Do jasnego pokoju przez otwarte okno
wpadły pierwsze promyki słońca, delikatnie muskając twarz pogrążonego we śnie
blondyna. Chłopak mruknął cicho, rozbudzając się, kiedy jedna z ciepłych wiązek
światła spoczęła na jego powiece. Przetarł oczy po czym podniósł się do siadu.
Rozejrzał się nie przytomnie po zabałaganionym, pomarańczowym pokoju po czym
westchnął cicho,
- Trzeba wstać – mruknął do siebie, zsunął się z łóżka i potykając się o niebieski dywanik wszedł do łazienki, klnąc cicho pod nosem. Rozebrał się i w połowie drogi do kabiny prysznicowej zatrzymał się słysząc wesołą melodyjkę. – Akurat teraz? – bąknął, patrząc z wyrzutem na sufit. Owinął wokół bioder puchaty ręcznik i wyszedł z łazienki, rozglądając się w poszukiwaniu telefonu. – Słucham? – odebrał.
~ Naru! My już wiemy! Będziemy u ciebie za 20 minut! – w słuchawce rozległ się krzyk jego przyjaciela.
- Ale co wie... – blondyn nie dokończył pytania, słysząc dźwięk przerwanego połączenia. - Wariat - skwitował przyjaciela, kręcąc z niedowierzaniem głową po czym wrócił do łazienki.
* * *
Brunet leżał na łóżku, nie otwierając oczu. Jeszcze nie do końca się rozbudził. Przyłożył rękę do ust, ziewając rozdzierając, kiedy z pokoju obok rozległa się głośna muzyka w rytmie punk rocka. Chłopak otworzył szeroko oczy, ukazując światu nieprzeniknione, czarne tęczówki. Zaklął siarczyście pod nosem po czym wstał z łóżka. Z impetem otworzył drzwi, wychodząc na korytarz.
- Itachi, ścisz to – warknął, stając w otwartych drzwiach pokoju brata.
- Trzeba wstać – mruknął do siebie, zsunął się z łóżka i potykając się o niebieski dywanik wszedł do łazienki, klnąc cicho pod nosem. Rozebrał się i w połowie drogi do kabiny prysznicowej zatrzymał się słysząc wesołą melodyjkę. – Akurat teraz? – bąknął, patrząc z wyrzutem na sufit. Owinął wokół bioder puchaty ręcznik i wyszedł z łazienki, rozglądając się w poszukiwaniu telefonu. – Słucham? – odebrał.
~ Naru! My już wiemy! Będziemy u ciebie za 20 minut! – w słuchawce rozległ się krzyk jego przyjaciela.
- Ale co wie... – blondyn nie dokończył pytania, słysząc dźwięk przerwanego połączenia. - Wariat - skwitował przyjaciela, kręcąc z niedowierzaniem głową po czym wrócił do łazienki.
* * *
Brunet leżał na łóżku, nie otwierając oczu. Jeszcze nie do końca się rozbudził. Przyłożył rękę do ust, ziewając rozdzierając, kiedy z pokoju obok rozległa się głośna muzyka w rytmie punk rocka. Chłopak otworzył szeroko oczy, ukazując światu nieprzeniknione, czarne tęczówki. Zaklął siarczyście pod nosem po czym wstał z łóżka. Z impetem otworzył drzwi, wychodząc na korytarz.
- Itachi, ścisz to – warknął, stając w otwartych drzwiach pokoju brata.
- Myślałem że lubisz takie rytmy – powiedział
Itachi, klęcząc przed szeroko otwartą szafą. Posłał Sasuke szeroki uśmiech,
podkręcając głośność. Młodszy Uchiha posłał mu mordercze spojrzenie i warknął
złowrogo. – Dobra, dobra – bąknął Itachi, wyłączając odtwarzacz.
- Kiedyś cię zabiję – mruknął Sasuke po czym przeczesując dłonią kruczoczarne włosy zszedł na śniadanie.
- Kiedyś cię zabiję – mruknął Sasuke po czym przeczesując dłonią kruczoczarne włosy zszedł na śniadanie.
- Dzień dobry – w kuchni już siedział
ojciec obojga, z oczami utkwionymi w porannym wydaniu „Tokijskich wiadomości”.
Sasuke zmierzył ojca nieodgadnionym spojrzeniem, mrucząc pod nosem niewyraźne
powitanie i sięgną po kanapkę.
- Wybrałeś już tą szkołę? - zapytał Fugaku, znudzonym tonem głosu. Wydawał się tym zupełnie nie zainteresowany. – Niedługo koniec wakacji – przypomniał.
- Idź do Konohy. Ja tam chodziłem i jestem geniuszem – wtrącił się Itachi, skacząc po schodach i śpiewając jakąś piosenkę z kreskówki.
- Szczerze w to wątpię ale biorę tą opcję pod uwagę – odparł Sasuke, przewracając teatralnie oczami. Miał nadzieję, że po skończeniu tej szkoły nie skończy tak jak jego starszy brat.
- Wybrałeś już tą szkołę? - zapytał Fugaku, znudzonym tonem głosu. Wydawał się tym zupełnie nie zainteresowany. – Niedługo koniec wakacji – przypomniał.
- Idź do Konohy. Ja tam chodziłem i jestem geniuszem – wtrącił się Itachi, skacząc po schodach i śpiewając jakąś piosenkę z kreskówki.
- Szczerze w to wątpię ale biorę tą opcję pod uwagę – odparł Sasuke, przewracając teatralnie oczami. Miał nadzieję, że po skończeniu tej szkoły nie skończy tak jak jego starszy brat.
- Czyli już wybrałeś – skwitował
Itachi, siadając obok młodszego.
* * *
Naruto mył swój talerz, kiedy w mieszkaniu rozległ się głośny dźwięk dzwonka.
* * *
Naruto mył swój talerz, kiedy w mieszkaniu rozległ się głośny dźwięk dzwonka.
- Jiraya powinien go zmienić –
mruknął sam do siebie po czym otworzył drzwi. Za nimi stał uśmiechnięty od ucha
do ucha Kiba, jak zawsze, znudzony Shikamaru i rozglądający się niecierpliwie
Gaara.
- Co wiecie? – zapytał od razu odpuszczając sobie jakiekolwiek powitania.
- My nic nie wiemy – odparł Shikamaru, wpychając się do mieszkania. Usiadł na kanapie od razu sięgając po stojące na stoliku paluszki. – Kiba zaaranżował nasze porwanie.
- Mhm i w czasie realizacji swojego podstępnego planu krzyczał swoje tajemne hasło. ''Już wiem! Już wiem! '' - Gaara udawał Kibę, piskliwym głosem.
- Ja tak nie wrzeszczę - oburzył się Inuzuka, siadając na fotelu obok Naruto.
- Więc co chciałeś na powiedzieć, odkrywco? - zapytał Gaara, również częstując się paluszkami.
- Mówiliście, że chcecie żebyśmy chodzili razem do tego samego liceum - zaczął Kiba - Ale nie wiecie jaką szkołę wybrać. Myślałem nad tym kilka dni i zdecydowałem.
- Jaką? - zapytał Shikamaru, wkładając sobie paluszki do nosa i robiąc przy tym zeza.
- Do Konohy! – wykrzyknął uradowany Kiba i podskakując w fotelu.
- I się zaczęło – westchnął Nara, wyjmując przekąskę z nosa.
- Ale to chyba dobry pomysł – mruknął w zastanowieniu Naruto. – Szkoła jest fajna, może mają wysoki poziom ale słyszałem, że jest tam naprawdę w porządku.
- Zawsze wiedziałem że jestem genialny! – oznajmił Kiba, zrywając się na równe nogi.
- Nie przesadzaj, stary - Gaara poklepał szatyna protekcjonalnie po głowie, wbijając w niego sceptyczne spojrzenie.
- Co wiecie? – zapytał od razu odpuszczając sobie jakiekolwiek powitania.
- My nic nie wiemy – odparł Shikamaru, wpychając się do mieszkania. Usiadł na kanapie od razu sięgając po stojące na stoliku paluszki. – Kiba zaaranżował nasze porwanie.
- Mhm i w czasie realizacji swojego podstępnego planu krzyczał swoje tajemne hasło. ''Już wiem! Już wiem! '' - Gaara udawał Kibę, piskliwym głosem.
- Ja tak nie wrzeszczę - oburzył się Inuzuka, siadając na fotelu obok Naruto.
- Więc co chciałeś na powiedzieć, odkrywco? - zapytał Gaara, również częstując się paluszkami.
- Mówiliście, że chcecie żebyśmy chodzili razem do tego samego liceum - zaczął Kiba - Ale nie wiecie jaką szkołę wybrać. Myślałem nad tym kilka dni i zdecydowałem.
- Jaką? - zapytał Shikamaru, wkładając sobie paluszki do nosa i robiąc przy tym zeza.
- Do Konohy! – wykrzyknął uradowany Kiba i podskakując w fotelu.
- I się zaczęło – westchnął Nara, wyjmując przekąskę z nosa.
- Ale to chyba dobry pomysł – mruknął w zastanowieniu Naruto. – Szkoła jest fajna, może mają wysoki poziom ale słyszałem, że jest tam naprawdę w porządku.
- Zawsze wiedziałem że jestem genialny! – oznajmił Kiba, zrywając się na równe nogi.
- Nie przesadzaj, stary - Gaara poklepał szatyna protekcjonalnie po głowie, wbijając w niego sceptyczne spojrzenie.
No, no, zapowiada się ciekawie:)
OdpowiedzUsuńJuż się zabieram za czytanie i nie mogę się doczekać,aż je pochłone wzrokiem,tyle rozdziałów *_*
OdpowiedzUsuń