sobota, 22 września 2012

Mafia o Machibuse - Prolog



Ohayo!

Już dzisiaj mam dla was prolog nowego opowiadania "Mafia o Machibuse". Nie jest najdłuższy ale to dopiero wprowadzenie ;3. Mam nadzieję, że ten początek jakoś was zainteresuje i że wam się spodoba =3.

Ktoś pytał mnie czy napiszę drugą część do "Koronkowych stringów w londyńskim Pandemonium" więc odpowiadam, że tak =3. Napiszę na pewno chociaż jeszcze nie wiem kiedy. Ostatnio zapomniałam o tym oneshocie, z powodu końca KnN i początku MoM ale już zaczęłam pisać więc pewnie druga część KSwLP ukaże się niedługo ;3.

Życzę miłej lektury =3







Rozczochrany blondyn w pomarańczowym, frotowym szlafroku siedział przy stole, w oświetlonej promieniami porannego słońca, kuchni. Otoczony był masą pogniecionych kartek, połamanych ołówków i pustych kubków. Mężczyzna warknął coś pod nosem po czym potargał sobie włosy i zgniótł kolejną kartkę. Nie spał prawie całą noc, starając się wymyślić sensownych bohaterów do swojej nowej opowieści, która pewnie tak jak poprzednie będzie klęską. Gwałtownie wstał z krzesła i podszedł do kuchennego blatu. Nerwowym ruchem nalał sobie kawy, nucąc cicho jakąś marną, zboczoną przyśpiewkę. Upił łyk gorącego napoju, tupiąc stopą odzianą w puchaty kapeć i zagryzając dolną wargę. Już miał siadać do dalszej pracy, kiedy w małym domku rozniósł się odgłos dzwonka do drzwi. Minato wzdrygnął się na ten dźwięk i odkładając kubek powlókł się w stronę, z której dobiegał. Była dopiero dziesiąta, więc nie miał pojęcia któż taki mógłby odwiedzać go o tak wczesnej porze.
- Dzień dobry, Panie Namikaze! – przywitał się wesoło młody listonosz, zdejmując z głowy granatową baseballówkę. Chłopak poszperał chwilę w swojej torbie a następnie wyciągnął w stronę zaskoczonego blondyna kopertę. – To chyba coś ważnego, jest prosto z Tokio – dodał listonosz, uśmiechając się pogodnie – życzę miłego dnia, do widzenia.
- Dzień dobry… - mruknął wciąż zdziwiony Minato, który zupełnie nie potrafił nadążyć za szybkimi wypowiedziami chłopaka – znaczy dziękuję i wzajemnie… do widzenia – wymruczał, wpatrując się w kopertę i zamykając drzwi. – O mój boże – szepnął, kiedy przeczytał nazwisko nadawcy listu. Wrócił do kuchni, powoli usiadł przy stole i niedelikatnie rozerwał kopertę.

Panie Namikaze,

Mam przyjemność oznajmić panu iż wydawnictwo Uchiha jest zainteresowane pańską mangą pt. „French boys”. W celu omówienia szczegółów proszę o spotkanie dnia 10 października br. w głównej siedzibie wydawnictwa Uchiha w Tokio o godz. 16.00.
W razie potrzeby podaję numer kontaktowy: 501 098 672

Uchiha Fugaku

Blondyn jeszcze przez chwilę siedział przy stole, wpatrując się w tekst wiadomości  niedowierzając temu co przeczytał, po czym uśmiechnął się szeroko i zerwał z miejsca. Prawie się zabijając, wbiegł po schodach na piętro i zapominając o jakiejkolwiek prywatności swojego syna, wpadł do jego pokoju.
- Naruto! – krzyknął rozradowany, lecz po chwili szybko zamknął oczy.
- Tato! – po mieszkaniu rozległ się głośny krzyk – puka się! – za drzwi otwartej szafy wyjrzała para lazurowych oczu.
- Jesteś nagi? – zapytał Minato, zapominając co chciał obwieścić swojemu pierworodnemu.
- Tak, więc mógłbyś wyjść – odparł Naruto, a stopy wystające zza drzwi szafy poruszyły się niespokojnie. Mężczyzna zaśmiał się cicho. No tak, w końcu jego syn nie ma już pięciu lat.
- Naleśniki czy tosty? – zapytał krótko, nie chcąc drażnić zawstydzonego nastolatka.
- Tosty – burknął Naruto, a Minato natychmiast opuścił pokój syna, zamykając za sobą drzwi.

* * *

- Co było aż tak ważne, że zapomniałeś o mojej prywatności? – zapytał Naruto, siadając przy kuchennym stole. Minato odwrócił się do niego gwałtownie i z szerokim uśmiechem podał mu talerz wypełniony lekko przypalonymi tostami.
- Kakao czy kawa? – zapytał ignorując pytanie syna.
- Kakao – mruknął młodszy, skubiąc brzeg tosta. Nie był głodny. – Odpowiesz mi?
- Dostałem list – zaczął Minato, podając synowi kubek gorącego kakao i siadając naprzeciwko niego.
- Niesamowite – blondyn spojrzał rozbawiony na ojca, przykładając zimne dłonie do pomarańczowego kubka – mów dalej – ponaglił go, ignorując karcące spojrzenie niebieskich tęczówek.
- List z wydawnictwa Uchiha, od samego właściciela – oznajmił, na co Naruto zakrztusił się właśnie przełykanym tostem. – Chce się ze mną spotkać! – Minato podskoczył na krześle, a uśmiech na jego twarzy poszerzył się.
- Super, ta… to! – odkrzyknął Naruto, walcząc z kaszlem. – Kiedy się z nim spotykasz?
- Za dwa dni – odparł starszy, a kiedy uderzył go fakt, o którym pomyślał dopiero teraz, radosny uśmiech zszedł z jego twarzy.
- Nie martw się tato. Widziałeś mnie nago i prawie zabiłeś mnie tostem. Dasz sobie radę z jakimś tam Uchihą – młodszy klepnął ojca w ramię.
- Też racja – Minato zaśmiał się krótko – ale martwię się, że jeśli wszystko się uda to będziemy musieli wyjechać do Tokio – wyjawił swoje obawy, patrząc uważnie na Naruto. Nie, tu nie chodziło o niego. Martwił się o syna, który ostatnimi czasy mało wychodził z domu, a kiedy przeprowadzą się do nowego miejsca może być jeszcze gorzej.
- Nie rozumiem – bąknął Naruto, marszcząc brwi. – Ja już od dawna mam dość Kioto, a wszyscy moi znajomi już dawno przeprowadzili się do Tokio. Napiszę dzisiaj do Kiby, na pewno się ucieszy.
- Naprawdę? – zapytał zaskoczony Minato. – Kiba mieszka w Tokio? – nie miał o tym zielonego pojęcia.
- Tak, tato – prychnął Naruto. – Od dwóch lat. Przyjeżdża tylko na święta i czasami na weekendy.
- Ah, to by wyjaśniało dlaczego ostatnio zaczęliście się rzadziej spotykać – mruknął w zamyśleniu Minato, za co oberwał po głowie – bezczelny szczyl – skwitował syna znów promiennie się uśmiechając.

* * *

Długowłosy, blady niczym śmierć brunet, siedział w spowitym ciemnością pomieszczeniu na oświetlonym, obitym czerwonym jedwabiem kamiennym siedzisku. Delikatnie przesunął dłonią, odzianą w czarną, skórzaną rękawiczkę po masywnym łbie czarnego węża śpiącego na jego kolanach, uśmiechając się przy tym nikle. Niespodziewanie zielonożółte tęczówki mężczyzny spoczęły na czymś, co ukrywało się w ciemności przed nim. Jego pionowe źrenice zwęziły się dziko, a na twarz powróciło zimne wyrafinowanie.
- Kurohyō – powiedział cicho brunet, a po pustej sali rozniosło się echo jego zachrypniętego, władczego tonu.
- Panie? – odparł mu głęboki męski głos, w którym czaił się delikatny ślad poirytowania.
- Podejdź – oznajmił mężczyzna, wciąż uparcie wpatrując się w ciemność. Przez krótką chwilę w pomieszczeniu królowała jedynie drażniąca cisza, jednak wkrótce została przerwana subtelnym stukotem obcasów o kamienną posadzkę, po czym w kręgu nikłego światła pojawił się równie blady, krótkowłosy brunet. Mężczyzna miał na sobie garnitur, a jego dłonie odziane były w takie same rękawiczki. Drapieżnie czarne tęczówki mężczyzny rzuciły syczącemu wężowi ostrzegawcze spojrzenie.
- Panie? – ponowił pytanie, wbijając wzrok w oblicze długowłosego.
- Mam dla ciebie misję – odparł zielonooki, puszczając czarnego gada, który po chwili zsunął się z jego kolan, pełznąc w „nicość” – Fugaku przyjął nowego, potrzebuję jego danych – wyjaśnił, na co stojący przed nim brunet zmarszczył cienkie brwi – wydaje się być odpowiedni – dodał „Pan”, odpowiadając na niezadane pytanie. – Potrzebujemy ich więcej. Nie pytaj o nic tylko rób co ci każę.
- Tak, Panie – krótkowłosy odpowiedział po chwili ciszy, po czym skinął głową i odszedł w mrok.

16 komentarzy:

  1. No, muszę przyznać, że to było... tajemnicze xD
    A tak na poważnie, to kiedy pierwszy raz przeczytałam ostatni akapit, to niewiele zrozumiałam, (wiem, że taki był twój zamiar) ale spojrzałam jeszcze raz na tytuł i w głowie zapaliła mi się taka mała lampka xD Czyli tłumacząc na ludzki, jednak coś z tego rozumiem, ale to się kończy później tym, że mam już wymyśloną całą historię... niekoniecznie pokrywającą się z Twoją, ale mniejsza xD
    No więc czekam na kolejny rozdział, brać mi się do roboty!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Baardzo mi się podoba ! <3 Rozbawił mnie moment gdy Tatuś wszedł do pokoju Naruciaka x3 Aż uśmiech na twarz wpełzł :D
    Czekam na kolejną nootkę! <3 =3
    Pozdr. Toshio :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiła mnie końcówka. Bardzo :3 Ciekawe o, co może chodzić.
    - Nie martw się tato. Widziałeś mnie nago i prawie zabiłeś mnie tostem. Dasz sobie radę z jakimś tam Uchihą.
    To mi się podobało :) Bardzo. Ty to nawet w coś tak krótkiego potrafisz wplątać humor :D
    Dziwne, że lejący na wszystko Sasuke zwraca się do - zapewne - Orochimaru: Panie. No, ale to w końcu mafia. Nie dziwię się.
    Niecierpliwie czekam na pierwszy rozdział. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniale się zaczyna. Teraz tylko czekać na rozwój wydarzeń...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nanuś nie ma ani trochę prywatności! xD A tatusiek nieźle się orientuje - dwa lata minęły od przeprowadzki Kiby, a ten wyskakuje, że Naruto ostatnio rzadko się widuje z przyjacielem. Nooo, faktycznie "ostatnio". XDD
    Łaaaał, Minato będzie tu kimś waaażnyyym! No i już Cię kocham XD Oruś chce go wykorzystać do niecnych celów? A Fugaku mu na to pozwoli ;> Jeśli zobaczy takie ciacho, jak Minato, to mu może policzki pokraśnieją XDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę się doczekać! W ostatniej scenie kryło się tyle tajemniczości, łal!
    Budzi ciekawość , a scenka z gołym Naruto rozbrajająca . - ^ v ^ -
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  7. TAK TO JEST TO!!! Świetnie się zaczyna,jestem strasznie ciekawa co będzie dalej;p Minato to ma tupet tak wpadać do pokoju^^ No i końcówka strasznie tajemnicza i to właśnie lubię=3 Kolejny hit nam się szykuje,teraz wystarczy tylko(AŻ) czekać na ciąg dalszy.Pozdrawiam i Weny życzę;*
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeee :D Podoba mi się! Tylko biedny Naruto, własny ojciec go podgląda a później próbuje zabić tostem ;c XD
    A końcówka, o matko, panicz Oro ma węza xd A ten chłopak w krótkich czarnych włosach to Sasuke czy jakiś jego ee.. poddany?

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny prolog:) Bardzo mi się podobał i strasznie mnie zaciekawił. Masz interesujący styl pisania, tekst jest spójny i nie ma żadnych błędów, co jest dla mnie ogromnym plusem. Końcówka była tajemnicza i sprawiła, że z niecierpliwością będę czekać na ciąg dalszy. Tymczasem z wielką przyjemnością polecę Twój blog na moim http://checkmate-yaoi.blogspot.com/
    Życzę dużo weny i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej,
    prolog jest bardzo ciekawy, taki tajemniczy, wspaniała była rozmowa między Naruto, a Minato. Jak to tak Minato mógł wtargnąć do pokoju syna bez pukania ;]Już nie mogę się doczekać rozdziału...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana, kiedy będzie następny/1 rozdział.
    Prolog był genialny i z tego powodu nie mogę się doczekać dalszego ciągu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprawdopodobniej opublikuję rozdział pierwszy w weekend. Niestety podczas roku szkolnego nie mam czasu w tygodniu więc piszę tylko w piątki, soboty i niedziele. Staram się aby nowe rozdziały pojawiały się co tydzień w weekendy (sobota wieczorem bądź niedziela rano) =3. Na razie musisz jeszcze troszeczkę poczekać.

      Usuń
  12. Znalazłaś mnie ;3 Dzięki za głos :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej, czekam na pierwszy rozdział, zaciekawiło mnie :)
    Btw, mam pytanko. Zaczęłam się tak teraz zastanawiać i... skąd wziął się właściwie twój nick? :))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczcie, na pierwszy rozdział będziecie musieli jeszcze trochę poczekać =/. Niestety teraz zwaliła mi się na łeb cała masa sprawdzianów, kartkówek, referatów etc. T_T Szkoła to... jedno, wielkie gówno -_-'. Wracam do domu o 17-19. Beznadzieja.
      Jutro prawdopodobnie dodam drugą część Koronkowych Stringów w Londyńskim Pandemonium i III rozdział drarry jako mały zapychacz a co będzie z kolejny rozdziałem MoM jeszcze nie wiem. Postaram się napisać go jak najszybciej, a więc możecie spodziewać się go jeszcze w tym tyg. a najpóźniej w weekend.

      Co do mojego nicku to wziął on się stąd, że kiedyś (jakieś 2/3 lata temu) nosiłam fryzurę jak Sasuke jako że był to mój idol ^w^. Stąd moi znajomi zaczęli na mnie wołać "Sasuke" ale później ktoś przypadkowo, pisząc do mnie, przekręcił imię Uchihy i wyszło "Sakue". Stwierdziłam, że fajnie i zaczęłam używać tego jako nicku =P.

      Usuń
  14. Hahah, fajnie xDDD To ja swój nick mam od imienia, które z japońskiego (Akemi) oznacza Ksenia ^^

    Powiadamiam o rozdziale.

    He, to takie późne godziny powinny być na uczelni, a nie... (ja najwcześniej wychodzę o 15 - w domu jestem o 16:30, najpóźniej o 20:15 - w domu po 21)

    OdpowiedzUsuń