To on znaczy ty się z Kankuro tego? - Zapytał patrząc na Sasuke
- Eh, co w tym takiego dziwnego, ludzie? - Uchiha zdawał się już lekko podenerwowany tą sytuacją.
- Nie, nic. Sayo - Odpowiedział Gaara po czym odszedł w stronę chłopaków
* * *
- I co? - Zapytał Naruto
- Hehe...Uchiha kumpluje się z moim bratem - Odpowiedział Gaara
- Hę?! Z Kankuro?! - Krzykną Kiba który stał przy nich i był już wciągnięty w tą dziwną jak dla nich sprawę.
- Ta, dlaczego on mi właściwie o tym nie powiedział? - Mrukną jakby sam do siebie No Sabaku
-
Może nie wiedział że go znasz - Powiedział Sai - Po za tym wy go aż tak
dobrze nie znacie jak ja, Neji, Lee czy Shino i reszta, no może oprócz
Naru, bo ty już się przekonałeś jaki on jest, prawda? - Spojrzał na
Uzumakiego.
- Yyy, tak i straszny z niego drań! - Powiedział głośno - Ale jak chce to może być nawet miły
- Niby kiedy? - Zapytał zaskoczony czarnowłosy
-
Noo... na przykład rano kiedyś jechał do sklepu a jak przyjechał to
zrobił mi śniadanie i jeszcze pomógł mi wygrzebać się z kołdry bo się
strasznie zaplątałem - Wyznał blondyn na co wszyscy patrzeli na niego
jak na kompletnego świra
- Wisz nie wiem czy wszystko z tobą w porządku - Mruknął Sai przyglądając się Naruto
- A czemu nie? - Zapytał zdziwiony - A! Tylko nie mówicie mu że wam to powiedziałem,ok?
-
Nie ma sprawy - Powiedział dość z szokowany Neji, wiedział że Sasuke
wcale nie jest taki zimny a nawet jest dosyć czuły ale po śmierci Pani
Uchiha zaczął nakładać tą zimną maskę i odcinać się od ludzi a trwało to
już od dobrych 3 lat, więc w życiu nie pomyślałby że Uchiha może
jeszcze kiedyś ''wrócić'', właśnie w tej chwili doszło do niego że
może... może to właśnie ten wiecznie szczęśliwy głupek jakim jest Naruto
tak wpływa na Sasuke i być może powoli roztopi ten lód który Uchiha
zgromadził wokół swojego serca, wystarczy tylko żeby się do siebie
bardziej zbliżyli a on już się o to postara. Sam nie wiedział dlaczego
tak tego chciał, może po prostu chciał aby Uchiha znów był jego
szczęśliwym i uśmiechniętym przyjacielem który lubił okręcać się w
towarzystwie. Gdyby tak spojrzeć na całą ich znajomość to zaczęła się
ona już od przedszkola ale w pierwszej klasie podstawówki dopiero się
zaprzyjaźnili i utworzyła się między nimi naprawdę silna wieź przyjaźni
która po tylu latach pielęgnowania jej z niezwykłą dbałością po prostu
się rozpadła tylko dlatego że chciał mu pomóc, chciał pomóc swojemu
przyjacielowi ale nie wyszło. On po prostu nie widział innego sposobu na
rozwiązanie tego problemu, dobrze wiedział że nie da rady pomóc Sasuke
samemu, miał wtedy zaledwie 14 lat, był głupim gówniarzem a Itachi był
już dorosły w dodatku Sasuke miał szczęście że ani on ani Itachi nie
powiedzieli o tym Panu Fugaku bo Tachi mógł to zrobić ale nie zrobił
tego, chciał oszczędzić mu zbędnych dyskusji i wyrzutów. Itachi dobrze
wiedział jak jego młodszy brat przyjął informację o śmierci mamy i
dlatego pomógł mu się z tego wyplątać. Kiedy Sasuke co najmniej przez
tydzień nie wychodził z domu żeby nie mieć styczności z złym
towarzystwem i alkoholem Itachi krył go przed ojcem i mówił ze Sasuke
jest chory, zajmował sie nim, był na każde jego skinienie. A Neji
przychodził do niego codziennie tylko po to aby z nim porozmawiać, żeby
zobaczyć co z nim, czy choć trochę się poprawiło. Przynosił mu wszystkie
notatki ze szkoły, martwił się o niego a przez kilka pierwszych dni
nawet nie spał po nocach zamęczając się myślami czy z Sasuke wszystko w
porządku i co będzie jutro, po jutrze czy za tydzień. Kiedy pomyśli
teraz o tym to wcale nie ma wyrzutów sumienia czy czegoś takiego, to
Uchiha po prostu przesadza i zamiast, jak już musi, nienawidzić tylko
jego nienawidzi jeszcze Itachiego tylko za to że mu pomógł jakby to było
coś złego, kompletnie nie rozumiał dlaczego Sasuke odbiera to w taki
sposób, wiedział tylko tyle że musi jakoś pomóc byłemu przyjacielowi
wyjść z tego dołka w którym najwyraźniej nadal siedzi, ale nic dziwnego,
w końcu to była jego mama, więc ciężko jest się pozbierać po śmierci
ukochanej osoby w trzy lata. Chociaż dla Hyuugi byłoby to wystarczająco
dużo czasu dla Uchihy jednak dalej było za mało.
- ...Co ty na to Neji? - Długowłosy usłyszał głos Kiby
- O co chodzi? - Zapytał wyrwany z zamyślenia
-
Gezz... coś się tak zamyślił? - Zapytał Inuzuka - Gaara powiedział
żebyśmy pojechali po coś mocniejszego tylko nie wiemy czy na sprzedadzą
dlatego pytałem się czy pojechałbyś z nami i to ty kupił jakiś procenty
bo wyglądasz na jakieś 19 a nie 17
- Ok - Odpowiedział Neji wstając z miejsca - To kiedy jedziemy?
- Teraz! - Krzykną Naruto razem z Kibą.
- Chłopie weź się w garść - Bąkną szatyn klepiąc Hyuuge po plecach
- Dobrze kochanie - długowłosy szepną do ucha Kibie przy okazji muskając je lekko ustami.
- Neji! - Zbulwersowany Kiba odepchną od siebie Hyuugę - Nie rób takich rzeczy.
* * *
- Dobry wieczór - Neji wszedł do sklepu spoglądając przez ramię na siedzących w samochodzie Kibę, Sai'a, Gaarę i Naruto.
-
Dobry wieczór - Z zaplecza wyszła młoda ekspedientka. Neji wziął do
ręki mały koszyk, wrzucił do niego 4 sześciopaki piwa i kilka butelek
czystej, Naruto zażyczył sobie ramen więc go też trochę wziął po czym
podszedł do kasy. Ekspedientka zaczęła wszystko podliczać ale kiedy
wzięła do ręki butelkę wódki spojrzała na Hyuugę, na butelkę i znów na
Neji'ego.
- Jakiś problem? - Zapytał Neji uśmiechając się na co dziewczyna sie zarumieniła.
- Ym, ma Pan 18 lat? - Zapytała nieśmiało
-
Tak - odpowiedział i zaczął szukać po kieszeniach portfela, kiedy go
znalazł otworzył go i robiąc zdziwioną minę powiedział - Boże, ale ze
mnie sklerotyk, jakim cudem mogłem zapotnieć dowodu? Przepraszam Panią
bardzo ale zostawiłem mój dowód w domu.
- ...nie wiem czy mo...
- Ależ może Pani, czy wyglądam na jakiegoś małolata? - Zapytał unosząc brwi do góry i uśmiechając się zalotnie.
- D-dobrze - Powiedziała po czym podliczyła wszystko, spakowała do torby i podała Neji'emu.
- Dowiedzenia - Pożegnał się brunet po czym wyszedł ze sklepu.
- I jak poszło? - Zapytał Gaara kiedy Neji wpakował się do samochodu.
- Uff - Odetchnął - Dobrze, chociaż nie wydawała się zbyt przekonana.
- Ale kupiłeś i to się liczy - Naruto wyszczerzył sie do Hyuugi
- Sasuke szło to lepiej - Bąkną pod nosem
- Hm? Że niby Drań tak robił? - Zapytał zaciekawiony Uzumaki
- Owszem, pewnie dalej tak robi - Neji zaśmiał się cicho pod nosem - Jedziemy?
- Hai, hai - Przytakną szczęśliwy No Sabaku po czym ruszyli w drogę powrotną do szkoły.
* * *
- Gdzie idziemy? - Zapytał Kiba
- Może do mnie, co? - Zaproponował Naruto a widząc że nikt się nie sprzeciwia ruszył na pierwsze piętro a zaraz za nim reszta.
- Ehh... daj te piwska, wstawimy to do lodówy - Czerwonowłosy odebrał Hyuudze alkohol kierując się w stronę lodówki.
- Może przydało by się więcej towarzystwa, jak myślicie? - Zapytał Naruto rozsiadając się na swoim łóżku.
- Eee tam, Kankuro pewnie sam przyleci - Mruknął Gaara - Wyczuje procenty na kilometr.
- He, he bez wątpienia - Zaśmiał się Kiba siadając na fotelu.
- O! Ktoś dzwoni - Gaara wyciągnął telefon po czym usiadł na łóżku Uchihy
- Hai? - Odebrał
~ Ohayo Braciszku! - W słuchawce rozbrzmiał wrzask Kankuro - Jak tam się bawicie?
- dobrze - Odpowiedział Gaara - Po co dzwonisz?
~ A co, nie mogę? - Kankuro wydał się zdziwiony - Powiedz mi, masz coś smacznego czy może wskoczyć do sklepu a potem do ciebie?
- Co masz na myśli mówiąc smaczne?
~ Oj no wiesz... coś mocniejszego, ostatnio jestem strasznym abstynentem, nie piję nie palę...
- Wiesz myślałem że drugie i trzecie klasy jechały na wycieczkę
~
A ja nie jechałem specjalnie dla ciebie - Wyznał Kankuro - Muszę się
tobą zaopiekować maleństwo i do pilnować żeby Temcia się nie puszczała
na lewo i prawo.
- A kto by ją chciał?
~ Fakt, o tym nie
pomyślałem - Mruknął - Ale tak na serio to zostałem ze względu na tą
imprezę z twoją paczką to zawsze jest świetna zabawa, nie mogłem sobie
odpuścić.
- Ah, no tak, pewnie zaliczasz każdą szkolna imprezę
~ Człowieku ja jestem duszą towarzystwa, jakbym mógł opuścić jakąkolwiek zabawę?! - Krzykną Kankuro - No to jak z tym żywiołem?
- Żywiołem? - Gaara zrobił strasznie zdziwioną minę - '' Co on znowu gada za pierdoły?''
~
No wiesz... jest żywioł ziemi, wody ognia i tak dalej, jakaś babka w TV
mówiła że jest ich pięć a ja mówię że jest ich sześć no bo co z
alkoholem?! - Kankuro wydał się być oburzony - Alkohol to szósty żywioł.
-
Aha, dzięki za wyjaśnienie twojego skomplikowanego toku myślenia. A co
do tego żywiołu to nie musisz nic kupować my już mamy to co trzeba,
jedyne co musisz zrobić to rusz tyłek na do stołówki weź ze sobą kilku
porządnych ludzi a potem chodzi do siódemki, siedzimy u Naruto.
~ Ok, to ja zaraz będę z ekipą. Sayo baby! - Krzyknął na pożegnanie po czym się rozłączył.
- Kankuro. - Kiba raczej stwierdził niż zapytał
- Ta - Mruknął tylko czerwonowłosy a po chwili dodał - Zaraz tu będzie z jakąś ekipą
* * *
-
Siema! - Drzwi pokoju 7 otworzyły się z hukiem a w progu pojawił się
Kankuro krzyczący iście damskim głosem - Zaczynami imprezkę!
- Kankuro, co ci odwala? - Zapytał Gaara wyciągając z lodówki jeden sześciopak piwa.
- Mnie? - Zapytał zdziwiony - Nic kompletnie.
- Miałeś kogoś przyprowadzić no nie? - Naruto jak zwykle ciekawy podbiegł do Kankuro.
-
Tak, już idą - Szatyn pokazał równy rządek swoich białych ząbków i już
po chwili do pokoju wszedł Shikamaru, Lee, Shino, Temari i Tayuya.
- ,,A gdzie Drań?''
- Pomyślał Naruto, blondyn myślał że skoro Kankuro kumpluje się z
Sasuke, przynajmniej tak mówił Gaara, to przyprowadzi też jego. ,,Tak w ogóle to ciekawe gdzie się Drańowaty podziewa...''
* * *
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz