-
Sasu! Wstawaj dzisiaj pierwszy dzień w szkole! - Do ciemnego pokoju
wpadł Itachi odsłaniając granatowe zasłony i pozwalając słońcu wtargnąć
do mrocznego azylu Sasuke.
- Itachi! Zasłoń te zasłony - Jękną czarnooki ukrywając twarz w czarnej poduszce.
-
O jej! Sorry, zapomniałem że wampiry, zombie i inne takie Sasukowate
stworzonka nie znoszą słońca. - Itachi jak zwykle nie mógł odpuścić
sobie całkiem zbędnego komentarza.
- Przestań - Powiedział zimno Sasuke spoglądając na brata grzebiącego w jego rzeczach.
- A co uraziłem twoich przyjaciół? - Zapytał śmiejąc się.
- Nie, chodzi mi oto żebyś przestał grzebać w moich rzeczach - Wyjaśnił
- Aha, no tak - Itachi podszedł do łóżka - Wstawaj, już siódma
- Już wstaję - Odpowiedział przeczesując dłonią włosy - Wyjdź - Wskazał na drzwi
- Już mnie tu niema. - Powiedział Itachi zamykając za sobą drzwi.
Sasuke podszedł do szafy, ściągną bluzkę a do jego pokoju znowu wparował Łasic.
-
Wiesz w sumie to nie wiem jak ty wytrzymujesz w takich ciemnościach,
otworzył byś tu okno i wpuścił trochę słoneczka bo masz tu jak w
kostnicy - Ichi powiedział co go gnębi i ślad po nim zaginął
Kretyn - Sasuke skwitował w myślach starszego brata i wrócił do przebierania się.
* * *
Po dużym pokoju o odcieniu pomarańczu rozległ się głośny dźwięk budzika.
-
O boże, która? - Blondyn uniósł lekko głowę zerkając na budzik. -
Siódma - Burkną - Dzisiaj do szkoły! - Zerwał się na równe nogi, pobiegł
do łazienki po drodze przewracając się o swoje porozrzucane ubrania. -
Ałć... - Syknął wstając z podłogi - Wiedziałem że miałem tu wczoraj
posprzątać!
Naruto wyszedł z łazienki spakował wszystkie swoje ubrania, książki i wszystko co było mu potrzebne do życia w akademiku.
-
No to teraz śniadanko - Powiedział sam do siebie jak miał w zwyczaju i
udał się do kuchni z wielkim bananem na twarzy, kto jak kto ale Naruto
uwielbiał dużo jeść, można wręcz powiedzieć że było to jego hobby.
Oczywiście
śniadanie nie odbyło się bez zbicia talerza, rozlania herbaty i innych
tym podobnych wypadków ale Naruto wcale nie uważał siebie za niezdarę po
prostu on już tak ma, przynajmniej tak to sobie tłumaczył. Nagle do
uszu Naruto doszedł przerażający dźwięk dzwonka do drzwi.
- Już idę! - Krzykną odstawiając do szafki kubek który właśnie mył. Otworzył drzwi.
- Cześć Naruś! - Krzyknął jak zwykle wesoły Kiba
- No cześć - Wyszczerzył się blondyn
- Haha mamy samochód! Na cały rok szkolny! - Krzyknął Gaara.
- Super! - Krzyknął Naruto
- Kankuro kupił sobie jakieś nowe BMW a mnie dał swoje stare - Wyjaśnił Gaara.
- Ok, to ja skoczę tylko po swoje rzeczy i już jedziemy - Powiedział Naruto i poszedł po swoją torbę.
* * *
- Sasuś! Podwieźć cię?! - Itachi siedział na schodach i darł się w niebo głosy.
- Nie dzięki, chcę żyć. - Odpowiedział zimno schodząc po schodach.
- A jak masz zamiar wziąć tą wielką torbę z ubraniami? Z tego co wiem to zostajesz w internacie.
- Zapomniałem - Odpowiedział Sasuke, już dawno Itachi tak go nie wkurzał jak dzisiaj. - Zabiję go, poćwiartuję ugotuję i rozdam biednym! - Krzyczał w myślach zaciskając pięści.
- Ehh... dlaczego nie możesz być taki jak Itachi? - Zapytał Fugaku kładąc rękę na ramieniu starszego syna.
Sasuke prychną tylko, wziął torbę z ubraniami i wyszedł z domu.
-
Ehh Tato Sasuke to Sasuke a nie ja, a Sasuke jest taki jaki jest, czyli
jest w porządku krótko mówiąc, trochę tajemniczy, mroczny i obrażony na
cały świat ale to jednak dodaje mu uroku osobistego - Łasic uśmiechną
się i w podskokach powędrował po klucze do samochodu.
- Sasek podstawić ci potem twój motor? - Zapytał Itachi odpalając swojego Czarnego Mercedesa cl65 amg.
- Jest tam parking? - Zapytał młodszy patrząc na widoki za oknem.
- Pewnie! Jest pod akademikiem, strzeżony 24 na dobę. Przecież to najlepsza szkoła w Tokyo.
- No to możesz mi nim jutro podjechać.
- Ok. Ale będziesz mógł szpanować - Wyszczerzył się Łasic.
Sasuke tylko popatrzył kątem oka na brata nie odpowiadając.
* * *
- Dobra chłopaki chodźcie! - Krzyknął Gaara do wlekących się za nim przyjaciół
- Ale gdzie ci się śpieszy? - Zapytał Naruto
-
Musimy jeszcze zdążyć się za kwaterować, zanieść bagaże no i jeszcze
przygotować się na rozpoczęcie - Wyjaśnił rudowłosy wyliczając na
palcach co jeszcze muszą zrobić.
- Gaa, jest dopiero 8.30 a apel zaczyna się o 13 - Powiedział Shikamaru zerkając na wyświetlacz swojego telefonu.
- O matko! Więc mam jeszcze 4 godziny wolne - Jęknął Kiba - po co tak wcześnie jechaliśmy?
- Żeby zdążyć, z resztą nie wiadomo jaka będzie kolejka do rozdania pokoi.
- Dokładnie cztery i pół godziny, Kiba - Shika poprawił bruneta.
- Mniejsza o to - Mrukną Inuzuka i przyśpieszył kroku
Kiedy
doszli na miejsce ich oczom ukazali się jacyś nauczyciele przynajmniej
tak myśleli a przed nauczycielami mała kolejka chłopaków i jeszcze
mniejsza dziewczyn.
- Widzisz Gaara, wcale nie ma jakieś gigantycznej kolejki - Powiedział Naruto dając rudowłosemu kuksańca w żebra.
- Ale na wszelki wypadek było lepiej jechać wcześniej - Wyjaśnił Gaara.
- Ale to upierdliwe - Shikamaru zwiesił ramiona i poszedł w stronę kolejki.
- No właśnie przestańcie już wałkować ten temat - Bąkną Kiba.
- A jak nie? - Zapytał Naruto ruszając za Shikamaru.
- To skopię ci dupę - Zakomunikował Inuzuka zaciskając pięści.
- No to skop - Wyszczerzył się blondyn po czym pokazał brunetowi język.
-
Ale mnie wkurzyłeś! - Krzyknął Kiba i już miał kopnąć przyjaciela ale
ten w błyskawicznym tempie zrobił unik a Kiba kopnął w głowę jakiegoś
długowłosego chłopaka wiążącego sznurówkę.
- Opss - Pisną cicho Kiba patrząc na ofiarę swojego buta która nagle wstała i niebezpiecznie zbliżała się do niego. - Kuźwa! Zabiję cię Naruto! - Myślał
Inuzuka kiedy nagle poczuł za swoimi plecami ścianę - Słuchaj, sorry,
j-ja nie chcia-chciałem, to był czysty przypadek, miałem kopnąć tamtego
idiotę - Kiba wskazał palcem blondyna - Ale zrobił unik i... no
przepraszam!
- Ehh, na takiego tchórza nie warto marnować siły - Odezwał się długowłosy odchodząc od Inuzuki o kilka kroków.
Uff, ale fart... ale zaraz, zaraz tchórza, tak? - Przez myśl przeszły mu słowa nieznajomego.
-
Wcale nie jestem tchórzem! - Krzyknął Kiba i zabawnie nadymał policzki z
czego długowłosy jak i Shikamaru, Naruto i Gaara zaczęli się śmiać. -
No co?
- śmieszny jesteś - Powiedział Długowłosy - Jestem Neji Hyuuga - Wyciągną w stronę Kiby rękę.
- Kiba Inuzuka, ale dla ciebie Pan Inuzuka - Powiedział ściskając dłoń Nejiego
- Ok, a to? - Zapytał patrząc na przyjaciół bruneta.
- Moi kumple, Naruto Uzumaki, Shikamaru Nara i Gaara No Sabaku.
- No Sabaku? - Neji chwycił się za brodę w geście zamyślenia - Temari to twoja siostra?
- Niestety - Bąkną Gaara.
- Chodziła ze mną do klasy - Oznajmił Neji - I Kankuro to pewnie twój braciszek co?
- Musisz mi to przypominać? - Jękną rudowłosy
-
Już nie będę - Powiedział długowłosy - Czekajcie przedstawię wam moich
kumpli - Powiedział i podbiegł do chłopaków stojących nieopodal, a po
chwili był już z powrotem razem z nimi.
- To Shino Aburame - Wskazał
na dziwnego zakapturzonego typka którego ledwo było widać spod kaptura i
bluzki z wysokim kołnierzem zasłaniającym pół twarzy a do tego miał
okulary przeciw słoneczne - To Rock Lee - Wskazał na dziwnego chłopaka o
krzaczastych brwiach patrzącego z podekscytowaniem na jedną dziewczynę -
A to Sai - Położył rękę na ramieniu czarnowłosego chłopaka
uśmiechającego się przyjaźnie.
