- No nawet - Odburknął Naruto siedzący obok szatyna, który po raz kolejny oberwał od wciąż przeciągającego się Inuzuki.
- Chłopaki - Siedzący za nimi Gaara nagle się ożywił zerkając czy Asuma-sensei go nie usłyszał.
- No? - Kiba odwrócił się w stronę czerwonowłosego niezbyt zainteresowany.
- Skoro dzisiaj taka fajna pogoda to może poszlibyśmy na okienku za szkołę, co? - Zaproponował uśmiechnięty od ucha do uch No Sabaku - Mam koc i kanapki - Dodał zabawnie poruszając brwiami.
- Ja jestem za - Odparł natychmiastowo Kiba zerkając na pogrążonego w notatkach blondyna - Naru, też - Klepną przyjaciela w plecy - Nie?
- Nooo - Mruknął tylko Uzumaki nawet nie bardzo wiedząc o czym mówił szatyn.
- Mam pomysła - Oświadczył Inuzuka pochylając się do przodu i wtykając głowę między ramiona Neji'ego i Sai'a siedzących przed nimi - Neji, mówiłeś, że masz ciasto w plecaku, prawda?
- Czegóż chcesz pomiocie szatański? - Zapytał Neji nie przerywając zapisywania notatek.
- A tam zaraz pomiocie - Burknął - Chciałem wam tylko zaproponować spędzenie czasu w miłym towarzystwie - Wyjaśnił wydymając usta.
- Będą dziewczynki? - Zapytał Hyuuga w końcu odwracając się do Kiby.
- Ja ci zaraz dam dziewczynki! - Warknął Inuzuka uderzając długowłosego w głowę.
- Będą chłopcy? - Zapytał Sai z szerokim uśmiechem na ustach.
- Bingo - Kiba mrugnął zalotnie do Takahashi'ego.
- Kochanie przecież wiesz, że żartowałem. Kocham ciebie i tylko ciebie - Jęknął Neji patrząc szklącymi się oczami na szatyna.
- Ta... teraz tak mówisz - Sapnął Kiba przewracając oczami - Dobra - Mruknął pod naporem spojrzenia Hyuugi dając mu całusa w policzek.
- A co do tego miłego towarzystwa, to o kogo konkretnie chodziło? - Zapytał Sai zaciekawiony interesującym go tematem.
- Ja, Naru i Rudy - Wyjaśnił Inuzuka.
- Mm... bardzo miłe towarzystwo - Sai mrugnął do Kiby.
- Nie przesadzasz czasami - Neji spojrzał na Takahashi'ego morderczym spojrzeniem.
- Ym, w takim razie pozwolisz, że zajmę się tylko tą dwójką - Zakłopotany Sai wskazał na Naruto i Gaarę.
- No ja mam nadzieję - Warknął Hyuuga po chwili uśmiechając się do Sai'a.
- Ok, w takim razie widzimy się na okienku za szkołą - Ustalił Inuzuka zadowolony z wyniku ich dyskusji.
- Ok - Mruknął Neji na nowo zagłębiając się w wykładzie Asumy-sensei'a.
* * *
- No to nie źle, ale chyba nie był zły, co? - Zapytał Kiba śmiejąc się głośno z historii Naruto.
- Nie...
- Patrzcie - Neji klepnął w ramię Sai'a stając w miejscu.
Za budynkiem szkoły, pod drzewem sakury, wygrzewając się w słonecznych promieniach leżał Uchiha Sasuke najwyraźniej drzemiąc.
- I co teraz? - Zapytał zmartwiony Gaara patrząc po chłopakach.
- No co? Budzimy go - Odpowiedział Sai stając nad Uchihą - Śpisz, Uchiha? - Zapytał na co brunet otworzył oczy spoglądając na Takhashi'ego.
- Nie - Mrukną podnosząc się do siadu - Chciałeś czegoś?
- Ja i chłopaki - Sai spojrzał na grupkę stojącą za nim - Chcemy się tu rozłożyć na czas okienka i mamy pytanie czy mógłbyś się trochę przesunąć? - Zapytał nie mając zamiaru wywalać stąd Sasuke. W końcu to podwórko szkolne.
- Jasne - Odpowiedział tylko brunet nie mając dzisiaj ochoty na kłótnie i wszelakiego rodzaju inne spory. Wstał z ziemi, otrzepał spodnie, zgarną swoją bluzę, na której leżał po czym skierował się w stronę, z której przyszli chłopcy.
- Idzie sobie? - Zapytał zdziwiony Gaara - Tak... po prostu?
- Może coś jest nie tak? - Zastanowił się na głos Naruto spoglądając za oddalającym się Uchihą.
- Sasuke! - Krzykną Kiba na co brunet odwrócił się w ich stronę - Może... może zostałbyś z nami? - Zapytał Inuzuka w nagłym i zupełnie niespodziewanym akcie dobroci.
- Odbiło ci? - Zapytał zdziwiony Sai klepiąc go w plecy.
- No co? Chcesz go tak wywalić, idioto, jak spokojnie sobie leżał? - Zapytał uderzając bruneta w głowę.
- To jak, Draniu? - Zapytał Naruto widząc, że Kiba już zajął się czymś innym.
- A nie będę przeszkadzał? - Burknął Sasuke podchodząc nieco bliżej na co Hyuuga zakrztusił się właśnie przełykaną śliną, Kiba i Sai przestali się bić a Gaarze o mały włos nie wypadły gałki oczne.
- No coś ty! Jakbyś przeszkadzał to byśmy ci tego nie proponowali - Zaśmiał się Uzumaki, którego najmniej zszokowało pytanie Drania. W końcu każdy potrzebuje odrobiny towarzystwa, prawda? Nawet jeśli jest zimnym, zamkniętym w sobie, wrednym i nie czułym draniem takim jak Sasuke.
- Dobra - Uchiha podszedł do nich po czym pomógł Gaarze rozłożyć koc.
- Gezaz, on ma dzisiaj chyba naprawdę dobry dzień - Powiedział z niedowierzaniem Neji przyglądając się zaistniałej sytuacji.
- Dlaczego tak uważasz? - Zapytał Kiba wyjmując z plecaka długowłosego plastikowy pojemnik z ciastem - Może po prostu zaczął się przełamywać, hm? - Uśmiechną się do swojego chłopaka cmokając go w blady policzek.
* * *
- Sasuke, ty grasz na elektryku, tak? - Zapytał Gaara siedzący obok Uchihy pijącego Kibowej roboty kawę po uprzednim upewnieniu się czy szatyn nie dosypał do niej proszków i tym podobnych substancji mogących źle wpływać na organizm i jego reakcje.
- Mhm - Mrukną tylko w odpowiedzi unosząc plastikowy kubek z parującym napojem do ust - Uzumaki - Jęknął wręcz, przewracając oczami.
- No co? - Naruto odsunął dłonie od głowy Sasuke patrząc na niego dużymi oczami - Nie moja wina, że masz takie fajne włosy - Bąkną blondyn krzyżując ręce na klatce piersiowej i wydymając uroczo usta.
- A moja? - Zapytał przeczesując włosy dłonią dla sprawdzenia czy faktycznie jego włosy są "takie fajne".
- To już bardziej możliwe - Zaśmiał się Kiba na co Sasuke i Neji popatrzyli na niego dziwnie.
- Co? - Zapytał zdezorientowany Inuzuka - Powiedziałem coś nie tak? - Nie wydawało mu się ale wolał się upewnić. Spojrzenie czarnych niczym noc i białych jak mgła tęczówek nie ustępowały - No co? - Warknął już kompletnie nie wiedzący o co im chodzi Kiba, na co obaj parsknęli cichym i krótkim śmiechem zasłaniając twarze dłonią.
- Woah - Naruto wydał z siebie dźwięk oznajmiający coś podziwopodobnego. Widok śmiejącego się Neji'ego był rzadki a śmiejącego się Sasuke właściwie niespotykany a więc taki niespodziewany śmiechowy atak tego arystokratycznego duetu był niesamowity.
- O wy! Ja wam dam śmiać się ze mnie! - Krzyknął oburzony Kiba popychając obydwóch przez co Neji położył się na kocu a Sasuke na kolanach Naruto, który siedział nieco za nim - Weźcie się czymś zajmijcie! Opalajcie te swoje blade brzuchy - Inuzuka podciągnął koszulki obydwóch ukazując światu dwa cudownie wyrzeźbione torsy w oczach Naruto jak i Kiby dorównujące samemu Achillesowi.
- Dobra - Mruknął Hyuuga kładąc głowę na kolanach szatyna i zamykając oczy.
- Draniu, skąd masz tą bliznę? - Zapytał Uzumaki wodząc palcem po miejscu dawnej, długiej i głębokiej szramy zdobiącej brzuch Uchihy.
- Ehh... nic wielkiego - Westchnął. Nie lubił o tym mówić ale Naruto pytał go już drugi czy trzeci raz. Skoro tak go to ciekawi to mu powie - Kiedyś brałem udział w walkach ulicznych i ktoś zrobił mi to nożem.
- Bolało? - Zapytał muskając delikatnie bliznę opuszkami palców.
- Dosyć - Mruknął zamykając oczy. Takie delikatne smyranie było bardzo przyjemne.
- Ale... czemu nie chciałeś mi powiedzieć od razu? Przecież to nic takiego - Mruknął zamyślony Naruto.
- Wiedziałem, że o to zapytasz - Westchnął Sasuke otwierając powoli oczy i spoglądając na zadumanego Uzumaki'ego z dołu. Musiał przyznać, że zamyślony Młotek wygląda dużo bardziej inteligentnie niż na co dzień - To była kobieta - Mruknął cicho mając nadzieję, że nikt oprócz blondyna tego nie usłyszy.
- No co ty?! - Krzyknął nagle Sai - Chcesz powiedzieć, że coś takiego zrobiła ci baba?! - Zapytał po czym zaczął się śmiać.
- Zamknij się Sai - Warknął Kiba przeczesując palcami długie włosy Neji'ego, który mruczał niczym zadowolony kocur - Zdarza się. Mnie kiedyś pobiła Tayuya - Mruknął nieco mniej pewnie. Ale czego nie robi się dla złagodzenia sytuacji, nee?
- No coś ty? - Krzyknął zdziwiony Takahashi patrząc na Inuzukę wielkimi oczami.
- No tak. Różne rzeczy się zdarzają. A niektóre babki są bardziej męskie niż nie jeden naj… najmęstrzy facet na świecie - Wyjaśnił zadowolony.
- Najbardziej męski, skarbie - Poprawił go Hyuuga uśmiechając się delikatnie.
- A bo ja wiem. Nie jestem dobry z humanistyki - Mruknął szatyn.
- Z nauk ścisłych i zajęć fizycznych też nie - Wtrącił się Gaara.
- Oj tam! Czepiasz się - Warknął Kiba sięgając po kawałek ciasta Neji'ego - Super dobre - Wygłosił z buzią pełną szarlotki.
- Dzięki, ale byłbym ci wdzięczny gdybyś na mnie nie pluł - Odpowiedział mlecznooki.
- Ty też się czepiasz - Zaśmiał się Inuzuka - Sasuke, ty nie chcesz ciacha? - Zapytał przesuwając do połowy opróżniony pojemnik w stronę Uchihy.
- Nie dzięki, nie przepadam za słodkim - Odpowiedział sięgając po swój kubek - Ale możesz mi nalać kawy.
- Okay - Orzechowooki sięgnął po termos po czym dolał brunetowi życiodajnego napoju uśmiechając się do niego lekko.
- Ty poważnie nie jesz słodkiego? - Zapytał zaskoczony No Sabaku - Gezaz... ja bym tak nie umiał - Wyznał kręcąc w zdziwieniu głową.
- Mnie to mówisz? Ja bym chyba umarł - Stwierdził Naruto bawiąc się końcówkami czarnych włosów Uchihy.
- Nie no, jem... ale bardzo rzadko - Sprostował brunet znów zamykając ślepia.
- To przecież mówię, że bym umarł - Powiedział Uzumaki patrząc na spokojną twarz Sasuke.
- Ty to byś umarł jakbyś nie żuł czegoś przez dwie godziny, Naru - Zachichotał Kiba spoglądając na przyjaciela.
- A ty nie? - Zapytał Uzumaki.
- No... ja też, ale teraz mówimy o tobie - Inzuka wystawił język w stronę blondyna za co oberwał pomarańczowym piórnikiem niebieskookiego.
- Ała, no wiesz ty co! - Krzyknął szatyn odrzucając piórnik blondynowi - Przemoc jest dla frajerów - Mruknął na co wszyscy wybuchli śmiechem mniej bądź bardziej kontrolowanym.
* * *
- Ja mam pomysł! – Oznajmił Kiba kiedy całą klasą szli przez dziedziniec po skończonych lekcjach.
- Już się boję – Stwierdziła Tayuya odsuwając się od Inuzuki.
- Gezaz nie masz czego – Szatyn klepnął ją w plecy – Tak sobie pomyślałem, że skoro jutro mamy matmę no i fizykę czyli będziemy myśleć nad tym co zrobić na festyn to może spotkalibyśmy się gdzieś za jakieś… nie wiem dwie-trzy godziny i tak mniej więcej ustalili coś żeby nam się Iruka-sensei nie przegrzał, co?
- Dobry pomysł – Przytaknęła Temari a za nią cała reszta – Tylko gdzie? Nie pomieścimy się wszyscy w jednym pokoju.
- Nie no dało by radę ale ciężko – Poprawił ją Gaara.
- To może w parku – Zaproponował Naruto – Jeśli nie będzie padać – Spojrzał w niebo pokryte chmurami.
- A jak będzie to gdzie się podziejemy? – Zapytał Sai niezbyt ufając wiosennej pogodzie.
- No to przecież możemy pootwierać wszystkie drzwi z pokoi i pracować tak wiecie po części w pokojach a po części na korytarzu. Chyba nikomu to nie będzie przeszkadzać, no nie? – Zaproponował Chouji.
- Dobra myśl Chou – Kiba poklepał kolegę po plecach – To o której zaczynamy pracę?
- Teraz jest 14 – Mruknął Neji zerkając na zegarek – W takim razie może o… 16. Pasuje wszystkim? – Zapytał na co reszta tylko przytaknęła wchodząc do akademika i rozchodząc się do swoich pokoi.
* * *
- Wszyscy są? – Zapytała Tenten patrząc po zebranych.
- Gdzie Ino, Sakura i Hinata? – Zapytał Kiba zajmując miejsce obok Tenten stojącej naprzeciwko siedzących na podłodze pod ścianą osób.
- Hinata kończy dekorować kanapki a te dwie nie wiem gdzie się podziały – Wyjaśniła szatynka.
- To będzie papu? – Naruto ocknął się na wspomnienie o jedzeniu wlepiając świdrujące spojrzenie w dziewczynę.
- Tak żarłoku, będzie papu – Zaśmiała się brązowooka czochrając Uzumaki’ego po włosach.
- Ej! Nie jestem żarłokiem – Zaprzeczył blondyn uroczo wydymając usta – Ja tylko lubię jeść po za tym nie byłem dzisiaj na obiedzie więc mam prawo coś zjeść, nee?
- A myślisz, że ktokolwiek z nas był na obiedzie? – Zapytał Suigetsu– Ja osobiście boję się wchodzić do tej stołówki
- Dokładnie. Ostatnio jak tam wchodziłem to prawie dostałem widelcem w czoło – Przytaknął Sai wskazując kuciukiem na swoją głowę.
- Siedziba zła i pospólstwa – Skomentował Shino jak zwykle piszący coś w swoim notatniku
- Chouji, ty byłeś? – Naruto spojrzał na Akimichi’ego wsuwającego chipsy.
- Nie, wchodzenie do stołówki może skończyć się śmiercią bądź ciężkimi uszczerbkami na zdrowiu – Wyjaśnił szatyn podsuwając Uzumakiemu pod nos paczkę ze smakołykiem.
- Dzięki, Chou – Podziękował blondyn wciskając sobie do buzi garść chipsów.
- Jakie to upierdliwe – Westchnął Shikamaru prosto komentując sytuację żywieniową w ich szkole.
- Czyli co? Ustalamy, że od dzisiaj nikt z nas nie wchodzi do stołówki, tak? – Zapytał Neji próbując wyciągnąć z ich wymiany zdań jakieś wnioski.
- Tak! My jesteśmy ponad tymi, którzy żywią się w stołówce. My nie stoimy w rzędzie przeciętniaków my tworzymy ligę zajebistych pisanych tylko wielkimi literami – Zaczął Kiba tonem, który nadawałby się do recytowania najpoważniejszej poezji jaką można znaleźć.
- To było piękne, Kiba –kun! – Stwierdził Lee łapiąc się za pierś w miejscu, w którym znajduje się serce – To jest siła młodości!
- Czyli mam rozumieć, że proponujesz nam wyżywienie na własną rękę, tak? – Zapytał Gaara – Coś a’la szkoła przetrwania, hm? Przeżyj to sam?
- No… tak też to można ująć – Zaśmiał się Inuzuka.
- To kto obejmuje rolę kucharzyny? – Zapytała Temari zakładając ręce na biodra.
- Tylko uprzedzam ta fucha wymaga umiejętności nie trucia wszystkich dookoła – Uprzedziła Tyuya patrząc na Kibę, który już otwierał usta.
- Fuuuuck – Jęknął szatyn siadając na podłodze miedzy Nejim a Shikamaru.
- Może Chou? – Zaproponował Shikamaru.
- I Hinata, będą coś pichcić wspólnie albo na zmianę. Co ty na to? – Zapytała Tenten spoglądając na Chouji’ego.
- Mnie pasuje – Odparł na co szatynka zajrzała przez otwarte drzwi do pokoju, w którym przebywała Hyuuga.
- Słyszałaś?
- Tak. Sądzę, że to dobry pomysł – Zgodziła się brunetka uśmiechając do koleżanki.
- Czyli… ile nas jest? – Zapytał Neji – 17… liczyć Sakurę i Ino?
- Nie, one sobie nie zasłużyły… to idiotki – Mruknął Kiba kładąc głowę na ramieniu Nary – Ale dolicz Kankuro.
- Jak możesz tak mówić o Sakurze-san?! – Krzyknął oburzony Lee
- Brewka – Inuzuka spojrzał na bruneta groźnie – Nie będę tego komentował, co?
- Ok. czyli 18 więc składamy się co tydzień składamy się po 260yenów, może być? To będzie 4680 jenów na tydzień – Wyliczył szybko Hyuuga – Myślisz, że tyle wystarczy, Hinata?
- Tak, tyle będzie w porządku – Odparła dziewczyna.
- Co dzisiaj za dzień? – Zapytał Sai
- Wychodzi na to, że… - Zaczął Naruto zastanawiając się nad dniem tygodnia
- Czwartek – Pomógł mu Sasuke.
- No to do niedzieli zbieramy kasę i po południu skoczymy na zakupy, co? – Zaproponował Takahashi – Tak pasuje?
- Pew…
- Jejku! Przepraszam za spóźnienie – Ze schodów prowadzących na drugie piętro zbiegła zdyszana Ino – Bardzo przepraszam – Yamanaka oparła się o ścianę uspokajając oddech – Czytałam książkę i zasnęłam dopiero teraz się obudziłam. Jeszcze raz przepraszam – Usprawiedliwiła się blondynka. Faktycznie było widać, że przed chwilą spała. Rozczochrane włosy, pogniecione ubrania. I właściwie wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że takie zachowanie kompletnie nie pasował do Ino. Ta blondynka, która zawsze starała się wyglądać idealnie i seksowanie, która biegała za Sasuke co rusz wykrzykując wyznania miłosne. Ta Ino, która zawsze przychodziła spóźniona o dobre dwie godziny nie przepraszając a obrzucając wszystko dookoła pogardliwym spojrzeniem. Teraz przybiega do swoich maluczkich znajomych z klasy rozczochrana w zwykłym fioletowym T-shircie, który nie miał w sobie nic z obcisłych topów o głębokich dekoltach, granatowych jeansach, które o dziwo ani trochę nie przypominały krótkich spódniczek zasłaniających ledwie ¼ uda oraz zwykłych trampkach, które zastępowały modne buty o 10 centymetrowych obcasach. I co jeszcze dziwniejsze wydawało się, że Yamanaka nawet nie zauwarzyła obecności Sasuke, który wyraźnie spiął się na widok prześladującej go dziewczyny.
- Ino? – Zdziwił się Kiba – To… to na pewno ty? – Zapytał przyglądając się blondynce.
- Emm… tak – Odpowiedziała zdziwiona – A niby kto?
- Co ci się stało? – Zapytała Tayuya, która względnie otrząsnęła się z szoku.
- Ale o co cho… - Yamanaka zacięła się po czym zarumieniła prawie niewidocznie – O to chodzi? – Zapytała wygładzając swoją koszulkę – To… po prostu ktoś mi przemówił do rozumu – Odparła na co wszyscy jeszcze bardziej się zdziwili o czym świadczyło nagłe zaprzestanie pałaszowania chipsów przez Chouji’ego i pisania przez Shino – No co się tak patrzycie? Wyglądam źle? – Zapytała nieco poirytowana intensywnym spojrzeniem 17 par oczu. Nawet Hinata wyjrzała z pokoju.
- No właśnie o to chodzi, że wyglądasz dobrze! – Krzyknął Naruto cały czas wpatrując się w dziewczynę.
- Naprawdę?
- Naprawdę – Odparł Kiba – Pierwszy raz nie pomyślałem o tobie jak o kurwie – Przyznał
- Kto dokonał czegoś tak niesamowitego? – Zapytał cały czas kompletnie zdziwiony Sai.
- Ehh… Kakashi-sensei – Odparł spuszczając wzrok na podłogę.
- No co ty?! – Naruto aż wstał z podłogi. Przy tym tratując oniemiałego Uchihę, obok którego siedział – On chyba naprawdę ma dyplom z psychologii! Jak on to zrobił? Mów!
- Noo… to było wtedy kiedy Neji’ego, Sai’a i Sasuke nie było w szkole…
- No w końcu przerwa! – Krzyknął poirytowany Kiba – Gdzie ten pieprzony Neji? – Warknął wybiegając z klasy.
- Ino? – Blondyna pakująca swoje książki do torby usłyszała głos sensei’a – Możesz zostać na chwilę? Musimy porozmawiać.
- Ok – Powiedziała po czym podeszła do biurka Hatake uśmiechając się, jej zdaniem, ponętnie.
- Weź krzesło i usiądź – Szarowłosy wskazał na krzesło stojące przy pierwszej ławce na co Yamanaka z oburzoną minął sięgnęła po przedmiot siadając naprzeciwko nauczyciela – Mam do ciebie pytanie.
- Niech sensei pyta – Odparła mrugając zalotnie do mężczyzny poprawiając przy tym swoją bluzkę sięgającą zaledwie pępka.
- Kim chcesz zostać w przyszłości? – Zapytał Kakashi zbijając blondynkę z pantałyku. Dziewczyna myślała, że szarowłosy będzie zadawał bardziej osobiste pytania, bo… nie da się ukryć, że fizyk jest bardzo przystojnym mężczyzną.
- Eee… co to za pytanie?
- Zwykłe i proste – Odpowiedział bez cienia swojego uśmiechu dodającego otuchy – Więc?
- No nie wiem… może projektantką mody – Odparła zastanawiając się.
- Z matematyki masz same jedynki, z plastyki zaledwie trójki, z japońskiego dwójki a z angielskiego czwórki. Myślisz, że z takimi stopniami z tych przedmiotów dasz radę projektować jakieś ubrania i jeszcze wkroczyć w świat biznesu?
- Oh! Sensei! To dopiero pierwsza klasa w dodatku nawet nie połowa roku szkolnego. Później będę się martwić. A nawet jeśli to mogę prowadzić kwiaciarnię mamy.
- A myślisz, że z takimi wynikami na początku roku szkolnego będzie lepiej pod koniec? Szczerze wątpię. A myślisz, że jeśli zawalisz pierwszą klasę to tak łatwo będzie ci się podciągnąć w kolejnej? Wież mi, że nie. A co do prowadzenia kwiaciarni to pragnę ci powiedzieć, że w ciągu tych 5 minut między jedną a drugą propozycją twojego przyszłego zawodu twoje oceny z matmy nie uległ zmianie.
- No to co?! Czy do wszystkiego jest potrzebna matma?!
- Pewnie nie ale do zdania matury na pewno – Odpowiedział Kakashi na co dziewczyna uspokoiła się nieco – Mogę być szczery Ino?
- Oczywiście – Odparła zakładając nogę na nogę.
- Ale naprawdę szczery? Wiesz… to może cię zaboleć.
- Myślę, że przeżyję. Niech sensei mówi.
- Dobrze. W takim razie powiem ci, że ja widzę dla ciebie tylko trzy propozycje zawodu. Chcesz wiedzieć jakie? – Zapytał na co blondynka kiwnęła potakująco głową – Striptizerka, prostytutka albo po prostu uliczna dziwka. Spójż na siebie. Czy normalna szesnastolatka tak się ubiera? Czy dziewczyna, której zależy na swojej przyszłości ma z każdego przedmiotu najwyżej trójki? Czy dziewczyna, która zachowuje się tak jak ty może osiągnąć cokolwiek co pozwoli jej wieść przynajmniej przeciętnie dobre życie? Czy tak pyskata, niewdzięczna i wredna dziewczyna zachowująca się jak idiotka może liczyć na jakiekolwiek zainteresowanie ze strony swojego obiektu westchnień, który w twoim przypadku jest kulturalnym i inteligentnym chłopakiem? Jak myślisz? Bo ja jak na dzień dzisiejszy na wszystkie te pytania odpowiadam „nie”. A ty, Ino? – Zapytał jednak blondynka milczała wpatrując się w swoje nowe, czarne szpilki – Dobrze, teraz możesz iść tylko proszę cię przemyśl to co ci powiedziałem, dobrze? – Zapytał wpatrując się w dziewczynę. Yamanaka spojrzała na nauczyciela a widząc odbijający się na masce kontur ciepłego uśmiechu Kakashi’ego potaknęła nieśmiało po czym odstawiając krzesło na swoje miejsce pożegnała się z Hatake i wyszła z klasy powstrzymując łzy cisnące jej się do oczu.
-… tak to mniej więcej wyglądało – Zakończyła Ino patrząc na w dalszym ciągu zdziwione miny znajomych.
- Kakashi-sensei powiedział ci coś takiego? – Zapytał niedowierzający Gaara.
- No tak. Może i to było trochę brutalne ale na początku nie ostrzegał a po za tym należało mi się i poskutkowało – Uśmiechnęła się czochrając, wlepiającego w nią szeroko otwarte oczy, Kibę po miękkich włosach – Kakashi-sensei chyba zawsze ma rację. Dobra to co? Bierzemy się do pracy?
- Pewnie, bo przegadaliśmy już chyba godzinę – Zgodziła się Temari
- Przynieście jakiś stół, zeszyt i długopisy – Poleciła Tenten kiedy Naruto i Kiba weszedli do pokoju dziewczyn aby podkraść co nie co Hinacie.
- Gezaz! Czy ty musisz zawsze wszystko zauważyć?! – Oburzył się Inuzuka patrząc z wyrzutem na szatynkę.
- Tak jakby – Usmiechnęła się na co Kiba tylko zniknął za drzwiami pokoju aby po chwili wynosić z niego razem z Naruto duży stół.
- Postawcie go tu – Tyuya stojąca na środku korytarza wskazał na podłogę po czym przesunęła się robiąc miejsce na mebel.
- Kanapki przynieść później, prawda? – Zapytała Hinata wychodząc z pokoju z kuchennym ręcznikiem w rękach
- No pewnie, przecież ci by tylko żarli zamiast myśleć – Odparł Suigetsu wskazując na Naruto i Kibę.
- Eeej! – Krzyknęli oburzeni
- No już cichutko, teraz myślimy – Tayuya pogłaskała Naruto po głowie na co ten tylko się uśmiechną starając skupić się na zbliżającym się festynie a nie pysznych kanapkach.
- Dobra, to co musimy przygotować? – Zapytała Temari, która zabrała się za spisywanie ustalonych spraw.
- Cały festyn – Mruknął zdawkowo Sasuke na co wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Sasu! Weź się ucisz, co? – Zapytała No Sabaku rzucając w bruneta żółtym flamastrem – Jak trzeba to się nie odzywasz a kiedy masz zachować swoje cięte riposty dla siebie to jak na złość robisz się gadatliwy – Wypomniała mu biorąc w ręce inny mazak – To co mamy przygotować? – Ponowiła pytanie – Ale szczegółowo! – Pogroziła flamastrem Kibie, który już chciał otwierać buzię aby wygłosić poprzednią kwestię Uchihy.
- Dekoracje – Rzuciła Hinata mając w głowie pewien obraz ozdobionego parku.
- O! Bardzo dobrze. W końcu ktoś z kim można porozmawiać na poziomie – Stwierdziła blondynka zapisując coś w zeszycie Kiby – Kto będzie za to dopowiadał?
- Ja chcę – Od razu zgłosiła się Hinata
- Ok. Ja też chcę to jeszcze… Gaara i Lee, co? – Zaproponowała spoglądając na wymienionych chłopaków – A Naru i Shino dostaną poważniejsze zadanie. Może tak być? – Zapytała na co chłopcy potaknęli – Dobra w takim razie wy – Wskazał na Uzumaki’ego i Aburame namalujecie obrazy, ok? Iruka-sensei wspominał, że musi być kilka porządnych więc wy za to odpowiadacie. Nie wiemy jeszcze o jakiej tematyce ale na pewno coś związanego z latem, więc wam pasuje, nie?
- Pewnie – Odpowiedział podekscytowany Naruto a Shino tylko kiwną głową wracając do pisania w swoim notatniku.
- Więc tak ogólnie, co przygotujemy za dekoracje? – Zapytał Gaara
- Ja… tak sobie my-myślałam, że może wieczorem… ładnie wy-wyglądałyby lampiony – Wydusiła z siebie Hyuuga.
- To jest dobra myśl! – Zgodził się Lee – Wykonamy je samodzielnie czy kupimy?
- Lee, nie bądź taki do przodu. To jeszcze ustalimy – Uspokoiła go Temari – Do tego jakieś ładne i delikatne serpentyny plus kilka innych ozdóbek i byłoby ok, no nie? – Zapytała na co Gaara i Lee zgodzili się żwawo - Dobra, lecimy z następną sprawą. Jaka teraz?
- Papu! – Krzyknął Uzumaki
- Papu musi być! – Zgodził się Kiba
- No tak, musi. Więc tego pewnie podejmie się Chouji, co? – Zapytała blondynka na co Akimichi przytaknął zadowolony.
- Zrobię przystawki i desery – Zaproponował od razu.
- Dobra, pasuje. Hinata ci pomoże, co? – Zapytała No Sabakau na co brunetka potaknęła uśmiechając się do Chouji’ego.
- Ok, to załatwione więc… next.
- No to… musiałaby być ta nieszczęsna muzyka, nee? – Zaproponowała Tyuya ze spuszczoną głową.
- Geez… no tak. To powiedzcie kto na czym umie grać i czy kto kolwiek umie śpiewać - Jęknęła blondynka.
- Gitara elektryczna – Odpowiedział od razu Neji
- Gitara basowa – Mruknęła Tyuya
- Perksuja – Westchnął Sai żałując, że umie obsługiwać ten cholerny instrument.
- Elektryk – Odpowiedział Suigetsu równie nie zadowolony co reszta.
- Ja rapuję – Bąkną Kiba nie chcąc się do tego przyznawać.
- Mhm… a ty Sasuke? – Zapytała Temari
- Przecież wiesz – Mruknął tylko niepocieszony Uchiha.
- Ok, czyli mamy nadmiar gitar elektrycznych i niedobór partii śpiewających – Podsumowała No Sabaku.
- Szczerze ja widzę nas tylko w zespole ale trzy elektryki to za dużo a rapujący Kiba to za mało – Dodał smętnie Neji – Ja kompletnie nie mam głosu – Westchnął zerkając na Tayuyę.
- Na mnie nie patrz! – Krzyknęła różowowłosa - Ja fałszuję tak, że po 30sekundach będziesz błagał żebym przestała.
- Ja się nie wypowiadam – Odparł Takahashi nawet nie chcąc komentować swojego głosu.
- Me too – Zgodził się Suigetsu patrząc podejrzliwe na Sasuke.
- No co? – Sarknął Uchiha czując świdrujące go fioletowe tęczówki białowłosego – Na mnie nie patrz.
- Sa-su-ke – kun – Zaczął Houzuki ponętnym głosem.
- Dobra – Warknął Uchiha – Nie wierzę, że to mówię – Sapnął do siebie nieco zbyt głośno – Ja umiem – Wydusił z siebie w końcu mrożąc wszystkich zimnym spojrzeniem.
- Poważnie? – Sai nagle wydał się jakby zadowolony.
- No… tak – Mruknął Uchiha w początkowym stadium depresji.
- To dobrze. Trzeba było wcześniej mówić to byśmy się nie przejmowali. Będzie ok – Poklepał Sasuke po ramieniu szczerząc się zadowolony.
- Czyli co? Suigetsu, Sai, Neji i Tayuya grają, Sasuke rezygnuje z elektryka i łapie za mikrofon i przeplatamy go z rapem Ki? – Podsumowała blondynka na co wszyscy przytaknęli – Uff… nawet nie wiecie jak mi ulżyło – Odetchnęła z ulgą – Teraz mi jeszcze tylko powiedzcie jaką muzykę preferujecie żeby później nie było kłótni.
- Rock – Odpowiedziała cała piątka.
- Rap – Dodał Kiba – Ale to się dobrze składa, nee?
- Ok, czyli się dogadacie. Fajnie – Odparła Temari – Jeszcze jakieś kwestie?
- Skoro będzie zespół to wypadałoby żeby była jakaś scena – Głos zabrała Tenten
- Mhm, pewnie mają jakąś do poskładania więc… kto się pisze na prace fizyczne? – Zapytała blondynka na co nikt nie odpowiedziała – Czyli mam rozumieć, że tutaj łączymy nasze siły?
- Tak! I zaciągniemy do roboty Kankuro! – Krzyknął Gaara na co wszyscy zaczęli się śmiać.
- Ok, został… Shika, ty będzie prowadzącym – Stwierdziła Temari – Ktoś musi zacząć, zakończyć i prowadzić to wszystko a ty masz dobrą pamięć do takich rzeczy.
- Ale to upierdliwe – Westchnął tylko Nara.
- Biorę to za „tak” – Zaśmiała się Temari – Tenten i Ino wy… wy będzie sprzedawać jedzenie, co?
- Ok, mnie pasuje – Przytaknęła szatynka spoglądając na Yamanakę, która przytaknęła.
- Dobra, czyli karzdy ma jakąś rolę. Hinata nawet dwie ale chyba ci to nie przeszkadza, co? – Zapytała No Sabaku.
- Jest wpo-wporządku – Uśmiechnęła się brunatka.
- Czyli jest dobrze więc koniec narady – Zakończyła blondynka zamykając zeszyt.
- A co zrobimy z Sakurą-san? – Zapytał Lee jako jadyny pamiętając o Haruno.
- Nie przyszła więc nic jej nie przydzieliśmy. Może Iruka-sensei jej coś wymyśli – Odpowiedział prosto Kiba.
- Dobra, to skoro koniec to teraz… czas na papu! – Krzyknął uszczęśliwiony Naruto z zapałem wstając z krzesła i poraz kolejny tranując przy tym Sasuke.
- Młotku, uspokój się – Warknął Uchiha.
- Nie mam takiego zamiaru, Draniu – Zaśmiał się Uzumaki po czym cmoknął bruneta w policzek i pobiegł za Hinatą do pokoju, w którym były kanapki.
- Ej no! Przynieś te kanapki tu, Naru! – Krzyknął Kiba
- Sam se po nie chodź – Odkrzyknął blondyn wyłaniając się z pokoju z pełną buzią.
- Już je niosę, siedź Kiba-kun – Poinformowała Hinata.
* * *
- Tak Naruto? – Zapytał Umino uśmiechając się szeroko. Tym razem na na pewno uda im się wymyślić na ten festyn cokolwiek.
- My już wszystko ustaliliśmy! – Oznajmił podekscytowany Kiba
- Ale… co ustaliliście? – Zapytał zdziwiony matematyk.
- Wczoraj spotkalismy się po lekcjach i ustaliliśmy kto co przygotowuje i zarzegnaliśmy przy tym wszystkie konflikty – Wyjaśnił wskrócie Neji domyślając się, że Iruka raczej niewiele zrozumie z wrzasków tej dwójki.
- Tak? – Umino był coraz bardziej zdziwiony. Najwidoczniej to, że są nie posłuszni i zakrawają na chorych psychicznie nie znaczy, że nie są zgraną klasą.
- Mhm, teraz tylko musimy stwierdzić co trzeba dokładnie przygotować i jak to będzie mniej więcej wyglądać – Dodał Gaara.
- Już jest nawet po kłopocie muzycznym – Oświadczył zadowolony Sai.
- Bardzo mnie to cieszy – Zaśmiał się Umino czochrając Naruto – Karzdy ma jakieś zajęcie?
- Tak – Odpowiedział Kiba – A! Haruno nic nie przypisalismy, bo nie przyszła na spotkanie więc będzie jej musiałe sensei coś wymyślić ale po za tym… wyjątkiem – Inuzuka spojrzał na zadowoloną z siebie Sakurą – Wszystko jest w porządku.
- To dobrze – Tym razem Iruka poczochrał Kibę – I co na to powiesz Kakashi? – Brunet szturchnął Hatakę w ramię.
- No… - Szarowłosy oderwał się od swojej lektury – Jestem zaskoczony. Nie spodziewałem się tego po was – Uśmiechną się. Kakashi był naprawdę zadowolony tym co zrobiła jego klasa tym bardziej, że przez to Iruka również był zadowolony. A szczęście Iruki to jego szczęscie.
- No to mówcie co uzgodniliście – Powiedział Umino siadając za biurkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz