Ohayo!
Już dzisiaj mam dla was prolog nowego opowiadania "Mafia o Machibuse". Nie jest najdłuższy ale to dopiero wprowadzenie ;3. Mam nadzieję, że ten początek jakoś was zainteresuje i że wam się spodoba =3.
Ktoś pytał mnie czy napiszę drugą część do "Koronkowych stringów w londyńskim Pandemonium" więc odpowiadam, że tak =3. Napiszę na pewno chociaż jeszcze nie wiem kiedy. Ostatnio zapomniałam o tym oneshocie, z powodu końca KnN i początku MoM ale już zaczęłam pisać więc pewnie druga część KSwLP ukaże się niedługo ;3.
Życzę miłej lektury =3
Rozczochrany
blondyn w pomarańczowym, frotowym szlafroku siedział przy stole, w oświetlonej
promieniami porannego słońca, kuchni. Otoczony był masą pogniecionych kartek,
połamanych ołówków i pustych kubków. Mężczyzna warknął coś pod nosem po czym
potargał sobie włosy i zgniótł kolejną kartkę. Nie spał prawie całą noc,
starając się wymyślić sensownych bohaterów do swojej nowej opowieści, która
pewnie tak jak poprzednie będzie klęską. Gwałtownie wstał z krzesła i podszedł
do kuchennego blatu. Nerwowym ruchem nalał sobie kawy, nucąc cicho jakąś marną,
zboczoną przyśpiewkę. Upił łyk gorącego napoju, tupiąc stopą odzianą w puchaty
kapeć i zagryzając dolną wargę. Już miał siadać do dalszej pracy, kiedy w małym
domku rozniósł się odgłos dzwonka do drzwi. Minato wzdrygnął się na ten dźwięk
i odkładając kubek powlókł się w stronę, z której dobiegał. Była dopiero
dziesiąta, więc nie miał pojęcia któż taki mógłby odwiedzać go o tak wczesnej
porze.
-
Dzień dobry, Panie Namikaze! – przywitał się wesoło młody listonosz, zdejmując
z głowy granatową baseballówkę. Chłopak poszperał chwilę w swojej torbie a
następnie wyciągnął w stronę zaskoczonego blondyna kopertę. – To chyba coś
ważnego, jest prosto z Tokio – dodał listonosz, uśmiechając się pogodnie – życzę
miłego dnia, do widzenia.
-
Dzień dobry… - mruknął wciąż zdziwiony Minato, który zupełnie nie potrafił
nadążyć za szybkimi wypowiedziami chłopaka – znaczy dziękuję i wzajemnie… do widzenia
– wymruczał, wpatrując się w kopertę i zamykając drzwi. – O mój boże – szepnął,
kiedy przeczytał nazwisko nadawcy listu. Wrócił do kuchni, powoli usiadł przy
stole i niedelikatnie rozerwał kopertę.
Panie Namikaze,
Mam przyjemność oznajmić
panu iż wydawnictwo Uchiha jest zainteresowane pańską mangą pt. „French boys”.
W celu omówienia szczegółów proszę o spotkanie dnia 10 października br. w
głównej siedzibie wydawnictwa Uchiha w Tokio o godz. 16.00.
W razie potrzeby podaję
numer kontaktowy: 501 098 672
Uchiha Fugaku
Blondyn
jeszcze przez chwilę siedział przy stole, wpatrując się w tekst wiadomości niedowierzając temu co przeczytał, po czym
uśmiechnął się szeroko i zerwał z miejsca. Prawie się zabijając, wbiegł po
schodach na piętro i zapominając o jakiejkolwiek prywatności swojego syna,
wpadł do jego pokoju.
-
Naruto! – krzyknął rozradowany, lecz po chwili szybko zamknął oczy.
-
Tato! – po mieszkaniu rozległ się głośny krzyk – puka się! – za drzwi otwartej
szafy wyjrzała para lazurowych oczu.
-
Jesteś nagi? – zapytał Minato, zapominając co chciał obwieścić swojemu
pierworodnemu.
-
Tak, więc mógłbyś wyjść – odparł Naruto, a stopy wystające zza drzwi szafy
poruszyły się niespokojnie. Mężczyzna zaśmiał się cicho. No tak, w końcu jego
syn nie ma już pięciu lat.
-
Naleśniki czy tosty? – zapytał krótko, nie chcąc drażnić zawstydzonego
nastolatka.
-
Tosty – burknął Naruto, a Minato natychmiast opuścił pokój syna, zamykając za
sobą drzwi.
*
* *
- Co było aż tak ważne, że zapomniałeś o mojej prywatności? – zapytał
Naruto, siadając przy kuchennym stole. Minato odwrócił się do niego gwałtownie
i z szerokim uśmiechem podał mu talerz wypełniony lekko przypalonymi tostami.
- Kakao czy kawa? – zapytał ignorując pytanie syna.
- Kakao – mruknął młodszy, skubiąc brzeg tosta. Nie był głodny. –
Odpowiesz mi?
- Dostałem list – zaczął Minato, podając synowi kubek gorącego kakao i
siadając naprzeciwko niego.
- Niesamowite – blondyn spojrzał rozbawiony na ojca, przykładając
zimne dłonie do pomarańczowego kubka – mów dalej – ponaglił go, ignorując
karcące spojrzenie niebieskich tęczówek.
- List z wydawnictwa Uchiha, od samego właściciela – oznajmił, na co
Naruto zakrztusił się właśnie przełykanym tostem. – Chce się ze mną spotkać! –
Minato podskoczył na krześle, a uśmiech na jego twarzy poszerzył się.
- Super, ta… to! – odkrzyknął Naruto, walcząc z kaszlem. – Kiedy się z
nim spotykasz?
- Za dwa dni – odparł starszy, a kiedy uderzył go fakt, o którym
pomyślał dopiero teraz, radosny uśmiech zszedł z jego twarzy.
- Nie martw się tato. Widziałeś mnie nago i prawie zabiłeś mnie tostem.
Dasz sobie radę z jakimś tam Uchihą – młodszy klepnął ojca w ramię.
- Też racja – Minato zaśmiał się krótko – ale martwię się, że jeśli
wszystko się uda to będziemy musieli wyjechać do Tokio – wyjawił swoje obawy,
patrząc uważnie na Naruto. Nie, tu nie chodziło o niego. Martwił się o syna,
który ostatnimi czasy mało wychodził z domu, a kiedy przeprowadzą się do nowego
miejsca może być jeszcze gorzej.
- Nie rozumiem – bąknął Naruto, marszcząc brwi. – Ja już od dawna mam
dość Kioto, a wszyscy moi znajomi już dawno przeprowadzili się do Tokio.
Napiszę dzisiaj do Kiby, na pewno się ucieszy.
- Naprawdę? – zapytał zaskoczony Minato. – Kiba mieszka w Tokio? – nie
miał o tym zielonego pojęcia.
- Tak, tato – prychnął Naruto. – Od dwóch lat. Przyjeżdża tylko na
święta i czasami na weekendy.
- Ah, to by wyjaśniało dlaczego ostatnio zaczęliście się rzadziej
spotykać – mruknął w zamyśleniu Minato, za co oberwał po głowie – bezczelny
szczyl – skwitował syna znów promiennie się uśmiechając.
* * *
Długowłosy, blady niczym śmierć brunet, siedział w spowitym ciemnością
pomieszczeniu na oświetlonym, obitym czerwonym jedwabiem kamiennym siedzisku. Delikatnie
przesunął dłonią, odzianą w czarną, skórzaną rękawiczkę po masywnym łbie
czarnego węża śpiącego na jego kolanach, uśmiechając się przy tym nikle.
Niespodziewanie zielonożółte tęczówki mężczyzny spoczęły na czymś, co ukrywało
się w ciemności przed nim. Jego pionowe źrenice zwęziły się dziko, a na twarz
powróciło zimne wyrafinowanie.
- Kurohyō – powiedział cicho brunet, a po pustej sali rozniosło się
echo jego zachrypniętego, władczego tonu.
- Panie? – odparł mu głęboki męski głos, w którym czaił się delikatny
ślad poirytowania.
- Podejdź – oznajmił mężczyzna, wciąż uparcie wpatrując się w
ciemność. Przez krótką chwilę w pomieszczeniu królowała jedynie drażniąca
cisza, jednak wkrótce została przerwana subtelnym stukotem obcasów o kamienną
posadzkę, po czym w kręgu nikłego światła pojawił się równie blady, krótkowłosy
brunet. Mężczyzna miał na sobie garnitur, a jego dłonie odziane były w takie
same rękawiczki. Drapieżnie czarne tęczówki mężczyzny rzuciły syczącemu wężowi
ostrzegawcze spojrzenie.
- Panie? – ponowił pytanie, wbijając wzrok w oblicze długowłosego.
- Mam dla ciebie misję – odparł zielonooki, puszczając czarnego gada,
który po chwili zsunął się z jego kolan, pełznąc w „nicość” – Fugaku przyjął
nowego, potrzebuję jego danych – wyjaśnił, na co stojący przed nim brunet
zmarszczył cienkie brwi – wydaje się być odpowiedni – dodał „Pan”, odpowiadając
na niezadane pytanie. – Potrzebujemy ich więcej. Nie pytaj o nic tylko rób co
ci każę.
No, muszę przyznać, że to było... tajemnicze xD
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, to kiedy pierwszy raz przeczytałam ostatni akapit, to niewiele zrozumiałam, (wiem, że taki był twój zamiar) ale spojrzałam jeszcze raz na tytuł i w głowie zapaliła mi się taka mała lampka xD Czyli tłumacząc na ludzki, jednak coś z tego rozumiem, ale to się kończy później tym, że mam już wymyśloną całą historię... niekoniecznie pokrywającą się z Twoją, ale mniejsza xD
No więc czekam na kolejny rozdział, brać mi się do roboty!! ;*
Baardzo mi się podoba ! <3 Rozbawił mnie moment gdy Tatuś wszedł do pokoju Naruciaka x3 Aż uśmiech na twarz wpełzł :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną nootkę! <3 =3
Pozdr. Toshio :3
Zaciekawiła mnie końcówka. Bardzo :3 Ciekawe o, co może chodzić.
OdpowiedzUsuń- Nie martw się tato. Widziałeś mnie nago i prawie zabiłeś mnie tostem. Dasz sobie radę z jakimś tam Uchihą.
To mi się podobało :) Bardzo. Ty to nawet w coś tak krótkiego potrafisz wplątać humor :D
Dziwne, że lejący na wszystko Sasuke zwraca się do - zapewne - Orochimaru: Panie. No, ale to w końcu mafia. Nie dziwię się.
Niecierpliwie czekam na pierwszy rozdział. :P
Wspaniale się zaczyna. Teraz tylko czekać na rozwój wydarzeń...
OdpowiedzUsuńNanuś nie ma ani trochę prywatności! xD A tatusiek nieźle się orientuje - dwa lata minęły od przeprowadzki Kiby, a ten wyskakuje, że Naruto ostatnio rzadko się widuje z przyjacielem. Nooo, faktycznie "ostatnio". XDD
OdpowiedzUsuńŁaaaał, Minato będzie tu kimś waaażnyyym! No i już Cię kocham XD Oruś chce go wykorzystać do niecnych celów? A Fugaku mu na to pozwoli ;> Jeśli zobaczy takie ciacho, jak Minato, to mu może policzki pokraśnieją XDD
Nie mogę się doczekać! W ostatniej scenie kryło się tyle tajemniczości, łal!
OdpowiedzUsuńBudzi ciekawość , a scenka z gołym Naruto rozbrajająca . - ^ v ^ -
Czekam na next.
TAK TO JEST TO!!! Świetnie się zaczyna,jestem strasznie ciekawa co będzie dalej;p Minato to ma tupet tak wpadać do pokoju^^ No i końcówka strasznie tajemnicza i to właśnie lubię=3 Kolejny hit nam się szykuje,teraz wystarczy tylko(AŻ) czekać na ciąg dalszy.Pozdrawiam i Weny życzę;*
OdpowiedzUsuńKasia
Jeee :D Podoba mi się! Tylko biedny Naruto, własny ojciec go podgląda a później próbuje zabić tostem ;c XD
OdpowiedzUsuńA końcówka, o matko, panicz Oro ma węza xd A ten chłopak w krótkich czarnych włosach to Sasuke czy jakiś jego ee.. poddany?
Świetny prolog:) Bardzo mi się podobał i strasznie mnie zaciekawił. Masz interesujący styl pisania, tekst jest spójny i nie ma żadnych błędów, co jest dla mnie ogromnym plusem. Końcówka była tajemnicza i sprawiła, że z niecierpliwością będę czekać na ciąg dalszy. Tymczasem z wielką przyjemnością polecę Twój blog na moim http://checkmate-yaoi.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny i pozdrawiam:)
Hej,
OdpowiedzUsuńprolog jest bardzo ciekawy, taki tajemniczy, wspaniała była rozmowa między Naruto, a Minato. Jak to tak Minato mógł wtargnąć do pokoju syna bez pukania ;]Już nie mogę się doczekać rozdziału...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Kochana, kiedy będzie następny/1 rozdział.
OdpowiedzUsuńProlog był genialny i z tego powodu nie mogę się doczekać dalszego ciągu.
Najprawdopodobniej opublikuję rozdział pierwszy w weekend. Niestety podczas roku szkolnego nie mam czasu w tygodniu więc piszę tylko w piątki, soboty i niedziele. Staram się aby nowe rozdziały pojawiały się co tydzień w weekendy (sobota wieczorem bądź niedziela rano) =3. Na razie musisz jeszcze troszeczkę poczekać.
UsuńZnalazłaś mnie ;3 Dzięki za głos :*
OdpowiedzUsuńHej, czekam na pierwszy rozdział, zaciekawiło mnie :)
OdpowiedzUsuńBtw, mam pytanko. Zaczęłam się tak teraz zastanawiać i... skąd wziął się właściwie twój nick? :))
Pozdrawiam.
Wybaczcie, na pierwszy rozdział będziecie musieli jeszcze trochę poczekać =/. Niestety teraz zwaliła mi się na łeb cała masa sprawdzianów, kartkówek, referatów etc. T_T Szkoła to... jedno, wielkie gówno -_-'. Wracam do domu o 17-19. Beznadzieja.
UsuńJutro prawdopodobnie dodam drugą część Koronkowych Stringów w Londyńskim Pandemonium i III rozdział drarry jako mały zapychacz a co będzie z kolejny rozdziałem MoM jeszcze nie wiem. Postaram się napisać go jak najszybciej, a więc możecie spodziewać się go jeszcze w tym tyg. a najpóźniej w weekend.
Co do mojego nicku to wziął on się stąd, że kiedyś (jakieś 2/3 lata temu) nosiłam fryzurę jak Sasuke jako że był to mój idol ^w^. Stąd moi znajomi zaczęli na mnie wołać "Sasuke" ale później ktoś przypadkowo, pisząc do mnie, przekręcił imię Uchihy i wyszło "Sakue". Stwierdziłam, że fajnie i zaczęłam używać tego jako nicku =P.
Hahah, fajnie xDDD To ja swój nick mam od imienia, które z japońskiego (Akemi) oznacza Ksenia ^^
OdpowiedzUsuńPowiadamiam o rozdziale.
He, to takie późne godziny powinny być na uczelni, a nie... (ja najwcześniej wychodzę o 15 - w domu jestem o 16:30, najpóźniej o 20:15 - w domu po 21)