- Długo się znacie? - Zapytał znudzony Shikamaru
- 3 lata, chodziliśmy do jednej klasy w gimnazjum - Wyjaśnił Sai patrząc dziwnie na Naruto.
- Neji, czego on się tak dziwnie na mnie lampi? - Zapytał szeptem Naruto.
- Wpadłeś mu w oko - Wyjaśnił Lee który słyszał pytanie blondyna
-
Znaczy że on jest... - Naruto nie dokończył pytania ponieważ jakoś nie
za bardzo chciało przejść mu ono przez gardło sam nie wiedział czemu.
- Tak - Odpowiedział Neji na co Naruto zakrztusił się własną śliną
- Naru co ty znowu robisz? - Kiba zaczął klepać przyjaciela po plecach.
- Już ok - Powiedział ocierając łzy które nagromadziły się w jego oczach.
- Co ci się stało? - Zapytał Gaara z grymasem zdziwienia na twarzy.
- Nic takiego, zakrztusiłem się po prostu - Odpowiedział Naruto wlepiając swe ślipia w czarnowłosego.
Resztę
czasu jaki spędzili w kolejce minął im na żartach i wygłupach,
oczywiście nie obyło się bez kilku bijatyk i sprzeczek pomiędzy Naruto i
Kibą. Kiedy w końcu doszli do nauczycieli przydzielających pokoje
dowiedzieli się że pokoje są dwu osobowe, cisza nocna zaczyna się o 22
itd. Nejiemu został przydzielony pokój nr.6 który miał dzielić z
Rockiem, Shikamaru dostała się 9 razem z niejakim Choujim Akimichi który
do najchudszych nie należał przez co nie dało się uniknąć komentarzy i
żartów na temat jego tuszy, Kiba miał dzielić pokój nr.8 z Shino a Gaara
5 z Sai'em
Na szczęście Gaa nie wie jakiej orientacji jest jego współlokator - Pomyślał Naruto - Ciekawe czy też by się zakrztusił? Hmmm...może mu to powi...
- Naruto Uzumaki, tak? - Rozmyślania blondyna przerwała blond włosa kobieta która była dyrektorką tej szkoły.
- Tak - Odpowiedział Naruto
-
Hmm... kogo by ci tu przydzielić, nie ma za dużego wyboru więc może
Sasuke Uchiha - Powiedziała skrobiąc coś na kartce papieru.
- A kto to? - Zapytał
-
Jak na razie go tu nie ma, ale w niedługim czasie się dowiesz -
Powiedział dyrektorka podając Naruto klucze do jego pokoju i kartkę z
regulaminem akademika. - Pokój 7
- Naruś z kim masz pokój? - Zapytał Kiba
- Z Jakimś... Sasuke Uchiha, albo jakoś tak - Odpowiedział
- Uuuu... no to kiepsko stary - Zawył Lee
- Czemu? - Zapytał zdziwiony Naruto
- Chodził z nami do klasy, biedny jesteś - Sai poklepał blondyna po plecach
-
Nie przesadzajcie, aż taki zły nie jest - Powiedział Neji - Pare razy z
nim gadałem i według mnie jest jako tako całkiem w porządku.
- Ale kto to w ogóle jest? - Zapytał już nieco zniecierpliwiony Naruto.
- Dowiesz się później - Powiedział Shino.
-
Ok, to spotkamy się o 12:30 na dziedzińcu - Powiedział Gaara i wszyscy
zniknęli w swoich pokojach wraz z Naruto któremu po głowie chodziła
jedna myśl''Kto to taki ten Uchiha?''
* * *
- Dobra jesteśmy, bierz torbę i wyskakuj, masz jeszcze 30 min. - Powiedział Itachi
- Gdybyś nie stawał przy każdym sklepie żeby kupić coś do żarcia miał bym więcej czasu - Powiedział zimno Sasuke
-
Dobra mniejsza o to. Idź do akademika - Itachi wskazał palcem na żółty
budynek z mnóstwem okien - Przydzielą ci pokój, odstawisz swoje rzeczy i
potem pójdziesz do szkoły - Wskazał palcem na budynek obok - Na salę
gimnastyczną i tam będzie apel gdzie wszystkiego się dowiesz.
- Wiem -
Burkną Sasuke wyciągając torbę z bagażnika tak naprawdę dziękował w
myślach Itachiemu za to że mu to wszystko tłumaczy bo inaczej by się
pogubił.
- Na razie - Powiedział wesoło Itachi czochrając brata.
- Taa - Burkną pod nosem Sasuke i poszedł w stronę akademika odpalając papierosa.
- Sasuke od kiedy ty palisz?! - Krzyknął Itachi ale nie uzyskał żadnej odpowiedzi.
Mój mały Ototo jest już prawie dorosły - Pomyślał Itachi spoglądając w lusterku na oddalając się sylwetkę brata - Poradzi sobie - Uśmiechną się sam do siebie i odjechał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz