czwartek, 7 czerwca 2012

Rozdział XXI

- Neeeji, nudzi mi się - Jękną Kiba siadając okrakiem na kolanach Hyuugi i splatając ręce na jego karku.
- Tak? - Zapytał uśmiechając się zadziornie.
- Mhm.
- Bardzo? - Szepną sunąc nosem po szyi Inuzuki.
- Bardzo - Mrukną chichocząc kiedy mlecznooki musną językiem kawałek jego szyi tuż za uchem.
- I co w związku z tym? - Neji zsuną ręce z pleców szatyna na jego pośladki.
- A nie wiesz? - Zapytał przylegając do chłopaka klatką piersiową.
- Nie bardzo.
- Pomyśl - Szepnął orzechowooki agresywnie wpijając się w różowe usta Neji'ego na co ten mrukną jak zadowolony kocur. Kiba poczuł chłodne ręce długowłosego na swoich plecach a po chwili na pośladkach. Hyuuga położył się na łóżku ciągnąc za sobą Inuzukę po czym odwrócił się tak by być na górze.
- Jak ja cię kocham - Oderwał się od malinowych ust wpatrując się w orzechowe oczy.
- Ja ciebie też - Odparł szatyn odpinając daw pierwsze guziki szarej koszuli Neji'ego. Ten uśmiechną się chytrze zdejmując z chłopaka T-shirt.
- Jesteś piękny - Mrukną po czym nachylił się nad klatką piersiową szatyna chuchając gorącym powietrzem na jeden z różowych sutków. Chłopak pod nim jęknął cicho. Chwycił koszulę Hyuugi podciągając go nieco do góry tylko po to aby rozerwać jego koszulę tak, że pięć guzików, które jeszcze nie zostały odpięte, oderwały się wystrzelając we wszystkie strony.
- To moja ulubiona - Brunet zmarszczył brwi.
- Przepraszam - Kiba uśmiechną się niewinnie przejeżdżając dłonią po umięśnionej klatce piersiowej Neji'ego.
- To nie wystarczy - Mruknął całując szatyna w obojczyk i sunąc pocałunkami coraz niżej. Trącił językiem stwardniałą brodawkę po czym przyssał się do niej wsłuchując się w słodkie jęki wydobywające się z gardła Inuzuki. Błądził dłońmi po biodrach Kiby, co chwilę zahaczając o materiał spodni. W końcu uznał, że są one zupełnie niepotrzebne i nie odrywając się od sutków szatyna zaczął je rozpinać. Orzechowooki czując natrętne ręce w dolnych partiach ciała mrucząc coś pod nosem podniósł lekko biodra zsuwając z nich spodnie. Neji zrzucił ubranie z łóżka po czym agresywnie wbił się w czerwone usta Kiby ściskając jego twardy członek przez materiał bielizny na co szatyn jękną przeciągle. Przesunął dłonią po klatce piersiowej Hyuugi, badając okazałe mięśnie a po chwili uszczypnął jeden z sutków aby zaraz po tym pogłaskać go przepraszająco co długowłosy skomentował zadowolonym mruczeniem pogłębiając pocałunek. Inuzuka przesunął paznokciami po bokach torsu Neji'ego przez co na bladej skórze powstały czerwone pręgi, po czym zaczął ocierać się kroczem o udo chłopaka domagając się pieszczot. Ręka bruneta znów zawędrowała do krocza Kiby tym razem wślizgując się pod bokserki. Objął twardego penisa orzechowookiego na co ten jękną głośno odchylając głowę do tyłu. Neji uśmiechną się na ten widok. Kiba był naprawdę śliczny. Zsuną z jego bioder bielizną gładząc go uspokajająco po udzie.
- Uprawiałeś kiedyś seks z mężczyzną? - Zapytał troskliwie.
Szatyn pokręcił przecząco głową - Będziesz delikatny? - Spytał cicho rumieniąc się bardziej.
- Oczywiście - Przytaknął Hyuuga nachylając się nad Inuzuką i wyjmując z szafki nocnej tubkę jakiegoś specyfiku. Cmoknął chłopaka w czoło po czym przyssał się do szyi tworząc na niej kilka malinek. Wycisnął na rękę trochę przeźroczystej mazi po czym rozsmarował żel wokół wejścia szatyna na co ten poruszył niespokojnie biodrami.
- Zimne.
- Wolisz krem? - Zapytał Neji. Chciał aby orzechowooki wspominał ich pierwszy stosunek jak najlepiej.
- N-nie - Zaprzeczył.
Sapnął cicho kiedy brunet włożył w niego jeden palec delikatnie nim poruszając aby Inuzuka przyzwyczaił się do dziwnego uczucia.
Wsunął w niego drugi palec zaczynając go rozciągać. Ledwo zaczął zagłębiać obydwa palce a już trafił w prostatę szatyna przez co ten jękną przeciągle. Po chwili Neji wyjął z niego palce co Kiba skomentował niezadowolonym jęknięciem. Brunet pochylił się nad nim całując go czule i przystawiając penisa do jego dziurki. Naprał na nią, a główka z łatwością prześlizgnęła się przez okrąg mięśni, na co długowłosy aż westchnął. Inuzuka zarzucił ręce na szyję kochanka pogłębiając pocałunek. Uczucie kiedy wchodziła w niego męskość Hyuugi może stanowczo zaliczyć do mało komfortowych i dziwnych. Neji wsunął się cały do ciasnego wnętrza szatyna wzdychając mu w wargi. Nie poruszał się czekając aż Kiba przyzwyczai się do niego. Po krótkiej chwili Inuzuka zaczął poruszać biodrami dając do zrozumienia brunetowi, że może zacząć.
Neji wbijał się w niego coraz szybciej, naciskając główką penisa na prostatę chłopaka, na co ten odchylał głowę w tył wykrzykując w ekstazie imię kochanka. Hyuuga jednak nie był cichszy. Za każdym razem kiedy na jego członku zaciskały się mięśnie Kiby posapywał i jęczał w szyję kochanka.
- Mocniej - Jękną Inuzuka kiedy długowłosy po raz kolejny uderzył w jego prostatę. Mlecznooki spełnij jego życzenie czując, że już niedługo nastąpi kulminacyjny moment.
Szatyn wykrzyknął imię kochanka dochodząc na jego umięśniony brzuch i zaciskając mięśnie na jego członku przez co chwilę później poczuł jak wypełnia go gorąca ciecz. Brunet sapnął dochodząc po czym opadł na mniejszego chłopaka oddychając niespokojnie.
- Kocham cię - Szepnął całując opalone ramię Kiby.
- Ja ciebie też, Neji - Inuzuka cmoknął go w czubek głowy zamykając oczy.

* * *

Sakura szła zadowolona w stronę pokoju o numerze siedem z zamiarem zaproszenia Sasuke na randkę. Była pewna, że czarnowłosy się zgodzi. Nie na darmo była u kosmetyczki i fryzjera.
Stanęła pod odpowiednimi drzwiami i zapukała. Miała pewność, że Uchiha natychmiast otworzy i weźmie ją w swoje umięśnione ramiona.
- Sasuke-kuuun?! - Zawyła kiedy nie usłyszała żadnego odzewu.
- Daj se spokój - Usłyszała męski głos. Odwróciła się w jego stronę. Od strony schodów szedł białowłosy chłopaka z butelką piwa w ręce - Ty jesteś Haruno? - Spytał tając obok różowowłosej.
- Skąd mnie znasz?
- Chodzimy razem do klasy laleczko. Jestem Houzuki Suigetsu - Oparł się ramieniem o ścianę.
- Śmierdzisz - Dziewczyna zatkała sobie nos odsuwając się od Houzuki'ego - Gdzie jest Sasuke-kun?
- Wybył gdzieś z Naruto z samego rana - Odparł biorąc łyk alkoholu - Daj se z nim spokój.
- Nie wtrącaj się. Jesteś obrzydliwy.
- A ty jesteś kurwą - Mruknął nie wzruszony obraźliwym komentarzem Haruno.
- A co chciałbyś się zabawić? - Zapytała uśmiechając się lubieżnie co jednak z punktu widzenia Suigetsu wyglądało raczej... obleśnie.
- W życiu - Prychnął - Wolę chłopców - Uśmiechną się - Nienawidzę kobiet. One nie potrafią kochać. No chyba, że za pieniądze ale to już nie miłość. To chciwość. Baby nie wiedzą co to znaczy kochać. Nie znają nawet naukowej definicji miłości - Zaczął swój wykład, który wygłasza zawsze kiedy jest wstawiony. To takie jego małe zboczenie - Potrafią się tylko pieprzyć. Nie kochać, bo kocha się z miłości w innym przypadku to zwykłe posuwanie, spełnianie swoich zwierzęcych żądzy. Flirtują, uwodzą a później zdradzają. Kobieta nawet gdy ma męża trzyma innych facetów na boku, bo a nóż widelec mąż mógłby jej się znudzić albo stracić swoją kasę. Powiem ci to tylko raz więc słuchaj uważnie. Prawdziwa miłość istnieje tylko i wyłącznie między dwoma mężczyznami - Zakończył - I powiem ci jeszcze coś. Twój Sasuke-kuuun - Sparodiował głos dziewczyny - Też woli chłopców - Uśmiechną się chytrze i nie słuchając wrzasków Haruno ruszył do swojego pokoju.

* * *

- Było pyszne - Mruknął Naruto przeciągając się.
- Cieszę się, że ci smakowało - Zaśmiał się kiedy zobaczył nieudolną próbę wstania z krzesła przez blondyna - Pomóc ci?
- Nie - Odmówił wstając z siedzenia. Wziął opróżniony talerz i pokicał na jednej nodze w stronę zmywarki - Jestem genialny - Wyszczerzył się kiedy zamkną drzwiczki urządzenia - Kocham twoją kuchnię.
- Tak? Nigdy o tym nie wspominałeś.
- Ubóstwiam. A już w ogóle po tym co serwują nam w szkole.
- Ty chyba nie spodziewałeś się jakichś wyrafinowanych dań, co?
- Nie, ale myślałem, że będą chodź miały jakiś określony kształt i smak. Miałem nadzieję, że będą jadalne.
- Przykro mi.
- Na szczęście mam Sasuke, który robi mi pyszne śniadanka i kolacje a na obiad gotuje wodę i zalewa nią ramen - Zaśmiał się.
- Sasuke? - Zdziwił się Jiraya.
- Tak, a co?
- Nic. Po prostu myślałem, że Uchiha będzie bardziej... - Przerwał szukając odpowiedniego słowa - ...bo ja wiem... obojętny, zimny?
- Jest. Znaczy się był, bo to zmieniłem - Powiedział dumny - Trochę - Dodał po chwili zastanowienia - Muszę jeszcze nad nim popracować.
- Że ty też zawsze musisz utrudniać sobie życie.
- Nie utrudniam.
- No dobra, idź do tego swojego Sasuke. Możesz wziąć mu obiad.
- Niby jak? - Zapytał Uzumaki spoglądając wymownie na kule.
- Nie wiem - Szarowłosy wzruszył ramionami - Radź sobie.

- Sasuke? - Naruto wszedł do pokoju od razu spoglądając na łóżko - Śpisz?
Uchiha leżał na łóżku wlepiając oczy w sufit.
- O! Obudziłeś się! - Uzumaki zamknął za sobą drzwi i usiadł na brzegu łóżka.
- Jakbym w ogóle spał - Pomyślał Uchiha. W tamtej chwili tylko udawał, że śpi. Chciał po prostu się uspokoić po tym co zaszło... między nimi - Gdyby popatrzeć na to z dystansu to nic się nie stało, ale to co zaczęło się dziać w mojej głowie było chore!
- Draniu - Blondyn szturchną go w ramię - Żyjesz?
- Ta - Brunet ocknął się z swoich myśli zwracając wzrok na Naruto - Kami-sama... - Sapnął kiedy pierwsze co zobaczył to szeroki rządek białych ząbków.
- Co? Brudny jestem?
- Nie, nic się nie stało.
- Wyspałeś się?
- Tak - Usiadł na łóżku.
- Chcesz jeść? - Spytał Uzumaki przyglądając się bladej twarzy Uchihy - Jest naprawdę pyszny obiad. Yakitori* z łososia, krokiety ryżowe i horenso goma kuwae**. A na deser kasutera*** z lodami o smaku zielonej herbaty.
- Fajnie ale nie jestem głodny - Mruknął spuszczając nogi na ziemię.
- A jadłeś ty w ogóle coś dzisiaj?
- Śniadanie, Usuratonkachi - Odpowiedział patrząc na Uzumaki'ego jak na debila.
- O której? Szóstej? - Zapytał - Przecież to masz... - Zrobił przerwę aby policzyć - ...osiem godzin bez jedzenia!
- Tak, ale ja nie jestem tobą i nie muszę jeść co pół godziny. Po za tym jakoś szczególnie chudy nie jestem więc nie masz się do czego przyczepić. Jedziemy? - Wstał z łóżka.
- Już? - O dziwo blondyn szybko odpuścił sobie gnębienie Uchihy.
- Tak - Burknął - Chyba, że chcesz coś jeszcze zrobić.
- Nie, możemy jechać - Odpowiedział idąc za Sasuke.

* * *

- Na-ru-to~! - Krzyknął Kiba wybiegając ze szkoły choćby goniło go stado arabskich terrorystów z Lordem Vaderem na czele.
- Co? - Zdziwił się Uzumaki stając w miejscu.
- Muszę ci coś powiedzieć! - Stanął naprzeciwko blondyna - Ał - Mruknął gładząc się po pośladku - Ten szaleńczy pęd to jednak był zły pomysł.
- Coś cię boli?
- Ta miałem małe starcie z sporą męskością Neji'ego i teraz boli mnie tam gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę i dzielą się na dwoje - Wyjaśnił - Ale ja nie o tym chciałem. Sakura skacze po całym akademiku jak wściekły, różowy orangutan i nie da się uspokoić. Nikt nie wie co się stało. Chodź zobaczyć jej twarz! Wygląda jak pomidor - Mówiąc to próbował się nie zaśmiać co jednak marnie mu wychodziło.
Naruto oniemiał. Stał na środku dziedzińca z paszczą szeroko otwartą wlepiając zszokowane spojrzenie w Inuzukę.
- Co? - Zapytał Kiba przekrzywiając głowę w lewą stronę.
- M-małe starcie? Z sporą... ? - Wydukał - A ty mi tu o Sakurze pleciesz?!
- Ale, że co? - Inuzuka nieco się pogubił.
- Że ty się... i Neji... i tego? - Zapytał nie składnie.
- A! No tak uprawialiśmy seks - Odparł kiedy zrozumiał o co chodzi blondynowi - Ale ja o Haruno.
- To jest nieważne.
- ''To''? - Zdziwił się - No tak, nie da się jej nazwać inaczej.
- Jak było?! - Zapytał podekscytowany Naruto.
- No wiesz zielone ściany, brązowa podłoga, ciemne drzwi... przecież wiesz jak jest w akademiku - Inuzuka wzruszył ramionami.
- Ki! Ja nie to chcę wiedzieć! - Krzyknął - A mówią, że to ja jestem ten głupszy.
- A o to ci chodzi?! Kiedyś ci powiem. Daj mi to wszystko poukładać - Zaśmiał się - Ale mówię ci, było ciekawie - Wyszczerzył się - A teraz chodź.

* * *

Sasuke wszedł do pokoju Ino i Sakury zaraz za Naruto i Kibą.
Haruno siedziała cała czerwona na swoim łóżku co chwilę warcząc i mrucząc coś wściekle pod nosem zaciskając ręce na poduszce.
- Em...Sakura-chan? - Blondyn podszedł do dziewczyny - Co się stało?
- Spadaj imbecylu! - Krzyknęła w jego stronę - Gdzie jest Sasuke-kun?!
- Tam - Uzumaki bez żadnego namysłu wskazał na drzwi, w których Uchiha stał tyłem już przygotowując się do ucieczki.
- Ino co jej się stało? - Kiba podszedł do blondynki stojącej przy oknie.
- Nie wiem. Rano poszła do Sasuke-kun a jak przyszła to była... taka - Odpowiedziała Yamanaka wbijając ślepia w bruneta, który z ociąganiem odwrócił się w stronę różowowłosej i podszedł do niej nieco bliżej.
- Sasuke-kun! - Zapiszczała Sakura uwieszając się na szyi Uchihy na co ten skrzywił twarz w wyrazie obrzydzenia - Kami-sama powiedz mi, że to nie prawda.
- Co?
- To, że...że jesteś... - Haruno nie dokończyła tylko rozpłakała się głośno.
- Jestem? - Pośpieszył ją próbując delikatnie wyrwać się z jej uścisku.
- Że jesteś gejem! - Zawyła siadając z powrotem na łóżko. Na te słowa wszystkie trzy pary oczu zwróciły się w kierunku czarnowłosego.
- Co? - Na bladej twarzy malował się szok, który po chwili zastąpiła złość - Kto ci to powiedział?! - Warknął.
- Chłopak z niebieskimi włosami. Jakiś Sui...coś tam - Wyjaśniła ocierając łzy.
Sasuke słysząc to natychmiast zerwał się do biegu kierując się w tylko sobie znanym kierunku.
- Draniu? - Naruto zamrugał szybko, kilka razy zdziwiony zachowaniem Uchihy - Sasuke?! - Krzyknął po czym ruszył za nim.

* * *

- Houzuki! - Warknął Uchiha bez jakiegokolwiek ostrzeżenia wchodząc do pokoju chłopaka. Suigetsu leżał na kanapie oglądając telewizję i popijając piwo. Sasuke stanął przed nim.
- Zasłaniasz mi TV - Burknął białowłosy nie zwracając uwagi ani na wściekłe warczenie bruneta ani na jego pełną gracji osobę, która w chwili obecnej była doskonałym uosobieniem furii - Przesuń się - Mrukną dopiero teraz spoglądając na wściekłą twarz Uchihy.
- Gówno mnie to obchodzi - Warknął przez zęby Sasuke łapiąc Suigetsu za koszulkę i podciągając go nieco do góry - Czy ty, kur..., nie umiesz trzymać języka za zębami?! Zawsze wszystko musisz wygadać?!
- Ale o co ci chodzi?
- A o to, że powiedziałeś Haruno o mojej orientacji! - Wyjaśnił siłą powstrzymując się aby nie uderzyć chłopaka.
- Sorry no. Wyrwało mi się.
- Zaraz mnie się wyrwie - Pochylił się nad nim bardziej patrząc w błękitne oczy - Ale pięść na twoją twarz!
- Kami-sama. No przepraszam. Nie wiem jak ty to wytrzymujesz od przedszkola, bo ja bym ją zabił już z sześćdziesiąt razy. Wiesz, że baby mnie wkurwiają. Po prostu nie mogłem wytrzymać - Wyjaśnił - Po za tym wystarczy, że powiesz jej, że to nieprawda i po sprawie. W końcu ona wierzy swojemu Sasuke-kun.
- Myśli, że tylko ona wie?
- Czyli się wygadała?
- Nie, wcale. Siedziała cicho w pokoju rycząc w poduszkę!
- Przecież jestem nawalony - Houzuki pokazał Uchisze butelkę po piwie - Przecież pijany nie zawsze mówi prawdę - Uśmiechną się zadziornie.
- Masz szczęście, że umiesz się tak wykręcać, bo już byś nie żył - Sarknął puszczając białowłosego i siadając obok niego.
- Nie trzasnąłbyś mnie - Odparł zadowolony Suigetsu wygładzając T-shirt.
- Już kilka razy to zrobiłem.
- No ok, może byś to zrobił - Niebieskooki uśmiechną się wesoło patrząc na bruneta - Chcesz piwka?
- Jak masz to daj - Rozłożył się wygodnie na kanapie.
- Idź se do sklepu - Mruknął po czym zaraz zaczął się śmiać wyciągając z małej lodówki dwa piwa.
- Houzuki...
- Wiem, mam cię nie wkurzać - Suigetsu skończył za niego klepiąc go delikatnie w głowę i
siadając obok.

* * *

- "Musisz wszystko wygadać''? - Naruto spojrzał zdziwiony na Kibę stojąc razem z nim pod drzwiami do pokoju Suigetsu - Czy ty myślisz, że to znaczy to co ja myślę?
- Znaczy, że Uchiha jest gejem - Mruknął Inuzuka uśmiechając się szatańsko - No to jest nas troje. Chyba, że... są jeszcze jakieś tajniaki, które nie chcą się przyznać. Może Shino albo Sai a może Shikamaru czy Kankuro. Gaara? - Odwrócił gwałtownie głowę w stronę Naruto przewiercając go swoim psychopatycznym spojrzeniem - A może ty?
- Kiba ja się mam bać? - Zapytał blondyn oddalając się od szatyna.
- Tak - Odparł słodko po czym znów zaśmiał się mrocznie.
- Ty się za dużo TV naoglądałeś albo Neji wkładał tam gdzie nie powinien - Powiedział Uzumaki po czym wybuchł śmiechem.
- To nie było śmieszne - Kiba uderzył go w głowę - Chodź do Gaary na piwo - Burkną.

* * *

- Pyszne - Zakomunikował Shikamaru odkładając pusty talerz.
- A co najlepsze? - Zapytał Kankuro uśmiechając się szeroko.
- Hmm... chyba ta sałatka z kurczaka. Była wręcz genialna - Położył się na kocu wpatrując w chmury.
- Moja ulubiona - No Sabaku położył się obok Nary.
- A masz jakiś deser?
- Shika! Co ty jesteś worek bez dna? - Starszy oparł się na jednym łokciu delikatnie pochylając się nad Shikamaru.
- Nie. Po prostu mam ochotę na coś słodkiego. Najlepiej jakieś owoce - Mruknął.
- A wiesz to się nawet dobrze składa - Kankuro sięgnął do wiklinowego kosza wyjmując z niego mały koszyczek przykryty czerwoną serwetką.
- Co to? - Spytał młodszy podnosząc się na łokciach.
- Owoce. Zamknij oczy - Szepnął na co Shikamaru ufnie zamknął oczy. Widział, że Kankuro nie zrobi mu nic złego czy nie nafaszeruje czymś obrzydliwym.
- Otwórz buzię - Nakazał ozdabiając truskawkę odrobiną bitej śmietany - Gotowy? - Shikamaru potwierdził ruchem głowy. Kankuro włożył owoc do jego ust.
- Kami-sama, truskawka - Nara otworzył szeroko oczy po czym zaraz je zmrużył rozkoszując się smakiem swojego przysmaku. No Sabaku specjalnie dla niego męczył w nocy Gaarę aby powiedział mu co Shika najbardziej lubi jeść. - Normalnie cię kocham - Zaśmiał się Nara uśmiechając się wesoło.
- Nie mów tak - Zagroził mu palcem Kankuro - Jeszcze? - Sięgną po kolejną truskawkę.
- Mhm - Shikamaru otworzył buzię czekając na przysmak.
- Proszę - No Sabaku włożył owoc do ust chłopaka - Ups, pobrudziłem cię - Powiedział ścierając kciukiem bitą śmietaną z kąciku ust Nary po czym zlizał ją z swojego palca. Kiedy to robił Shikamaru patrzył na niego jak zaczarowany.
- Co? - Zapytał starszy widząc wzrok Shiki.
- N-nie, nic - Mruknął odwracając wzrok - Co to było?... Zlizał to!

* * *

- Em...Sa-Sasuke? - Blondyn spojrzał na Uchihę schodząc z swojego łóżka.
- Ta? - Mruknął Brunet nie odrywając oczu od telefonu. Już od godziny zawzięcie z kimś pisał.
- Ja...no... pierwsza lekcja? - Zaproponował nie wiedząc co powiedzieć.
- Co? - Czarnooki spojrzał na niego zdziwiony.
- Rysunku - Naruto usiadł obok niego.
- Nie - Burknął - Muszę się mentalnie przygotować do tego, że będę... miły dla Hyuugi - Słowo ,,miły'' ledwo przeszło mu przez usta.
- Gezz... Draniu - Sapnął Uzumaki delikatnie pochylając się w jego stronę aby zobaczyć z kim pisze.
- Deidara? - Zapytał sam siebie - Kto to jest Deidara? - Blondyn nie zdawał sobie sprawy, że mówi na głos.
- Wiesz, że to niekulturalne? - Brunet spojrzał na niego przymrużonymi oczyma.
- Ale co?
- Nie czyta się czyichś wiadomości - Wyjaśnił.
- A... przepraszam - Niebieskooki zarumienił się delikatnie spuszczając wzrok na swoje dłonie.
- A tak swoją drogą Deidara to kumpel Itachi'ego.
- Itachi'ego? - Zmarszczył brwi przez chwilę się zamyślając - Co u niego? - Zapytał kiedy skojarzył, że Itachi to brat Sasuke.
- Nie wiem - Mruknął czytając smsa.
- Jesteś gejem? - Zapytał Naruto tym samym dokonując na Uchisze prawie udanego aktu morderstwa.
- Co? - Zapytał kiedy już się uspokoił jednak co chwili pokaszlując po tym jak zadławił się własną śliną.
- No... czy jesteś...?
- Nie - Zaprzeczył stanowczo brunet nie dając dokończyć blondynowi - Suigetsu był kompletnie nawalony. Nie wiedział co gadał.
- ...aha - Mruknął Blondyn - Kłamca.

* * *

*Yakitori - Szaszłyki najczęściej posypane sezamem.
**Horenso goma kuwae - Gotowany szpinak z sezamem.
*** Kasutera - Cisto miodowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz