środa, 6 czerwca 2012

Rozdział IV

- Aha, miałem wam jeszcze powiedzieć kto jakich przedmiotów będzie was uczył - Mrukną Kakashi spoglądając na kartkę. - Więc... języka japońskiego uczyć was będzie Shizune-sensei, matematyki Iruka-sensei, Chemia Anko-sensei, Fizyka Kakashi-sense...ehh... to znaczy ja, w-f tez ja, Plastyka Gai-sensei, Historia Asuma-sensei i Biologia Kurenai-sensei. - Kiedy ta przerwa? - Zapytał w myślach odkładając kartkę na biurko i spoglądając na zegar wiszący na jednej ze ścian klasy. - Ok, niedługo będzie przerwa więc możecie się już spakować i sobie pogadać czy co tam chcecie robić.
- W sumie to spoko ten gostek, nie? - Zapytał Kiba
- Taa, tylko wydaje się jakby mu wszystko zwisało - Odpowiedział blondyn
- Jest prawie jak Shika - Bąkną brunet spoglądając kątem oka na drzemiącego na ławce Shikamaru
- Ehe... - Przytaknął a po chwili zadzwonił dzwonek.
- Ile mamy dzisiaj lekcji? - Zapytał Neji podchodząc do Kiby.
- 5 - Odpowiedział Kiba z wielkim wyszczerzem.
- Fajnie - Powiedział Gaara budzący Shikamaru.
- Zmienią to za tydzień - Rozmawiający usłyszeli za sobą obojętny głos, wszyscy odwrócili się w stronę źródła głosu i ujrzeli szatyna zwanego Uchiha Sasuke
- O cześć Sasuke, myślałem że nie odezwiesz się do starego kumpla - Neji zaczął rozmowę z lekkim uśmiechem na ustach ale w jego oczach dało się wypatrzeć obawę.
- ...kumpla? - Prychną Uchiha
- Milutki - Pomyślał Kiba
- Tak jakby - Odezwał się jak do tej pory milczący Sai.
- A no - Przytaknął mu Shino.
- Hej panowie! Wychodzicie czy was zamknąć? - Po klasie rozniósł się głos Kakashiego-sensei
- Idziemy! - Krzyknął Naruto podbiegając do drzwi.
- Sasuke - Zaczął nauczyciel
- Tak? - Zapytał szatyn przystając przy Kakashim
- Jesteś może zainteresowany grą w drużynie koszykarskiej? - Zapytał - Wiesz, jesteś wysoki i chyba najbardziej wysportowany z całej klasy, po za tym nadawałbyś się.
- Zastanowię się - Mrukną - Do widzenia - Wyszedł z klasy.
- Do widzenia - Powiedział Kakashi sam do siebie zamykając drzwi na klucz.

* * *

Sasuke wszedł do pokoju. Zmęczony lekcjami pacną na łóżko, oparł się o ścianę i wyciągną z plecaka paczkę papierosów.
- Masz zamiar palić? - Do pokoju wszedł Naruto i od razu pojawił się przy czarnowłosym.
- Ta
- Otwórz okno
- Sam sobie otwórz - Odpalił papierosa.
- Ej! - Krzyknął Naruto widząc jak Sasuke się zaciąga - Nie wydmuchuj! - Kiedy Sasuke oderwał papierosa od ust blondyn zasłonił jedną ręką jego usta aby nie wypuścił dymu papierosowego ale na jego nieszczęście Sasuke wypuścił dym nosem.
- Ale z ciebie drań - Naruto staną przed Sasuke zakładając ręce na biodra na co szatyn mrukną pod nosem coś niezrozumiałego i otworzył okno.
- Tak lepiej, czy ty w ogóle czujesz jak to świństwo śmierdzi? - Zapytał niebieskooki . Sasuke zmiął pod nosem jakieś przekleństwo i zgasił nie dopalonego papierosa.
- Przy tobie nawet palić się nie chcę - Bąkną po chwili ciszy.
- Oj uważaj bo jeszcze przeze mnie rzucisz palenie i nie zatrujesz się na śmierć za swoje własne pieniądze.
- Straszne - Mrukną wyciągając z kieszeni komórkę.
- Ej! Dlaczego się nie wkurzyłeś? - Zapytał Naruto bo właśnie taki był jego cel.
- Ej, dlaczego jesteś takim młotem?
- Wkurzasz mnie - Usiadł na swoim łóżku
- Wzajemnie - Odpowiedział Uchiha.
- Drań - Bąkną pod nosem blondyn po czym zapadła cisza którą od czasu do czasu przerywało klikanie klawiszy telefonu Sasuke. - Ale nudy - Pomyślał spoglądając na szatyna znad krótkiej grzywki opadającej na czoło. - Idę do Ki - Powiedział wstając z łóżka na co Sasuke nawet nie zareagował.
- Słyszysz? - Zapytał blondyn wpatrując się w Uchihe. Sasuke jak zwykle mrukną coś pod nosem, co Naruto uznał za ''tak'' i wyszedł.
-  Wkurza mnie że tak mało się odzywa - Pomyślał pukając do drzwi pokoju 8.
Otworzył mu Shino.
- Cześć Shi, jest Kiba? – Zapytał ukazując brunetowi całe swoje uzębienie.
- Cześć. Nie, niema go, poszedł do Neji’ego
- Neji’ego?... To się robi dziwne – Pomyślał – Ok, na razie – Pomachał Shino na pożegnanie i podreptał do pokoju 6 nucąc pod nosem jakąś piosenkę. Zapukał do drzwi i po kilku sekundach stał w nich długowłosy.
- Siema Neji, mogę wejść? – Zapytał
- Tak pewnie, Kiba jest u mnie – Odpowiedział wpuszczając blondyna do środka.
- Wiem – Uśmiechną się.
- Cześć Naruś, co tu robisz? – Zapytał Kiba siedzący na czerwonej kanapie przed telewizorem.
- Cooo?! Ty masz tv!? – Krzykną nie zwracając uwagi na pytanie przyjaciela i spojrzał na mlecznookiego z szokiem wypisanym na twarzy.
- A no mam – Odpowiedział spokojnie siadając obok Kiby
- Ale jak to?! I skąd?!
- No tak to… nie można? A telewizor mam z domu – Odpowiedział
- A można?! Ja też chcę! – Krzyknął
- Trzeba było sobie przywieść i nie krzycz już tak
- Ale, ale, ale… to jest nie fair – Mruknął i pacnął po drugiej stronie sofy. – I masz jeszcze tą kanapę i fotel no i biurko… - Mówił wskazując na wszystkie te rzeczy które wymieniał – I jeszcze stół z krzesłami.
- Mam bo sobie przywiozłem a fotel i stół są od Lee – Odpowiedział
- Czyli jak ja sobie przywiozę to też będę miał? – Zapytał ze smutną miną
- No raczej tak – Do rozmowy wtrącił się Kiba – Masz coś do picia? - Zwrócił się do długowłosego
- W lodówce jest kilka koktajli, weź sobie – Odpowiedział – Zapewniam cię Naruto, że Sasuke na pewno coś przywiezie i to pewnie nie długo
- Lodówka… - Powiedział szeptem wlepiając wzrok w Kibę idącego w stronę lodówki.
- Chcesz Naru? – Zapytał Kiba
- Lodówkę? Chcę – Odpowiedział z czego Neji i Kiba zaczęli się śmiać.
- Pytałem czy chcesz koktajl
- Nieee – Bąkną odwracając się w stronę telewizora.
- Ok – Powiedział zabierając jeden napój. – Pustą macie ta lodówkę
- Przecież mówiłem ci że Lee poszedł przed chwilą na zakupy
- A no tak… skleroza – Powiedział siadając na swoje poprzednie miejsce.
- No widzę właśnie – Odpowiedział – Chcesz iść dzisiaj z nami na miasto?
- Z ‘’nami’’ czyli z kim? – Zapytał
- O jeju Kiba, jak na razie ze mną, Lee, Shino, moją kuzynką i jej koleżankami z resztą Naru też chyba pójdzie... – Odpowiedział – A czy pójdzie ktoś jeszcze to się zobaczy.
- A twoja kuzynka to…?
- Hinata, chodzi z nami do klasy – Odpowiedział – I zjada dziwnych, brązowookich, opalonych brunetów.
- Nie idę! – Krzyknął
- Żartuję przecież. – Neji zaczął się śmiać z głupoty Inuzuki – Nie martw się Hinata nie zjada ludzi a już tym bardziej tak niestrawnych jak ty.
- Nawet nie wiesz jak bardzo jestem strawny – żachną się Kiba na co Neji znowu zaczął się śmiać.
- Hej Naruto co ci? – Zapytał Kiba zauważając że jego zazwyczaj rozgadany przyjaciel siedział cicho i wlepiał wzrok w bliżej nie określony punkt na podłodze.
- Nic, zamyśliłem się - Mrukną
- A o czym tak myślisz? - Zapytał Neji
- O lodówce - Odpowiedział z rozmarzonym spojrzeniem na co Kiba parskną śmiechem.
- Jak chcesz to pożyczę ci moją  na ten rok szkolny- Zaproponował Neji - Tata Lee i tak przywiezie jutro jeszcze jedną, większą.
- Pożyczysz?! Naprawdę?! - Zerwał się z kanapy - Kocham cię Neji! - Powiesił się długowłosemu na szyi.
- Hehe... no nie przesadzaj to tylko lodówka - Powiedział Neji
- Nieee... to AŻ lodówka - Naruto poprawił wypowiedź kolegi.
-  Rzeczywiście różnica - Odezwał się Kiba.

* * *

Sasuke leżał na łóżku uporczywie wpatrując się w sufit jakby on miał mu podsunąć jakieś ciekawe zajęcie, i mruczał pod nosem jakąś smętną melodię. Nagle jego nudzenie się przerwała mu jego komórka, a raczej Itachi. Sasuke sięgną po telefon i odebrał:
- Czego?
~ Hej Sasuś, cio u ciebie? - Usłyszał przesłodzony głos brata
- Nic ciekawego, po co dzwonisz?
~ Myślałem ze się ucieszysz kiedy zadzwonię i przerwę twoje gapienie się w sufit - Mrukną Itachi.
- Aż tak mnie zna? - Pomyślał Sasuke - Więc się pomyliłeś
- Ehh... dziwne, nie chce mi się ciebie dzisiaj wkurzać, no i w sumie to dzwonię bo chciałem ci powiedzieć żebyś czekał na mnie na placu przed szkołą bo jadę z twoim motorem.
- Trzeba było tak od razu łasico. - Bąkną, lubił tak nazywać swojego brata chociaż sam właściwie nie wiedział dlaczego.
- Ahaaa... no to czekaj, ja za jakieś 5 min. powinienem być
- Ok, na razie - Sasuke rozłączył się, wrzucił telefon do kieszeni i wyszedł z pokoju.

* * *

Sasuke stał od godziny na placu szkolnym pod drzewem z pulsującą żyłką na czole która za nic nie chciała z niknąć, wyciągną paczkę sięgając już po 6 papierosa.
- Zabiję go, czy on wie ile to 5 minut? - Myślał szukając po kieszeniach zapalniczki.
Kiedy odpalił papierosa usłyszał głośny ryk motoru a przez szkolną bramę wjechały dwa motory, a jeden z nich był jego ukochanym, czarnym Kawasaki ZZR 600. Motory zatrzymały się przed szatynem.
- Cześć, braciszku! - Krzyknął Itachi ściągając kask.
- Siema Sasu, dawno się nie widzieliśmy - Przywitał się czerwonowłosy chłopak który przyjechał razem z Łasicem, Sasori No Danna przyjaciel starszego Uchihy.
- Itachi, czy wiesz ile to pięć minut? - Wysyczał młodszy przez zęby.
- A...hehe... wiem że to dość długo trwało ale... tata zatrzymał mnie kiedy wychodziłem bo musiałem mu pomóc poszukać... jakichś papierów do firmy - Usprawiedliwił się Łasic.
- Czyli jak zawsze - Pomyślał Sasuke - Niech ci będzie - Bąkną.
- Dobra Łasic, 15 minut temu mieliśmy być u Deidary więc rusz się - Przypomniał Sasori zerkając nerwowo na zegarek.
- Ok, ok... już, już tylko oddam to cacko w ręce właściciela - Powiedział po czym zszedł z motoru, postawił go na nóżce i przytulił młodszego brata.
- Itachi, co ty znowu robisz? - Zapytał zimno Sasuke.
- Żegnam się, w końcu nie będziemy się widzieć kilka miesięcy - Odpowiedział po czym poczuł jak Sasuke lekko drgnął.  - Zdawało mi się - Pomyślał kiedy usłyszał jakieś przekleństwo autorstwa swojego brata skierowane pod jego adres.
- Dobra już się odsuwam - Powiedział siadając na motorze Sasoriego i obejmując czerwonowłosego w pasie. - Trzymaj się braciszku i zgarnij tu jakiegoś przystojniaka
- Nie myślisz że on woli dziewczyny? - Zapytał szeptem Sasori.
- Albo laskę - Dodał starszy po czym odjechali
Przystojniaka? - Zapytał w myślach Sasuke. - Kretyn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz