środa, 6 czerwca 2012

Rozdział VII

- Kiba szybcieeeeej - Jękną Naruto siedząc na parapecie i bezsensownie ruszając nogami.
- Naru mówiłem ci już że muszę wyglądać idealnie - Powiedział Kiba kursując z łazienki do pokoju i z pokoju do łazienki.
- Ale po co?
- Bo Neji tam będzie - Wyjaśnił Inuzuka - Może być ta? - Zapytał pokazując fioletowy T-shirt z białym napisem ''Sexy Dogy''
- Wcześniej się tym jakoś nie przejmowałeś - Mruknął zeskakując z parapetu.
- Ale wcześniej z nim nie chodziłem
- A ta? - Zapytał Naruto powstrzymując atak śmiechu na widok obrazka na T-shircie który przedstawiał małego białego pieska... szczającego pod hydrant
- Hahaha! - Kiba razem z Naru wybuchnęli śmiechem - Shika...haha kupił m-mi hahaha ją na... urodziny
- Nie wiedziałem że Shikamaru kupuje takie gustowne ubrania.
- Ubiorę ją
- Mhm - Blondyn przytaknął i rzucił w Ki T-shirtem.
- Ok, idziemy - Powiedział Inuzuka już ubrany.
- No wreszcie! - Krzyknął Naruto i wyszli z pokoju. Po drodze do stołówki gdzie była... baza zgarnęli Shikamaru który jak zwykle marudził że takie imprezy są upierdliwe, kłopotliwe i ich nie lubi. Wolałby pospać.
- Ehh.. drogi Shiki po pierwsze to ty lubisz takie imprezy tylko na początku tak mówisz - Zaczął Kiba
- Dokładnie - Przytaknął Naruto
- Nie przerywaj mi - Kiba zwrócił się do blondyna po czym kontynuował - Po drugie to musisz się trochę rozerwać. A potrzecie Shake, to ty i tak przesypiasz 3/4 swojego życia.
- Ale wy jesteście upierdliwi - Skwitował ich brunet ale widząc że Naruto otwiera buzię żeby coś powiedzieć szybko dodał - Dobra, przecież idę.
- I tak ma być - Uśmiechną się blondyn otwierając drzwi stołówki.

* * *


Przy prowizorycznym mini barze siedział Iruka rozglądając się na wszystkie strony i nie wiedząc co ze sobą zrobić.
- Siemka, wyglądasz jak małe zdezorientowane dziecko - Obok brązowowłosego pacną Kakashi wpatrując się w swoją pomarańczową książeczkę jak w boga.
- Cześć - Burknął Umino - wcale nie jestem zdezorientowany
- To w takim razie kogo tak szukasz? - Spojrzał na Irukę kontem oka.
- Yyy...em... ciebie - Wypalił Iruka nie wiedząc co powiedzieć - ''Matko wszechmogąca gorszego tekstu nie mogłem wymyślić?''
- Mnie? - Zdziwił się Kakashi odrywając oczy od lektury
- T-tak
- A to czemu? - Szarowłosy włożył książkę do tylnej kieszeni spodni.
- Bo ja...nooo... - Dukał Iruka
- Ohayo Kakashi-sensei - Do Hatake podbiegli Naruto, Kiba i Shikamaru.
- Ohayo chłopaki, co u was?
- Nic ciekawego - Rzucił Naruto z uśmiechem - Ale się wystroiłeś Sensei
Chłopcy dopiero teraz zauważyli zmianę w wyglądzie nauczyciela. Na Srebrno-szarych włosach widniały dwa niebieskie pasemka. Kakashi nie miał na sobie typowego nauczycielskiego stroju czyli: Krawat, biała koszula, czarne spodnie, eleganckie buty, na ich miejscu był czarny T-shirt, biało-czarna kamizelka z kapturem, jasne, wytarte na kolanach jeansy i czarne trampki z oczojebnymi niebieskimi sznurówkami. Oczywiście na twarzy nadal miał maskę i opaskę na oku.
- He he... dzięki wy też nieźle wyglądacie - Przez maskę było widać uśmiech Hatake. Nauczyciel dopiero teraz mógł zobaczyć w jakim stylu ubierają się chłopcy bo wcześniej widział ich tylko w mundurkach. Kiba był coś a'la raper czy hip-hopowiec, ciemne, luźnie jeansy z krokiem w kolanach, luźny T-shirt z jakże interesującym obrazkiem, białe adidasy i czarna bandana na nadgarstku. Naruto to taki normalny chłopak, czarne jeansy, lekko przylegająca do ciała pomarańczowa bluzka z czarnym kotkiem po środku, biało-czarne trampki z pomarańczowymi sznurówkami, na szyi nieśmiertelniki a na rękach kilka białych, czarnych i pomarańczowych żyłek. Shikamaru coś w stylu skate-punka, czarne, luźne spodnie, ciemno-zielony T-shirt z białym napisem ''easy'', czarne trampki a na ręce wyćwiekowana bransoleta.
- Dzięki - Wyszczerzył się Kiba - O Iruka-sensei nie zauważyłem cię
- Dobry wieczór chłopcy - przywitał się Iruka
- A dobry - Odpowiedział Naruto
- Myślę że rozkręcicie ta imprezę, co? - Zapytał Hatake
- No pewnie! - Krzyknął blondyn i razem z Kibą pobiegli w stronę lekko podwyższonego parkietu gdzie stał sprzed muzyczny a za nimi powlókł się Shikamaru ględzący o tym jakie to wszystko jest upierdliwe.

* * *

Po jakichś 15 minutach impreza już się rozkręciła, przyszły Sakura, Ino, Hinata i Ten-ten z jedzeniem i napojami, za nimi przybiegł Chouji w pogoni za żarełkiem po nim przyszli Neji, Shino, Lee, Sai i Gaara a na końcu Temari i Tayuya z stertą płyt. A Kiba dorwał się do sprzętu muzycznego
- Siema! gra dla was DJ Ki! - Krzyknął do mikrofonu.
- ''Sasuke chyba nie przyjdzie'' - Pomyślał Naruto - Neji pójdziesz po Uchihe?
- Nie - odpowiedział długowłosy
- No plisss... Pójdziesz tylko po niego i powiesz mu że ja chcę go tu widzieć - Powiedział nalewając sobie coli.
- Ale on mnie nie....
- tak, tak - Naruto przerwał wypowiedź Hyuugi - Idź do Drania i powiedz mu tak ''Naruto-sama mówi że chce cię widzieć na dole, jak nie przyjdziesz w ciągu 40 sekund sam się tu pofatyguje a wtedy będzie źle'', chyba się go nie boisz?
- Nie - Burknął Neji i wyszedł z stołówki.

* * *


W ciemnym pokoju Sasuke siedział na parapecie tak że nogi zwisały mu po zewnętrznej stronie budynku, patrzył w już rozgwieżdżone niebo zaciągając się dymem papierosowym i myślał... o Naruto, sam nie wiedział dlaczego, w końcu Uzumaki to młot a ostatnio coraz częściej ów młotek zaprząta jego myśli.
- Czego nie dajesz mi spokoju? - Zapytał cicho posyłając pytanie gdzieś tam hen daleko w przestrzeń. Nagle nie zmąconą ciszę przerwało pukanie do drzwi.
- Wlazł - Mrukną cicho lecz dosłyszalnie Uchiha po czym drzwi otworzyły się powoli a do pokoju niepewnie wszedł Neji.
- Emmm... cześć - Usłyszał dość znajomy głos.
- Czego chcesz Hyuuga? - Zapytał odwracając się tak aby być przodem do długowłosego.
- Naruto mówi że chce cię wiedzieć na dole
- Po co?
- Nie wiem
- To idź i się go zapytaj
- A co ja jestem?! Twój chłopiec na posyłki?! Sam rusz swoje Uchihowskie dupsko i się go idź zapytać - Neji wybuchł, nienawidził kiedy Sasuke zachowywał się jak książę.
- Nie przeginaj Hyuuga! - Warknął brunet ukazując swoje górne zęby.
- Sam nie przeginaj, zachowujesz się jak książulek
- Zamknij się! - Sasuke w mgnieniu oka znalazł się przy mlocznookim chwytając go za bluzkę.
- Skończ Uchiha! Co ja ci znowu zrobiłem?! - Krzyknął Neji - Gdyby nie ja...
- Gdyby nie ty?! Co ty niby zrobiłeś?
- Pomogłem ci Sasuke! Już nie pamiętasz?! Gdy by nie ja leżał byś teraz w rowie z butelką wódki w ręce.
- Pomogłeś?! Zakapowałeś tylko Itachiemu, kablu!
- Dalej nie umiesz się pogodzić z tym ze nie umiałeś sobie z wszystkim sam poradzić?!
- Wszystko miałem pod kontrolą!
- Oczywiście! Gdybyś nad wszystkim panował nie przychodził byś do mnie po kasę bo ci na procenty zabrakło!!
- Co ty możesz wiedzieć?! - Sasuke już nie wytrzymał, uderzył Hyuugę w twarz.
- Co ja mogę wiedzieć?! A żebyś wiedział że wiem bardzo dużo! - Krzyczał - Widziałem w jakim stanie przychodziłeś do szkoły! - Neji nie wytrzymując nerwów oddał mu.
- Niby w jakim stanie?! Wszystko było ze mną dobrze! - Popchną Neji'ego
- Pewnie! Cienie i worki pod oczami i wręcz blado-kredowa skóra to w porządku! - Długowłosy rzucił się na bruneta okładając go pięściami na co Sasuke wcale nie był bierny.
- Co tu się dzieje?! - Do pokoju wpadł Naruto a zaraz za nim Kiba - Uchiha!
- Neji! - Kiba podbiegł do chłopaka, odciągną go od Sasuke i posadził na beżowym fotelu a Naruto uspokajał Uchihe.
- Co się stało? - Zapytał Naruto spoglądając na siedzącego na podłodze i opierającego się o jego łóżko Sasuke.
- Nie ważne - Bąkną pod nosem czarnowłosy.
- Kochanie? - Kiba spojrzał na Hyuugę pytającym wzrokiem.
- Sprawy z przeszłości - Odpowiedział spuszczając wzrok.
- A konkretniej? - Zapytał Naruto wychodząc z łazienki w której przed chwilą zniknął w poszukiwaniu apteczki - proszę - podał Kibie kilka plastrów, wodę utlenioną i gazy.
- Ja i Sasuke... kiedyś... byliśmy p-przyjaciółmi - Wyjąkał długowłosy.
- Co?! - Oczy Naruto osiągnęły rozmiar talerzy.
- Taaa... w pods...
- Czekaj nie mów, zbieram oczy! - Krzyknął Kiba okrążając fotel na czworakach z zamkniętymi oczami na co Naruto i Neji zaczęli się śmiać a z ust Sasuke wydobyło się tylko ciche prychnięcie.
- Będzie szczypać - Powiedział Naruto nalewając na gazik wodę utlenioną i przykładając go do krwawiącego łuku brwiowego Sasuke na co brunet syknął.
- Więc? - Kiba ponaglił Hyuuge przyklejając do jego wargi specjalny plaster.
- Przyjaźniliśmy się w podstawówce - Zaczął Neji - Ale pokłóciliśmy się kiedy mu pomogłem
- Nie musiałeś! - Sasuke znowu wybuchł
-cii... spokojnie - Szepną Naruto i pogładził lekko ramię Uchihy na co ten tylko spojrzał na niego gniewnie.
- Ale chciałem! - Warknął Neji - Zależało mi na tobie! Nie chciałem żeby mój przyjaciel skończył ja jakiś żul!
- Dlaczego jak żul? - Zapytał Kiba
- Kiedy mama Sasuke... - Neji'emu nie bardzo chciało się mówić tego co musiał powiedzieć aby wszystko było jasne, ponieważ wiedział ja bolesne jest to dla Uchiha
- Kiedy moja mama umarła... - Pałeczkę przeją Sasuke, chciał mieć to już za sobą - ...zacząłem pić i zadawać się z nieodpowiednimi ludźmi. Kiedy Neji się o tym dowiedział powiedział wszystko mojemu bratu. - Wyjaśnił po czym wstał i skierował swoje kroki do łazienki.
- Nie wiedziałem... - mruknął Naruto - Kiedy to się stało?
- 3 lata temu - Odpowiedział Hyuuga
- Nie wiem czy dobrze pamiętam ale na początku roku mówiłeś że tylko kilka razy gadałeś z Uchihą - Wtrącił się Kiba przypominając sobie słowa długowłosego.
- Tak, ale to dlatego że Sai, Lee i Shino nie wiedzą że wcześniej przyjaźniłem się z Sasuke
- Dlaczego im tego nie powiesz? - Zapytał blondyn
- Nie wiem jakby zareagowali, oni raczej go nie lubią a szczególnie Lee i Sai, Shino jeszcze go trawi bo kiedyś miał z nim jakieś kontakty.
- Dlaczego go nie lubią? - Zapytał Naruto zdezorientowany
- Sam widzisz jak się zachowuje, w końcu masz z nim pokój
- A nieee wiem... ja mimo tego i tak go jakoś lubię - Wyznał Naruto pokazując swoje białe ząbki.
- Ty to w ogóle dziwny jesteś Naruś. - Skwitował Ki - Idziemy?
- Pewnie - Neji pocałował Inuzuke w policzek po czym wyszedł z pokoju a za nim Kiba. Po kilku minutach z łazienki wyszedł Sasuke
- Idziemy na dół? - Zaproponował Naruto nie chcąc wałkować poprzedniego tematu.
- Nie - Opowiedział Uchiha odpalając papierosa - ,,Myślałem że będzie pytał o mamę''
- No chodź! Poprawi ci się humor.
- Wątpię - Mrukną kiedy przypomniał sobie stado piszczących, drących i podniecających się dziewczyn
- Sakura i Ino się do ciebie nie zbliżą, obiecuję, bo chyba tego nie lubisz, co?
- Taaa
- No to chodź
- Dobra, ale tylko na chwilę
- Idziemy! - Krzyknął Naruto ciągnąc Sasuke za rękę.
- Czekaj młotku, muszę wypalić i się przebrać - Sasuke spojrzał na swoją zakrwawioną koszulkę.
- Już wypaliłeś - Uzumaki wyją papierosa z ust Uchihy i zgasił go w popielniczce przy okazji łamiąc na pół. - A teraz marsz do kibla!
- Wkurzasz mnie Usuratonkachi - Mruknął Czarnowłosy

* * *

- Draniu szybciej! - Krzyknął Naruto stercząc pod drzwiami łazienki - Chcę się jeszcze pobawić!
- Już wychodzę
- Mówisz to już siódmy raz! - Naruto oparł się o drzwi i zjechał po nich na dół.
- No przecież już wychodzę - Sasuke przekręcił klucz w drzwiach po czym nacisną na klamkę ale drzwi ani nie drgnęły - Młotku siedzisz pod drzwiami?
- Taaa
- To weź się rusz bo chcę wyjść
- Ale mi się nie chce
- To nigdzie nie idę
- To jest szantarz! - Krzyknął Uzumaki wstając z podłogi - Już.
Z łazienki wyszedł Sasuke ubrany w obcisłe, skórzane spodnie które podkreślały jego jędrne pośladki i umięśnione, zgrabne nogi, cienki, sweterek podkreślał dobrze aczkolwiek niezbyt mocno umięśniony tors, na nogach miał glany, a na rękach kilka pieszczoszek. Oczywiście wszystko to było w kolorze czarnym. Hebanowe włosy jak zawsze z tyłu sterczały co dodawało mu drapieżności a prosta grzywka okalała bladą twarz o ostrych rysach przysłaniając lekko onyksowe oczy które podkreślone były czarną kredką a na powiekach widać było czarny cień.
- Co się tak patrzysz? Człowieka nie widziałeś? - Zapytał Sasuke spoglądając na Naruto patrzącego na niego z otwartą buzią.
- Eee... tak się zapatrzyłem - Bąkną rumieniąc się lekko czego na całe szczęście nie zauważył Uchiha - Już możemy iść?
- Jeszcze chwila - Uchiha otworzył swoją szafkę nocną po czym wyciągną z niej a'la obrożę z srebrnym breloczkiem na którym wygrawerowane było ''cat'' - Zapniesz?
- Mhmm - Przytaknął Naruto a Sasuke podał mu obroże i odwrócił się do niego tyłem. Kiedy blondyn przybliżył się do Uchihy aby zapiąć mu obrożę poczuł miły i orzeźwiający zapach czarnowłosego który narkotyzował. - ''Mięta...'' - Pomyślał - ''...Nie! Dlaczego zwracam uwagę na to jak pachnie ten drań?! Chyba już mi na głowę padło'' - Uderzył się w czoło jakby zapominając że obok niego stoi Sasuke.
- Co ty robisz? - Brunet spojrzał na Naruto jak na wariata.
- Eee... mucha...usiadła mi... na czole - Wydukał - ''Bosh skąd ja muchę wziąłem? '' - Idziemy?
- Taaa... - Mrukną Uchiha a Naruto sprintem, co najmniej jakby go goniło stado dzikich psów toczących pianę z pyska, wypadł z pokoju kierując się do stołówki, a za nim z charakterystycznym dla siebie spokojem wyszedł Sasuke zamykając za sobą drzwi pokoju na klucz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz